- Skoro mnie tak nienawidzą Ci PRAWDZIWI czarodzieje to dlaczego zgodził się Pan abym spędziła tu całe wakacje? Przecież mogę jechać do rodziny gdy moja matka jest u jakiś "krewnych".- powiedziałam z drżącym głosem nie patrząc na Lucjusza.

Mężczyzna spoważniał i odwrócił się w stronę kuchni.

- Kochanie...- zaczęła Narcyza jednak Draco jej przerwał:

- Jak mogłeś?! Wypominać jej o tym, że niby jej matka jest brudno krwista! Przecież krew liczy się jeszcze z drugiego rodzica! A akurat jej ojciec był z rodu gdzie nie pojawiła się żadna szlama!

- Całe 14 lat uczyłem cię jaki ród wybrać! Nie zgodzę się aby w mojej rodzinie był ktoś kto ma w rodzinie szlamy!

- Ale czy ja mówiłem, że chce się z nią ożenić czy być w związku?! TO TYLKO MOJA PRZYJACIÓŁKA!

Auć, znowu zabolało. Ale to co Pan Lucjusz mówił bardziej mnie boli.
Cóż.

- Draco...- westchnęła Narcyza.

- Mówię samą prawdę! A przyjaźnić się ze ślizgonami mi nie zabronisz! Mam dość! Amelia, idziemy!

Draco wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.

Jak zwykle szliśmy do lasu ale inną drogą.

Nie rozmawialiśmy, Draco szedł przed mną z założonymi rękami na piersiach.

Gdy już kompletnie nie wiedziałam gdzie jesteśmy zatrzymałam się. 

- Draco...

Chłopak nie odpowiadał i szedł dalej.
Ze smutną miną szłam za chłopakiem. Od czasu do czasu potykając się o korzenie.
Gdy z przyjaznego jasnego lasku robił się mroczny i ciemny, poczułam zaniepokojenie.

- Draco...?

- Ciii! Zaraz będziemy.- odpowiedział i zaczął biec.

Z niechęcią podbiegłam za nim.
Biegł coraz szybciej.
Gdy moje nogi nie wytrzymały akurat się potknęłam rozwijając sobie kolano.

- Water. Nic ci nie jest?- zapytał obojętnie.

- Nic.

Idąc obojętnie zobaczyłam, że drzewa się kończą i zaczyna się jezioro.

- Jezioro?- zapytałam.

Malfoy podszedł bliżej jeziora i wpatrywał się w taflę wody.

- Sorry za mojego Ojca... jest straszny.- westchnął.

Podeszłam bliżej.

- Mam pytanie.- powiedział.

- Tak?

- Czy chciałaś być moją dziewczyną?

Spojrzałam głęboko w te szare tęczówki. Nie kłamały.
Patrzyłam się w niego z lekkim uśmiechem.

-... nikt się o tym nie dowie do czasu. Poczekamy aż rok szkolny się rozpocznie, w twoje 14 urodziny to ogłosimy. Jeżeli się zgodzisz...- powiedział tak szczerze, że nie wierzyłam własnym uszom.

- Nie, nie żartujesz? Prawda?- zapytałam z niedowierzaniem.

- Nie.- powiedział i kącik ust mu poszedł do góry.

- Wiesz nikt mnie o to jeszcze nie pytał. Nie żeby coś...

- Czyli się nie zgadzasz?! Świetnie!- przerwał mi.

- Nie. Zgadzam się.- drugie zdanie powiedziałam nie śmiało.

- Co?- zapytał spokojniej.

Poszłam bliżej i pocałowałam łagodnie pełne usta Dracona.
Chłopak objął mnie przerywając pocałunek.

Draco

- Idziemy uczcić nasz związek?- zapytała z chytrym uśmiechem dziewczyna.

No od tej strony to ja Water nie znałem. Żeby się ruchać na łonie natury.

- Jasne...- powiedziałem starając się opanować oddech.

Water szybko ściągnęła bluzkę, buty i spodnie. Zostając tylko w czarnej bieliźnie.

Bez wahania ściągnąłem bluzkę i spodnie. Już miałem ściągać gacie gdy zobaczyłem jak Amelia wchodzi do wody.

Acha, debilu tobie tylko o jednym w głowie.

Szybko popłynąłem za dziewczyną.

- Dobrze pływasz.- powiedziałem.

- Wiem.- zaśmiała się.


***

Po dłuższym pływaniu i chlapaniu ogarnęliśmy, że zachmurzyło się.

- Wychodźmy?- zaproponowała Water.

- Jak Ci zimno to możemy.

- Nie jest mi zimno. Tylko zbiera się na burzę, a my jesteśmy przy dużym jeziorze w lesie i to trochę nie bezpieczne.

Jak powiedziała, tak zrobiliśmy.
Zebraliśmy się w nie całe 5 minut i ruszyliśmy w drogę do domu.

Wiatr był coraz silniejszy i zaczynało kropić.

Ogień I Woda- Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz