Horror

4 1 0
                                    

Shelton zaatakował mnie gdy szłam w kierunku hotelu o którym mówił mi Alex. Co prawda nie zdradził dokładnie nazwy, ale z nieznanych powodów pomyślałam tylko o tym jednym. Wróg zaatakował mnie rzucając kilkoma nożami. Sprytnie uniknęłam ataku. Miałam za złe za te wszystkie napaści i próby uśmiercania.

- Shelton! Co ty tu znowu robisz do cholery?! - wrzasnęłam - Jeszcze ci niemało? Zostaw moje przyjaciółki w spokoju! I moją rodzinę! Tak się cieszę, że Alex powrócił. Wiem, że to ty go zamknąłeś w pierdlu! Rozprawię się z tobą i idę go ratować! Ah, ty szmato!

- Mocne słowa jak na dziewczynę. - powiedział z ironią rywal - Ale nie bądź przesadnie szczęśliwa. Nawet nie wiesz czy on żyje w tej chwili.

- Nie mydl mi oczu ty frajerze! - krzyczałam nadal - Nie próbuj mi wmawiać, że jest inaczej!

- Wszystko już wiem. Zakochałaś się w Alexie i dlatego ciągle o nim gadasz.

- Spier*****! Nie obrażaj mnie i przyjaciół!

Rzuciłam w Sheltona sztyletem, który dźgnął go w ramię. Potem walnęłam z całych sił w twarz. Złamałam mu przy okazji nos. A na koniec oddaliłam się o parę kroków gdy próbował złapać mnie za kostkę. Wzięłam do ręki pistolet i strzeliłam Sheltonowi w ręce i nogi. Nagle usłyszałam głos Sophie:

- Olivia, idziemy na pomoc!

Olga rzuciła w stronę rywala skalpelem, który przeciął mu czoło. Natomiast Annabelle skoczyła na jego plecy. Shelton wrzasnął z bólu. Alessa wbiła swój nóż w jego nogi. Wróg zaczął łkać jak dzieciak z bólu.

- Przestańcie! - krzyczał - Nie daruje wam!

- Grozisz nam?! - syknęła Charlotte - Wiedz lepiej, że i tak z nami przegrasz.

- Mamy nadzieję, że kolejny raz nie będziemy musiały tego powtarzać. - rzekła Amy uderzając Sheltona w policzek.

- Zabiję was! - wrzasnął wróg - Nienawidzę was wszystkich!

Shelton teleportował się gdzie indziej. Pogratulowałam dziewczynom i ruszyłam uwolnić Alexa. Przeczuwałam, że dzieje się z nim coś niedobrego. Gdy w końcu dotarłam do więziennej piwnicy, wciąż miałam nadzieję na pozytywny finał. Shelton miał w kieszeni spodni klucz do celi. Po wejściu do celi ujrzałam makabryczny widok i wydusiłam:

- Alex, co ci się stało?!

Alex leżał na łóżku pobity, a jego twarz była umazana krwią. Wiedziałam, że to Shelton pobił go i doprowadził do jego śmierci. Wściekłam się z całego serca. Zaczęłam szlochać nad ciałem przyjaciela.

- Oh, Alex. Obiecuje, że zabiję tego s*****syna dla ciebie. - rzekłam z głęboką rozpaczą. Nie mogłam pozwolić na takie traktowanie najbliższych mi przyjaciół. Chciałam odejść szukać ,,The Ones'', ale jakaś magiczna siła powstrzymała mnie i zostałam jeszcze kilka chwil z ciałem przyjaciela. Pocałowałam jego wargi. Sama nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam. Mogła to być zwykła tęsknota za Alexem. Jego martwe i zimne ciało wyglądało jakby tylko spało. Alex miał potworny koszmar z Sheltonem. Przytuliłam jego ciało delikatnie do siebie, pogłaskałam jego czarne włosy i ponownie ucałowałam jego usta.

- Wszystko będzie dobrze kochany. - rzekłam mając odrobinę nadziei, że jego dusza mnie usłyszy - Shelton zginie, a ja i ,,The Ones'' nigdy o tobie nie zapomną. Nie martw się. Gdziekolwiek jest twa dusza wiem, że mnie słyszysz.

Przed wyjściem w celu poszukiwań ,,The Ones'' zostawiłam nóż. Miałam wrażenie, iż Alex się jednak obudzi do życia i razem ze mną zniszczy naszego wroga. Po pół godzinie spotkałam przyjaciółki w parku. Zaczęły mnie pytać co się dzieje z Alexem.

- On nie żyje. Shelton go pobił na śmierć. - wydusiłam te słowa z płaczem - Nie wiem kiedy ten kretyn to zrobił, ale jego ciało wyglądało koszmarnie.

- Olivia, cieszę się przynajmniej, że to ty byłaś przy jego ciele. - rzekła Alessa ze łzami w oczach - Byłaś dla niego ważna i zawsze o tobie mówił z szacunkiem i... nawet nie wiem jak to określić.

- Dzięki... dzięki za słowa pocieszenia Alessa. - powiedziałam wciąż niespokojna.

- To musiało go cholernie boleć. - mówiła Katrina - Ja żebro wbiło mi się w płuco... To odczuwałam podobne uczucia.

- Może jednak Alex znów ożyje? Nigdy nie wiadomo. - powiedziała Lili.

Musiałam przyznać jej rację. Alex przeszył do tej pory 3 zgony, ale się podnosił. Tak więc wierzyłam nadal w zapewnienia dziewczyn.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Ones 2Where stories live. Discover now