PROLOG

11 3 0
                                    

UWAGA:

Jeżeli jesteś wrażliwy na drastyczne opisy różnych scen, które mogą wystąpić w tej książce zalecamy nie czytanie jej dla twojego własnego dobra psychicznego. 


3 w nocy, kompletna cisza, jeżeli ciszą można nazwać dźwięk moich butów i kropli deszczu spadających z nieba pod moje nogi. Idę ulicą, moja głowa jest zakryta kapturem, grzmi, nie ma nikogo na ulicach, kompletna pustka. Mijam duży kosz na śmieci, metalowy kosz, zamknięty, cały mokry, widzę spływające po nim strumieniami krople deszczu. Omijam go bezinteresownie bo jedyne co przyciąga do niego wzrok to światło nocnych lamp odbijające się w blasze śmietnika. Kolejna błyskawica zaświeciła mi za plecami a jej światło lekko rozjaśniło moje przemoknięte skórzane buty. Słyszę coś za sobą, podejrzane, powolne skrzypienie, tak powolne, że w tym deszczu ledwo słyszalne. Moje ciało pragnie odwrócić się w tył i sprawdzić co wydaje te odgłosy, ale za to mój mózg jest pełen niepokojących myśli. Czuję, że ciało wygra z mózgiem, muszę to zobaczyć. Widzę ciemność, ciemność a w niej śmietnik. Widzę jego powoli podnoszącą się klapę, a na niej czyjąś dłoń. W tle skrzypienia i deszczu słychać przerażające pocieranie długich paznokci o blachę śmietnika. Coś w środku trzyma mnie tutaj, nie pozwala mi iść dalej, muszę zostać, muszę podejść...

Paranormal PhenomenonWhere stories live. Discover now