rozdział dziesiąty- o co się wściekać?

959 63 66
                                    

- Hej Rzesza, chcesz pierożka? - zapytał się niewinnie ZSRR siedząc przy nogach łóżka i wymachując do kolegi kluską nadzianą na widelec. 

- Zamknij się! Nienawidzę cię! - burknął Niemiec odwracając głowę od Rosji i zasłaniając się kołdrą.

- Tyle wrzasku o zwykłe założenie czopka? - ZSRR złożył buzię w ciup. - O co ci chodzi? Gdybym tego nie zrobił, to by temperatura ci dalej rosła. A w takim tempie to już niebezpieczne!

- Nie odzywam się do ciebie! - fuknął 3 Rzesza spod pierzyny.

- No, przestań się boczyć!- wymruczał Rosja wsuwając ręce pod kołdrę. - Zrobiłem to dla twojego dobra!- zawołał i złapawszy mocno materiał, porwał w powietrze pierzynę.

Niemiec otworzył szeroko oczy i wrzasnął, gdy uderzyło go nagłe zimno. Odwrócił się do kolegi - Ty kretynie! Mam przecież gorączkę! Nie dosyć, że musiałem po tym durnym czopku siedzieć przez dłuższy czas, to nawet teraz nie dajesz mi spać! Ty chyba naprawdę wziąłeś sobie za punkt honoru mnie torturować! Słuchaj, ja chcę odpocząć, jasne?

- Jasne, srasne! Nie będziesz spał, gdy ja jestem na służbie! - zadeklarował ZSRR, kładąc dłoń na sercu, tak jakby śpiewał swój hymn. - Hhehe! Czas na twoje lekarstwo na katar! - powiedział znikając w kuchni. Pobiegł tam jak pokopany.

- Te! Goni cię coś? - zapytał się złośliwie Niemiec siadając na łóżku. I tak kolega narobił takiego hałasu, że raczej sobie nie pośpi. 

- Tak! Dokładnie! - zaśmiał się Rosja zza drzwi, tłukąc się garnkami. 

- A co ty robisz? Szykujesz jedzenie dla wojska? Że tak hałasujesz tymi garami? Miałeś mi tylko nalać wody, a  nie demolować mi domu!

- Tobie? Twojego domu? To nie twój dom! Zapomniałeś już, że mieszkasz u mnie? - ZSRR zjawił się w drzwiach dość rozzłoszczony. - Pamiętaj, że  tu się wszystkim dzielimy.

- Oprócz łóżek. - mruknął 3 Rzesza. - i rzeczy osobistych. Więc to nie tak znowu ,,wszystko"!

- Oj, bez aż takich szczegółów! - Rosja znowu zrobił buzię w ciup. - Ty siedź spokojnie i czekaj aż ci temperatura spadnie. Swoją drogą, fajnie piszczałeś i płakałeś, kiedy ci aplikowałem lekarstwo! Chłopie, z ciebie to takie duże dziecko jest! - zaśmiał się ZSRR, klepiąc po plecach kumpla.

- Ubiję! - syknął Niemiec i wyskoczył z pieleszy. - Zabiję cię! Tymi rękami! Zaczął gonić Rosję po pokoju.

- Hej, mam tu szklankę z płynem! Jeszcze rozleję i będą nici z twojego lekarstwa! - pisnął ZSRR, śmiejąc się  i umykając bez większych problemów, przed łapkami zmęczonego kolegi. - Ty się lepiej połóż! - zwrócił młodszemu uwagę.

- A zamknij się! Teraz to się o mnie troszczysz, co? - spytał zgryźliwie Niemiec. - A kto mnie przed chwilą o mało nie wyrzucił z łóżka, co?  I nigdy więcej nie zażyję tych czopków, jasne? - dodał. - Nawet się nie kłopocz!

- No...- ZSRR w biegu spojrzał na swój nadgarstek, gdzie miał umieszczony zegarek - przez najbliższe 4 godziny nie musisz zażywać. Ale nie martw się! - Rosja stanął i uśmiechnął się szeroko do goniącego go kumpla, który już nie wyrabiał. - Za 4 godziny znowu ci zaaplikuję to lekarstwo! To nie jest dla mnie żaden kłopot!

- Po moim trupie! - wrzasnął 3 Rzesza i padł na ziemię. - Szlag! Goń tak, żebym mógł cię pobić, nie wykańczając się przy tym! 

- Hehe! Ale wtedy nie ma zabawy! 

- Nie znęcaj się nad chorym! - fuknął Niemiec. - Brrr! Zimno! Próbował podnieść się z podłogi, ale nie dał rady. Był za słaby. 

- No nie! - jęknął, ledwo siadając. - Kiedy mi to minie? Nie cierpię być tak bezużyteczny!

- No! W końcu to stwierdziłeś! - uśmiechnął się ZSRR podnosząc kumpla ,,na księżniczkę" i kładąc z powrotem na łóżku. Zawinął go w burrito i poszedł do szafki nocnej, tuż obok łóżka,  po to, żeby kumpel już się nie ruszał, po lekarstwo. Wyjął blaszkę z pudełka. - No, bierz w łapkę szklankę, a ja ci zaraz przygotuję lekarstwo. - powiedział.

- Nie traktuj mnie jak dziecko! - fuknął Rzesza patrząc na naczynie. - Jestem dorosły.

- Dorosły, który nie potrafi sam zaaplikować sobie czopka hihi! - zaśmiał się ZSRR podchodząc do kumpla z pastylką. - No masz, połknij.

- Skończ już z tymi czopkami! Lepszego tematu nie masz? - naburmuszył się Niemiec, robiąc się dodatkowo czerwony. 

- Mam, ale ten jest śmieszny.

- Oż ty! - warknął 3 Rzesza. - Bo cię opluję! 

- Dobra, dobra. Już nic nie mówię. Pij. - stwierdził Rosja.

Po zażyciu, ZSRR puścił kumplowi telewizję i siadł obok niego, by oglądać razem z nim. 

PrzeziębienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz