- No co? - uśmiechnął się. Był naprawdę rozbawiony jej reakcją.

- Idę do łazienki - powiedziała, idąc w stronę drzwi. - Zrobisz mi kawę?

- A buziak? - rozłożył ręce. Maja zawróciła w kierunku Filipa i złożyła na jego ustach krótki pocałunek, tym samym kładąc dłoń na jego nagim torsie. Posłała mu uśmiech i zniknęła za drzwiami sypialni.

Dopiero gdy wyszła, Filip przypomniał sobie o chłopaku, który wysłał Mai zaproszenie do znajomych. Sam nie wiedział, dlaczego aż tak się przejął. To w końcu tylko facebook. Pewnie ten cały Rafał był jakimś nowym pracownikiem, który potrzebował większej liczby znajomych, by poczuć się lepiej. Nic wielkiego. Filip założył czystą bieliznę, krótkie, sportowe spodnie i błękitną koszulkę, po czym wyszedł z sypialni.

- Głodna? - spytał, kiedy Maja pojawiła się w kuchni. Miała starannie uczesane włosy i zmyte resztki mascary z wczoraj. Usiadła na wysokim stołku barowym za białą ladą i zaczęła ogrzewać dłonie szarym kubkiem w białe groszki, wypełnionym gorącą kawą.

- Nie, zapalę, wypiję kawę i spadam - powiedziała stanowczo.

- Mhm - pokiwał głową z przebiegłym uśmiechem. - Wczoraj mówiłaś to samo i zostałaś na noc.

- Ej! - zmarszczyła brwi. - To był podstęp! Wiedziałeś, że byłam zmęczona i upiłeś mnie, żebym nie miała siły wrócić do domu.

- Tak, to był mój pierwotny plan - Filip sięgnął do szafki nad kuchenką, skąd wyciągnął patelnię. - Naleśniki czy jajecznica?

- Zaskocz mnie. Idę na balkon - Maja pociągnęła łyk kawy i ruszyła w kierunku salonu. Zabrała telefon, papierosy, założyła kurtkę i wyszła na balkon. Świeciło słońce i prószył śnieg, jednak Mai ciężko było odpalić papierosa ze względu na gwałtowny podmuch wiatru. Odblokowała telefon i wybrała numer do Ady.

- Oszalałaś, kurwa? - odezwał się rozwścieczony głos przyjaciółki.

- Ciebie też miło słyszeć - mruknęła Maja.

- Wiesz, jak się martwiłam? Chciałam już nawet do was jechać!

- Ada, nie mam pięciu lat - westchnęła dziewczyna. - Byłam zmęczona, zasnęłam... sama nie wiem, o której to było.

Ada milczała przez dłuższą chwilę. Nagle jej zdenerwowanie przerodziło się w ciekawość i rozbawienie.

- Jak było? - spytała. Maja zmarszczyła brwi.

- Co miało być? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- No nie mów, że z nim nie spałaś!

- Co? Ada, pojebało cię? - o mało co nie zakrztusiła się dymem. Obejrzała się za siebie i ściszyła głos: - Nie spałam z nim...

- Serio? Mam uwierzyć, że obejrzeliście wieczorynkę i poszliście lulu?

- Tak. Właśnie w to masz uwierzyć.

- Ech. No nic - Ada była rozczarowana. - Kiedy wracasz? O ile w ogóle wracasz.

- Zjemy śniadanie i chyba będę spadać - westchnęła Maja, obracając papierosa między palcami. - Jutro pierwszy egzamin.

- Jasne. Ale nie spiesz się. Idę posprzątać kibel, bo ty i tak tego nie zrobisz.

- Dzięki, Ada - odparła Maja, uśmiechając się półgębkiem. Zgasiła papierosa na popielniczce, stojącej na parapecie, po czym schowała paczkę do kurtki i wróciła do środka. Do jej nozdrzy dotarł cudowny, słodki zapach. Zdawało jej się, że rozmawiała z Adą krótko - tymczasem na dużym, białym talerzu piętrzyła się góra parujących naleśników.

- Kiedy ty to nasmażyłeś? - usiadła z powrotem na stołku. Obok jej kubka z kawą pojawił się mały talerz, sztućce oraz słoik z dżemem truskawkowym.

- Mam pewne ukryte talenty - upił łyk swojej kawy i ugryzł kawałek naleśnika. Maja pokiwała głową z uśmiechem. Zastanawiała się, jak to się stało, że wczoraj tak mocno zasnęła. Musiała być naprawdę mocno zmęczona.

- Odwieziesz mnie do domu jak zjemy? - poprosiła.

- Tak szybko? Nawet nie ma dwunastej...

- Filip, jutro o dziewiątej mamy egzamin, pragnę przypomnieć - powiedziała Maja stanowczo. - Zjem, wypiję kawę i wracam do domu.

Raper westchnął. Powinien był się domyślić, że raczej nie spędzą tej niedzieli razem - dziewczyna na pewno wróci do domu i będzie zakuwać przez resztę dnia. Ten tydzień z pewnością będzie okropny dla nich wszystkich, ale w przyszły piątek, po ostatnim egzaminie z historii średniowiecznej Polski, wszyscy odetchną i będą cieszyć się ponad dwoma tygodniami wolnego. Oczywiście, o ile nie przytrafi się żaden egzamin poprawkowy.

Maja zerknęła na telefon, na który przyszło jakieś powiadomienie. Przesunęła palcem po ekranie i wcisnęła przycisk blokowania. Filip znów przypomniał sobie o chłopaku, który wysłał jej zaproszenie do znajomych.

- Pracujesz jutro? - zapytał jakby od niechcenia, przewracając ostatniego naleśnika na patelni.

- Tak - Maja wyraźnie spochmurniała. - Od razu po egzaminie jadę do księgarni. Wtorek i środę mam wolne.

- Przyjechać po ciebie jak skończysz? - zaproponował.

- Nie, wrócę do domu i będę się uczyć - odpowiedziała.

- Serio, będziesz uczyć się po egzaminie? - Filip uniósł brew. - Jak zacznie schodzić z ciebie stres, to i tak nic ci do głowy nie będzie wchodzić.

- Filip, w środę jest archiwistyka - Maja schowała nóż do słoika z dżemem.

- Masz na to cały wtorek - wywrócił oczami.

- Chcę dostać piątkę. I ani stopnia mniej - dopiła kawę. Filip przełknął ostatni kęs naleśnika i podszedł do dziewczyny. Obróciła się na stołku w jego stronę i zadarła głowę do góry, by na niego spojrzeć.

- Twoja ambicja mnie kiedyś wykończy - wziął ją za rękę.

- Też chciałabym, aby ten tydzień się skończył - westchnęła. - To tylko cztery egzaminy.

- A później będziesz cała moja - pocałował ją delikatnie. Maja mocniej przywarła do jego ust, zarzucając mu ręce na szyję. Nagle jakby zapomniała o tym, że jutro maję egzamin - niestety, kiedy pocałunek dobiegł końca, zmuszona była zejść na ziemię.

- Tak - odparła, oblewając się rumieńcem. - Ale do tego czasu bądźmy realistami. Odwieziesz mnie do domu?

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now