- Na pewno było - posłała mu uśmiech. Spojrzał jej głęboko w oczy i pocałował szybko.

- Jedziemy coś zjeść? - zaproponował, otwierając jej drzwi do samochodu.

- Tak, ale wiesz co, muszę na chwilę skoczyć do księgarni, żeby podrzucić szefowej kilka dokumentów - Maja usadowiła się w fotelu i zaczęła zapinać pas. - Musi przed trzynastą zawieźć je do ZUSu.

- Aha, ok - Filip spochmurniał. Usiadł w fotelu obok i włożył kluczyki do stacyjki.

- Tylko na chwilę - zapewniła Maja, gdyż zauważyła, że raperowi wycieczka do jej pracy chyba była nie w smak. - Zostawię je Gośce albo Rafałowi, zależy, kto będzie na kasie.

Znowu ten Rafał, pomyślał poirytowany Filip. Starał się trzymać nerwy na wodzy, jednak kiedy przypomniał sobie, co widział, gdy obserwował ich z ukrycia, w kieszeni mimowolnie otwierał mu się nóż.

- Wybacz - Filip posłał jej fałszywy uśmiech. - Zaczyna schodzić ze mnie stres.

Przez całą drogę do księgarni rozmawiali na temat egzaminu, a także zaczęli rozmawiać o tym, co mogliby później zjeść. Mai bardzo zasmakowały grillowane krewetki, które jakiś czas temu jadła w greckiej restauracji Paros w Śródmieściu. Choć Filipowi tamto miejsce nie bardzo przypadło do gustu, zgodził się ją tam zabrać - kto wie, może tym razem trafi na lepiej ugotowane danie?

Po kilkunastu minutach drogi zatrzymał samochód naprzeciw księgarni. Gdy Maja wyszła, Filip zaczął przypatrywać się budynkowi. Była dopiero dwunasta, choć mróz dawał się we znaki, słońce świeciło prosto w szyby księgarni. Filip starał się dostrzec, co dzieje się w środku, jednak jego próby szły na marne.

W pewnym momencie Maja wyszła z budynku. Filipowi gwałtownie podskoczyło ciśnienie - za nią, z papierosem w ustach wyszedł Rafał. Oparł się o przeszkloną ścianę i zapalił - jego gesty wskazywały na to, że pyta dziewczynę, czy również ma ochotę na papierosa, jednak ona odmówiła. Raper coraz mocniej marszczył brwi - rozmawiali jak dwójka dobrych przyjaciół. Bardzo dobrych, bliskich przyjaciół.

Miał wrażenie, że minęła wieczność, zanim Maja w końcu pojawiła się w jego aucie. Tylko nie rób afery, powtarzał sobie w myślach. Ostatnie, czego teraz potrzebował, to kłótnia z dziewczyną.- Ok, możemy jechać - rzuciła beztrosko zapinając pas. Filip nadal patrzył na palącego Rafała - współpracownik Mai wyciągnął telefon i cała jego uwaga skupiła się świecącym ekranie.

- To jest ten Rafał? - zapytał Filip i natychmiast tego pożałował. Po co to robisz, no po co, pomyślał z goryczą.

- Eee... tak - Maja rzuciła okiem na kolegę i spojrzała na Filipa, który mierzył go wzrokiem. Trochę ją to zdziwiło. - A co?

- Dobrze się dogadujecie, co? - zapytał, patrząc teraz na nią. Po co to robisz, powtórzył sobie w myślach.

- No, całkiem - Maja chyba nie wychwyciła ironii w jego głosie. - Możemy już jechać?

- To dlatego tak często nie odpisujesz na SMSy jak jesteś w pracy, mam rację? - Filip zadał jej kolejne pytanie. - Bo z tego, co wiem, raczej zbyt wielkiego ruchu nie macie.

Maja spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. Ciężko było jej uwierzyć w to, co usłyszała - czy Filip naprawdę był zazdrosny o gościa, z którym pracowała? Czy w ogóle miał powód, żeby być o kogokolwiek zazdrosnym? Przecież ona świata poza nim nie widziała.

- Filip, o czym ty w ogóle mówisz? - spytała, starając się zachować spokój. Miała szczerą nadzieję, że raper zaraz zacznie się śmiać i powie jej, że to tylko żart. Zupełnie nieśmieszny, ale jednak. On zaczynał powoli odnosić wrażenie, że sam się zapętlił w swoich oskarżeniach. Tym bardziej, że widać było po Mai, że była w ogromnym szoku, słysząc jego zarzuty. Przez długą chwilę po prostu na niego patrzyła, a w nim narastała wściekłość - bardziej na siebie za to, że w ogóle zaczął tę absurdalną kłótnię. Postanowił to jak najszybciej odkręcić, żeby nie rozpętać żadnej kłótni.

- Nic, przepraszam - westchnął, spuszczając na moment głowę.

- Jesteś zazdrosny? - Maja poczuła ulgę i uśmiechnęła się, łapiąc go za rękę. Choć przed chwilą jeszcze była zmartwiona jego reakcją, teraz cieszyła się, że ta durna sprzeczka nie przerodziła się w awanturę.

- Może - spojrzał na nią i pocałował ją w policzek. - Jesteś moja, pamiętaj.

- Ciężko by mi było zapomnieć - blondynka oparła głowę o zagłówek. Kiedy Filip odpalał silnik, w jej torbie rozległ się dźwięk SMSa. Odczytała go i zrobiła wielkie oczy.

- Co jest? - spytał raper, wyjeżdżając na ulicę.

- Maryśka pisze, że są wyniki z nowożytnej - ręce Mai drżały. - Sprawdzamy?

- Dawaj - polecił lekko zdenerwowany Filip, a dziewczyna zalogowała się na usosa.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now