1. Jak się poznaliście- Brian May

895 58 64
                                    

Rzuciłaś ołówkiem z całej siły o stolik, zapominając na chwilę, że jesteś w kawiarni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Rzuciłaś ołówkiem z całej siły o stolik, zapominając na chwilę, że jesteś w kawiarni.
Od połowy godziny próbowałaś rozwiązać zadana z fizyki kwantowej, które miały pojawić się na jutrzejszym egzaminie, ale żadne z nich nie wyszło ci poprawnie.

Odkąd wróciłaś na wykłady po niemal miesięcznej chorobie, nie dawałaś rady z nadrabianiem materiału. Wywoływało to u ciebie straszną frustrację, bo zależało ci na ukończeniu studiów fizycznych z możliwie najwyższym wynikiem, jako, że była to twoja pasja, jednak ogrom materiału przytłaczał cię.

Schyliłaś się i zaczęłaś po omacku szukać ołówka pod stolikiem, licząc, że żaden z klientów nie zauważył twojego dziwnego zachowania.

"Tego szukasz?" Usłyszałaś nieznajomy głos i podniosłaś się spod stołu, żeby zobaczyć rozmówcę. Stał przed tobą wysoki chłopak o burzy czarnych loków i pogodnym wyrazie twarzy. Wyciągnął w twoim kierunku dłoń, w której trzymał upuszczony przez ciebie ołówek.

"Dzięki" zarumieniłaś się, biorąc od niego przedmiot. Chłopak był bez wątpienia przystojny i miałaś ochotę zapaść się pod ziemię, gdy uświadomiłaś sobie, że prawdopodobnie widział jak rzuciłaś ołówkiem przez pół kawiarni. "Normalnie się tak nie zachowuje" zaśmiałaś się speszona.

"Każdy ma czasem ciężki dzień" wzruszył ramionami. Jego uśmiech był tak pogodny, a oczy tak szczere, że miałaś ochotę zwierzyć mu się z wszystkich twoich problemów, pomimo, że widziałaś go pierwszy raz na oczy.

"Fizyka kwantowa?" Zapytał, zerkając na  porozrzucane po stoliku notatki.

Kiwnęłaś głową potakująco.

"Też przez to przechodziłem" zaśmiał się, zauważając z jaką frustracją zerkasz na zapisane kartki.

"Studiujesz w Londynie?" Zapytałaś próbując przypomnieć go sobie z wykładów, ale nic nie przychodziło ci do głowy. Byłaś pewna, że zapamiętałabyś, gdybyś go wcześniej spotkała.

"Skończyłem dwa lata temu" Odparł, a ty nie mogłaś powstrzymać uśmiechu. Chłopak imponował ci. "Mogę?" Zapytał wskazując na wolne miejsce obok ciebie.

"Pewnie" odpowiedziałaś, przysuwając się bardziej w kierunku ściany, aby dał radę zmieścić swoje długie nogi podczas siadania.

"Oh, nie przedstawiłem się" zaśmiał się, wyciągając do ciebie formalnie rękę "Brian May"

"[T/I]" uśmiechnęłaś się, ściskając jego dłoń.

"Więc?" Zapytał, zerkając na zadania, które miałaś rozwiązać "Z czym masz problem?"

Spojrzałaś na kartkę, próbując znaleść coś z czym nie miałaś problemu, ale nic takiego nie znalazłaś. "Ze wszystkim" westchnęłaś ze zrezygnowaniem, nie patrząc Brianowi w oczy. Nie chciałaś wyjść na głupią, ale naprawdę nic nie rozumiałaś, a on wyglądał na kogoś, kto może ci pomóc.

"Okej" powiedział powoli, biorąc do ręki twój podręcznik. "W takim razie zaczniemy od początku"

                      ***

Brian okazał się bardzo wyrozumiałym nauczycielem i byłaś po wrażeniem jak szybko zrozumiałaś materiał, który jeszcze godzinę temu wydawał ci się zabójczo trudny.

Tłumaczył ci skomplikowaną teorię w sposób jak najbardziej przystępny i byłaś mu za to wdzięczna. Co jakiś czas pytał cię czy zrozumiałaś, a jeśli tak było, dawał ci zadania do samodzielnego rozwiązania, cierpliwie poprawiając błędy, które popełniałaś.

"Dziękuje" powiedziałaś z wdzięcznością, gdy doszliście do końca materiału. "Byłbyś świetnym nauczycielem" stwierdziłaś, na co chłopak uśmiechnął się skromnie.

"Cała przyjemność po mojej stronie" powiedział, przeciągając się. Uchwycił wzrokiem zegar na ścianie i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech "Już ósma. Nie wierzę, że tak szybko zleciało" zaśmiał się.

Zerknęłaś na zegar i z niedowierzaniem stwierdziłaś, że ma rację.

"Siedzimy tu już trzy godziny?" Zaśmiałaś się. Była to chyba najprzyjemniejsza sesja fizyki w twoim życiu.

"Na to wygląda" powiedział. Przysunął do siebie jedną z wolnych kartek, leżących na stoliku i zaczął coś na niej zapisywać. Gdy skończył zgiął ją na pół i położył przed tobą.

"Mój numer" wyjaśnił, widząc twoje brwi uniesione w pytającym geście. "Jeśli będziesz miała jeszcze z czymś problem, albo po prostu  najdzie cię ochota na porozmawianie, wiesz do kogo dzwonić" zaśmiał się, a twoje serce zaczęło szybciej bić.

"Dzięki" schowałaś kartkę do torebki. "Naprawdę miło było cię poznać Brian" powiedziałaś, wstając z krzesła.

"Ciebie też [T/I]" uśmiechnął się i oboje nie mogliście powstrzymać śmiechu, gdy okazało się, że jego długie nogi zaklinowały się pod stolikiem.

Queen preferencjeWhere stories live. Discover now