Rozdział 7

929 51 17
                                    



- Cornelia, słuchaj, twoja matka... - usłyszałam głos ciotki Rebecci, gdy tylko otworzyłam drzwi. Kobieta jednak przerwała swoją wypowiedź, po zauważeniu Neeli. - Och... Nie sądziłam...

No to tyle z trzymania znajomości w tajemnicy przed sąsiadką. Poszło szybciej niż mogłam się tego spodziewać. Kobieta stała w korytarzu z wyrazem szoku na twarzy i nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić.

- Cześć ciociu – powiedziałam najbardziej spokojnym głosem, na jaki było mnie stać. - Stało się coś? Dlaczego nie jesteś w pracy?

- Ja... Eee... Nie, nic się nie stało. Po prostu chciałam ci przynieść coś na obiad, bo Esmeralda chyba nie miała czasu nic ugotować. Niestety, nie spodziewałam się, że przyjdziesz z koleżanką i mam tylko jedną porcję.

- Nic nie szkodzi – odezwała się uprzejmym tonem wspomniana Neela. - Zjem coś na mieście.

- Wychodzicie? - kobieta była bardziej przestraszona niż zadowolona.

- Tak, chłopaki już pewnie na nas czekają.

- Chłopaki?

- To ja może pójdę się przebrać i zjeść. Ciociu, zrobisz w tym czasie Neeli coś do picia?

- Miałam już się zbierać, ale skoro prosisz, to mogę jeszcze kilka minut poświęcić.

- Dziękuję – uśmiechnęłam się do kobiety i zadowolona z końca niezręcznej rozmowy poszłam do sypialni.

Weszłam do pokoju, otworzyłam moją skromną szafę i ręce mi opadły. Nie miałam się w co ubrać. Całą garderobę stanowiły za duże bluzy, zwykłe czarne rurki i mundurki do szkoły. A i tego nie było zbyt wiele. Pod spodem leżały jeszcze ukryte koszulki, które przestały na mnie pasować już lata temu.

Po chwili patrzenia się tępo przed siebie, wzięłam pierwsze lepsze ciuchy i się przebrałam. Przeczesałam włosy i pociągnęłam rzęsy tuszem, który znalazłam za łóżkiem. Spadł tam po tym, jak mama mnie nim zaatakowała kilka dni temu. To dziwne, takie długi, a ona kupiła mi kosmetyki, których i tak nie miałam zamiaru używać.

- Przepraszam, że musiałaś tyle czekać – powiedziałam, wchodząc do kuchni. - Dawno moja ciotka poszła? - zapytałam zdziwiona. Niby kobieta mówiła, że już miała wychodzić, ale nigdy nie potrafiła zaprzepaścić szansy na usłyszenie nowych plotek. Dzisiaj jednak postarała się uciec jak najszybciej.

- Zaraz po zaparzeniu herbaty – odparła spokojnie Neela, siedząc przy stole. - Zdążyła mi jeszcze wskazać, gdzie jest łazienka.

- Mówiła coś?

- Nie, spojrzała tylko dziwnym wzrokiem, a potem unikała patrzenia na mnie.

Pokiwałam głową, nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć i zabrałam się za odgrzewanie obiadu, który leżał na blacie. Sobie również zaparzyłam kubek herbaty. Neela, która zdążyła się już przebrać, przyglądała mi się przez cały ten czas. Czułam, jak wywierca mi wzrokiem dziurę w plecach.

- Serio w tym masz zamiar wyjść? - zapytała, unosząc brew, gdy usiadłam obok niej z gorącym talerzem.

- Tak, coś w tym złego? - zdziwiłam się.

- Wyglądasz tak... - urwała, szukając odpowiedniego słowa. - Szaro i nijako. Jakbyś próbowała się schować przed całym światem.

Popatrzyłam w dół na swoje ubranie. Zdecydowanie nie wyglądałam jak ona – biała pasowana koszulka z wielkim dekoltem, krótka niebieska spódniczka i skórzana kurtka. Wyglądała pięknie i bardzo pewnie, jakby wiedziała, że może wszystko i każdy by chciał się z nią umówić.

Tokio Drift - Inna HistoriaWhere stories live. Discover now