°1°

276 30 38
                                    

  James właśnie, chodził w tę i z powrotem po salonie. Keith natomiast, całkiem go ignorował i czytał książkę, ze słuchawkami w uszach. James znowu się, zastanawiał co zrobił nie tak. Chłopak nie odzywał się, do niego już drugi dzień. Zazwyczaj  dawał mu, takie kary ciszy, które trwały kilka dni. I po tym, to zawsze James przepraszał go, nawet jeśli niczego złego nie zrobił. A było tak, bardzo często. Jednak zawsze, jakiś powód się znajdował. Raczej błahy, ale poważny, również.
-Mógłbyś przestać? Denerwuje mnie to-Odezwał się niespodziewanie, czarnowłosy, nie podnosząc wzroku znad czytanej książki.
James przystanął i obrócił się w jego stronę.
-Mógłbym, a ty za to mógłbyś powiedzieć mi w końcu, o co do cholery ci chodzi-Powiedział, łagodnym w jego mniemaniu tonem, krzyżując ramiona.
-O nic. I nie krzycz na mnie-Powiedział spokojnie, przewracając wolno kartkę książki.
Czarna okładka czytanej, przez niego książki, prezentowała się bardzo elegancko. Kupił ją, kiedyś swojemu chłopakowi. Jednak James'a, w ogóle ona nie zainteresowała. Dlatego to Keith, zabrał się za nią pierwszy. W sumie wiedział, że James nie czytał, żadnych książek. A mimo to, stale mu je kupował.
-Nie krzyczę. Tylko mówię dużymi literami, kochanie-Odpowiedział zgrzytając zębami, po czym wyszedł z pokoju.
*
Później Keith, znalazł go siedzącego w kuchni. Podpierał twarz ręką i bazgrał po kartce papieru. Wobec tego czarnowłosy, cicho wycofał się do tyłu. Pozostał przy kuchennych drzwiach, opierając się o nie. Takie zachowanie James'a, świadczyło, że bardzo usilnie próbował przypomnieć sobie, czym mógł zawinić. Sporo czasu minęło, zanim zorientował się, że czarnowłosy też tu jest.
-Co znowu?-Zapytał, niecierpliwie, kiedy poczuł na sobie wzrok Keith'a-Znowu będziesz mi wypominać, coś czego nie zrobiłem?
Tamten jedynie, wzruszył ramionami i podszedł do najbliższej szafki. Wyciągnął coś z niej i rzucił na stół, przed James'a. Jego ruch, był płynny i szybki. Przedmiotami okazały się  dwie orzechowe czekolady, w brązowo-zielonych papierkach.
-Co? O co chodzi? - Zapytał, jeszcze spokojnym tonem, jednak widać było, że wprost gotował się od środka-Chcesz mi powiedzieć, że jesteś na mnie zły, tylko z powodu czekolady?... - Zmarszczył lekko nos.
Keith popatrzył na niego, z lekceważeniem. Po czym podwinął rękaw swetra, ukazując czerwoną wysypkę na ręce.
-Nie. Mam alergię, na orzechy-Powiedział, beznamiętnie zsuwając z powrotem rękaw.
Odwrócił się, pozostawiając osłupiałego James'a. Zanim jednak wyszedł, usłyszał dźwięk odsuwanego krzesła. Brunet podbiegł do niego i mocno objął od tyłu. Ukrył twarz w zagłębieniu, jego szyi. W ciszy wdychał delikatny zapach, jego włosów i napawał się ich miękkością.
-Czemu mi nie powiedziałeś idioto? Teraz mi głupio...
-I dobrze. Powinieneś był o tym wiedzieć-Sarknął i pomimo swojego niezadowolenia, pozwolił się przytulać brunetowi.

...
Chyba będę, pisać więcej o Jeith ❤️❤️ jeśli się podoba, dajcie znać^^

Powinieneś wiedzieć//Jeith✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz