- A-aha... – wyjąkała Temari i zakryła usta dłonią, zresztą lalkarz bezwiednie powtórzył jej gest.
- Badała mnie przed egzaminem – dodał jeszcze, przypominając sobie tę informację. Temari wówczas wręcz wypadła z krzesła i pospiesznie ruszyła do dzbanka z wodą, całą siłą woli powstrzymując śmiech. Lalkarz był w gorszej sytuacji i nie zdążył się opanować. Ryknął śmiechem, opierając się o krzesło. Gaara patrzył na ich reakcję, będąc w stanie absolutnego szoku. Nie spodziewał się, by byli w stanie do tego stopnia się przy nim rozluźnić. Temari odwróciła się w stronę braci i otarła łzy.
- T-to całkiem wiele wyjaśnia – wydusiła w końcu i parsknęła śmiechem. Gaara patrzył uważnie to na jedno, to na drugie i nie rozumiał ich zachowania. Co prawda napięcie, jakie między nimi od zawsze się wyczuwało, opadło gwałtownie, ale on nie rozumiał dlaczego jego słowa wprawiły ich w taką wesołość.
- Przestań, Temari – poprosił Kankuro, próbując doprowadzić się do porządku.
- Więc ta... Sayuri, tak? – Temari podjęła kolejną próbę dowiedzenia się czegoś. Gaara skinął głową na znak, że nie przekręciła imienia dziewczyny. – Więc ona... nie wiem... jest w twoim wieku?
- Nie wiem.
- Ma kota? – Kankuro z nieco rozbawionym wyrazem twarzy próbował potwierdzić choćby jedną rzecz, której się dowiedzieli na jej temat. Gaara skinął głową.
- No a... co niosła wtedy, jak ją pierwszy raz spotkałeś? – Gaara już miał skwitować wypowiedź Temari wzruszeniem ramion, kiedy przypomniał sobie.
- Zioła.
- Zioła? – Ponownie podczas tej rozmowy skinął głową. Temari siliła się na powagę – A po co jej zioła? Stosuje je do leczenia?
- Nie wiem. – Nie rozumiejąc niczego, obserwował, jak jego rodzeństwo po raz kolejny wybuchło zgodnym śmiechem.
- Koniec przesłuchania – stwierdziła Temari, zrozumiawszy, że niczego więcej się nie dowiedzą. – Przepraszam, że byliśmy tak wścibscy.
Gaara wzruszył ramionami i z niedowierzaniem spostrzegł, że uśmiechają się do niego przyjaźnie. Spróbował odwzajemnić gest i powrócił do jedzenia. Kiedy skończył, jak zwykle podziękował Temari i ruszył do swojego pokoju, rozkoszując się świadomością, że był to pierwszy posiłek podczas którego nie towarzyszyła im cisza i żadne z nich nie było tak spięte jak zazwyczaj. Cóż z tego, że nie rozumiał absolutnie nic. Najważniejsze, że powstała cieniutka nić porozumienia między nimi.
***
Gwiazdy świeciły wyjątkowo jasno na niebie, jednak czerwonowłosy shinobi tej nocy ich nie dostrzegał. Z nikłym uśmiechem na ustach patrzył niewidzącym wzrokiem w nieistniejący punkt. Tej nocy nie walczył. Tej nocy wygrał, nawet nie podejmując walki. Był przyjemnie rozbudzony, gdy jego myśli krążyły wokół Sayuri. Nigdy by nie przypuszczał, że relacja z drugim człowiekiem mogła dać tak błogi spokój. Że mogła tak ciepło rozgrzewać człowieka.
ESTÁ A LER
Tylko przyjaciel
FanficDopiero niedawno zdałam sobie sprawę, czym jest opowiadanie „Tylko przyjaciel". Najogólniej rzecz ujmując, można dzięki niemu poznać historię nastoletniego Gaary, który przeszedł wewnętrzną przemianę za sprawą Naruto. W tym ff będzie opowiedziane, j...
Tylko przyjaciel - Rozdział 5.
Começar do início