26. Wątpliwości we mnie

Start from the beginning
                                    

- To kto jeszcze jest w tej grupie szczęśliwców?

- No ty, ja... Magda, Jacek... kto tam jeszcze...

- A Kata? - Filip uniósł brwi. Udało mu się otworzyć pocztę i szybko przebiegł wzrokiem po mailu od dr Roguckiej.

- Zaliczyła - odparł Igor. - Dziś o dziewiątej pojechała na uczelnię, żeby się tam powykłócać i wywalczyła tę tróję.

Raper w końcu wszedł na usosa. W tabelce przy przedmiocie historia nowożytna widniało czerwone, soczyste 2. Westchnął ciężko. No trudno, nici z trzech tygodni wolnego. Nie pierwszy i nie ostatni raz oblał egzamin na studiach.

- Zajebiście - mruknął ironicznie. - Poprawka za tydzień?

- Tak - odparł Igor. - Idę do Roguckiej w poniedziałek na konsultacje. Też pójdziesz?

- Mhm, zobaczę, co tam ciekawego natworzyłem - odpowiedział Filip. - Idę zapalić. Do jutra, stary.

- No, trzymaj się.

Filip odłożył telefon i wziął głęboki oddech. Odświeżył usosa, jednak dwója jak była, tak i jest. Kilka razy przeczytał maila od wykładowczyni i zamknął pokrywę macbooka. No i zepsuł sobie humor na resztę kolejnego tygodnia. Chciał zadzwonić do Mai, jednak wiedział, że od dziewiątej była w pracy.

I pewnie sobie gawędzi w najlepsze z Rafałem, podczas gdy ja łapię załamkę, dodał w myślach.

Choć po wczorajszej małej sprzeczce w jego samochodzie resztę popołudnia spędził z Mają całkiem przyjemnie, nie mógł przestać myśleć o relacji, jaka łączyła ją z kolegą z pracy. Zdawał sobie sprawę, że na pewno przesadzał. Jednak nie wiedział co, ale było coś, co mu się w tym gościu nie podobało. Dla Filipa Rafał miał w sobie coś z cwaniaczka, nie patrzyło mu zbyt dobrze z oczu, choć miał nadzieję, że jego podejrzenia nie są uzasadnione i facet zwyczajnie traktuje Maję po koleżeńsku, nic więcej.

Postanowił zapalić i zrobić sobie coś do jedzenia, żeby mieć siłę na zakuwanie przez resztę dnia. Nie wyobrażał sobie mieć dwóch poprawek w przyszłym tygodniu, toteż zdecydował się naprawdę przyłożyć dziś do nauki.

xxx

Tylko popcornu brakuje, myślała Maja, stojąc przy drzwiach wejściowych do księgarni i przysłuchując się rozmowie dwóch historyków, zaproszonych na panel dyskusyjny dotyczący kontrowersyjnej książki Jana Tomasza Grossa Sąsiedzi. Wcale nie była zdziwiona, że na utworzonym wydarzeniu na facebooku poproszono zainteresowanych o rezerwowanie sobie miejsc - księgarnia pękała w szwach. Maja czekała na ten dzień od dłuższego czasu i, pomimo wszelkich kontrowersji, spodziewała się dyskusji na poziomie akademickim, a to, co się tu działo przypominało kłótnię narodowców pod jakimś durnym postem na facebooku.

- Gross uważa się za socjologa i historyka - mówił Antoni Jakubowicz, emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego, który specjalizował się w europejskiej historii XX wieku. - Jeśli uznać go za naukowca, to raczej w rozumieniu socjalizmu spod znaku swastyki lub sierpa i młota.

- Autor Sąsiadów jest Żydem i pisze z takiego punktu widzenia - odparł o kilkadziesiąt lat młodszy doktorant Maciej Szulc, który, choć młody wiekiem, miał na swoim koncie kilka naprawdę uznanych dzieł historycznych, cieszących się popularnością nawet za oceanem. - Część recenzentów twierdzi, że nie jest to książka oparta o historię. Oczywiście, że nie jest - jest oparta o historię polityczną prezentowaną przez Instytut Pamięci Narodowej. Dlaczego tych danych nie traktować...

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now