33. W końcu sami

Start from the beginning
                                    

W końcu nadszedł moment kulminacyjny i w sypialni rozległy się najpierw krzyki Mai, do których chwilę później dołączyły głośne westchnięcia Filipa. Ciało dziewczyny wygięło się w łuk, a paznokcie mocno wbiły w plecy rapera, którego ruchy stawały się coraz to bardziej powolne. W końcu przestał się ruszać, przysuwając jedynie usta do jej ust, składając na nich jedynie słaby pocałunek. Po tym przez dłuższą chwilę patrzyli sobie w oczy, a ich klatki piersiowe unosiły się i opadały jak szalone.

- Czy my właśnie TO zrobiliśmy? - zapytała nieśmiało Maja. Filip uśmiechnął się, przesuwając dłoń po jej udzie.

- Tak, kochanie - szepnął. Maja odwzajemniła uśmiech, jednak ten był dużo bardziej nieśmiały. Filip wtopił dłoń w jej włosy i ponownie ją pocałował, tym razem jednak dłużej niż wcześniej. Wkrótce położył się obok i w pewnym momencie oboje zapadli w sen. Ich sny były równie ciekawe, co zakończenie tego wieczora.

xxx

Następnego dnia Maja obudziła się dość wcześnie - zegar ścienny wskazywał godzinę ósmą rano. Dziewczyna zadrżała z zimna - była przykryta jedynie do połowy kołdrą, nie mając na sobie nic poza bransoletką, którą dostała od Filipa na święta.

Poczuła na karku jego oddech i obróciła do tyłu głowę. Widząc śpiącego Filipa, uśmiechnęła się do siebie. Mocno przyciskał do siebie poduszkę, marszcząc brwi. Ciekawe, o czym teraz śnił, pomyślała Maja. Delikatnie dotknęła jego ramienia, jednak on najwidoczniej tego nie poczuł, gdyż nawet nie drgnął.

Maja wstała. Założyła bieliznę, po czym podniosła leżącą na oparciu fotela białą koszulkę Filipa i także założyła ją na siebie. Czuła się trochę jak bohaterka jakiegoś romansu, idąc do kuchni w celu zaparzenia kawy. Nastawiając ekspres, rozmyślała o każdej sekundzie dzisiejszej nocy, począwszy od momentu, gdy wsiedli do windy, aż do chwili, kiedy pogrążyli się we śnie. Uśmiech nie schodził jej z ust. Kiedy odtwarzała w myślach po raz kolejny moment, w którym doszła, jej twarz przybierała coraz to intensywniejszy kolor czerwieni.

Na blacie w kuchni leżała jej torebka. Maja wyciągnęła z niej telefon i usadowiła się na wysokim stołku barowym. Włączyła messengera i zauważyła, że Ada jest dostępna. Zdziwiło ją to, zważywszy na to, że była niedziela, jednak nie rozmyślała nad tym dłużej i wysłała jej wiadomość:

Zrobiliśmy to.

Odłożyła telefon i postawiła biały kubek z parującą kawą na blacie. Nie minęła minuta, jak jej telefon zaczął brzęczeć, co sygnalizowało przyjście wiadomości. Ada napisała:

Zrobiliście CO?

Maja wywróciła oczami. Z lekko poirytowaną miną zaczęła pisać wiadomość:

Bzykaliśmy się.

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast:

Kurwa.

Żartujesz?

Mogę zadzwonić?

Blondynka odpowiedziała:

Nie, Filip śpi. Pogadamy jak wrócę.

Kolejna wiadomość od Ady:

Wracaj szybko, kupię popcorn.

Maja zachichotała i wysłała jej roześmianą emotkę. Chwyciła kubek z ucho i podeszła do okna. Gęste, szare chmury uporczywie zasłaniały słońce, ale na szczęście nie padał śnieg. Termometr wiszący za oknem wskazywał pięć stopni. Nieźle jak na tę porę dnia i roku.

W pewnym momencie jej myśli nieco odpłynęły od Filipa i tego, co robili dzisiejszej nocy - zaczęła myśleć o rzeczach, które musiała zrobić w tym tygodniu. Kiedy odwróciła się, by usiąść na kanapie, usłyszała w sypialni jakiś ruch i cichy odgłos odblokowywanego iPhone'a. Odstawiła kawę i powoli ruszyła w tamtą stronę.

- Maja - powiedział Filip, gdy przekroczyła próg sypialni. Miał rozczochrane włosy i wyglądał na tak zaspanego, że jedyne, co Maja miała ochotę teraz zrobić, to mocno go przytulić. Zlustrował ją nieprzytomnym wzrokiem: - Ależ ty piękna.

Uśmiechnęła się i ruszyła w jego stronę. Zrobił jej miejsce na łóżku, a Maja ochoczo położyła się w jego ramionach. Filip mocno ją przytulił, całując w czoło.

- To nie był twój pierwszy raz - powiedział twierdząco. Uniosła głowę, by na niego spojrzeć. Uśmiechał się, czekając najwyraźniej na jej odpowiedź. Nie wydawał się być zły lub rozczarowany.

- Nie - odparła, dotykając jego klatki piersiowej. Zaczęła kręcić na niej palcem rozmaite wzory. Wciąż miała ochotę go dotykać. - Nie rozmawialiśmy nigdy o tym.

- Kto to był? - kontynuował.

- Co?

- No, kto był przede mną?

- Filip, czy to ważne...

- Odpowiedz, proszę.

Mówił to bardzo spokojnie, jednak Maja poczuła się niepewnie. Zdziwiła ją ta nagła ciekawość Filipa, jednak uznała, że miał prawo wiedzieć.

- W liceum miałam chłopaka - odpowiedziała beznamiętnie. - Miał na imię Mateusz.

- Długo się spotykaliście?

- Rok, może półtora - Maja oparła się na łokciach by lepiej go widzieć. - Było, minęło.

Zapadła cisza, która była dość krępująca. Filip wcale nie czuł się w żaden sposób rozczarowany, był jedynie trochę zaskoczony. Do tej pory Maja była dla niego taka niewinna, jednak po dzisiejszej dzikiej nocy z pewnością będzie patrzył na nią inaczej.

- Czy ty masz na sobie moją koszulkę? - zmienił temat, dotykając rękawa t-shirtu. Maja posłała mu łobuzerski uśmiech i pokiwała głową. - O ty złodziejko!

Filip złapał ją w pasie i przeciągnął ją na swoją stronę tak, że znalazła się na górze. Próbował ściągnąć z niej koszulkę, jednak Maja skutecznie się przed tym broniła.

- Nie dasz rady! - zawołała z triumfem. Raper jednak zebrał w sobie wszystkie siły, łapiąc ją za biodra i rzucając na łóżko. Teraz to on był górą.

- Ej! Tak nie można - zawołała obruszona Maja. Filip przysunął się do niej i pocałował ją w usta, jedną dłoń wsuwając pod koszulkę. Dziewczyna oddała pocałunek i już nie protestowała.

- Mała powtórka z wczoraj? - wymruczał jej do ucha.

- Hm... - Maja zawahała się i odsunęła się od niego. Wstała w łóżka i wskazała dłonią w kierunku kuchni: - Na razie to mam ochotę coś zjeść. Co szef kuchni proponuje?

Wywrócił oczami i wstał, szukając czegoś, co mógłby na siebie założyć. Wkrótce w świetnych nastrojach ruszyli w stronę kuchni, by przygotować sobie śniadanie.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now