Joel
Do pomieszczenia wszedł Eric, który obraził się na Zabdiela i Jesy i od teraz dzieli z nami sypialnię. Dzięki Bogu że tylko niecałą dobę.
- Przeszkadzam? Stało się coś?
- Nie przeszkadzasz, tylko cicho.
- Co się stało?
- Po dzisiejszej kłótni z mamą Becky znowu się pocięła... to wszystko moja wina.
- Co ty gadasz, stary?
- Matka ma do niej pretensje o to,że rozwala im rodzinę, jest egoistką i tak dalej.
- Kiepsko.
- Bardzo. A tak w ogóle, jak Pezz? Ostatnio jakoś mało gadamy, odkąd mieszkam u Becky.
- Niby wszystko dobrze, ale... zaczynam się martwić. Ostatnio jest jakaś przybita, nie wiem...
- Pogadaj z nią zanim będzie za późno. Bo mam w rękach żywy dowód.
- Masz rację, tak zrobię.
Eric wrócił na dół, a ja położyłem Bee na swoim ramieniu i poszedłem spać.
Rano obudziła mnie ogólna krzątanina. Po południu wracaliśmy do domu, więc wszyscy się pakowali, a Jess na wszystkich krzyczała. Co będzie, jak Becks kiedyś zajdzie w ciążę? Boże chroń i ratuj, pozabija nas chyba.
Becky jeszcze spała. Wyszedłem na korytarz.
- Możecie być trochę ciszej?! Bee śpi.
- Jeszcze? Dziewiąta jest. - zdziwiła się Leigh-Anne. - Za cztery godziny musimy wyjechać na lotnisko.
- To był dla niej trudny dzień, chcę dać się jej wyspać.
- Jasne. Zbierajcie się.
Becks obudziła się o jedenastej, o dwunastej trzydzieści zjedliśmy obiad i wyruszyliśmy na lotnisko. Samolot wystartował o 16.05. Gdy mogliśmy odpiąć pasy, Bee usiadła między moimi nogami i oparła się o mój tors.
- Co tam? - dziewczyna wzruszyła ramionami. - Może powinnaś pogadać z mamą? Wytłumaczyć jej wszystko?
- Nie. Skoro według niej jestem taką pieprzoną egoistką, a Stephanie taką świętoszką, to ja nie zamierzam wyciągać ręki.
- A skoro to ja spierdoliłem, to może ja z nią pogadam?
- To nie ma sensu. Mama jest uparta.
- Dobrze. Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć?
- Psychicznie. - wzruszyła ramionami.
- Dupnie.
- Będzie dobrze. - pocałowałem ją w szyję. - Musi być.
Jade
Siedziałam oparta o ramię Chris'a.
- Wiesz co? - zaczęłam.
- Hm?
- Zaczynam się bać. Do ślubu tylko ponad tydzień...
- Chcesz to odwołać? Przełożyć?
- Nie nie... po prostu... rozumiesz?
- Rozumiem, kochanie. Też się denerwuję. W końcu zaczynamy inne życie, nie?
- Tego się trochę boję. Przeraża mnie wizja dziecka. - zaśmiałam się.
- Wiesz, że nic na siłę, skarbie.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Barcelona II: It's All About Song
Hayran KurguNarodziny córki Richarda. Kryzys u Becky i Joela. Nawrót choroby Jade. Załamanie Perrie. I trzecia osoba która wcina się między Jesy a Zabdiela. To może wróżyć tylko i wyłącznie tragedię. Pół roku może bardzo wiele zmienić. Zarówno od dziewczyn, jak...