Rozdział 1

55 7 2
                                    


Sięgam po ostatni karton podpisany czarnym markerem „Uwaga! Cenne skarby C.", który w kącie cierpliwie czekał na swoją kolej do zapakowania do auta. Pudło, ze względu, że przechowuje jedynie drobne pierdoły, które mają dla mnie wartość sentymentalną, szczelnie obwinięte w folię bąbelkową, nie jest ciężkie. Tak więc obejmując je ramionami i z cichym westchnieniem rozglądam się po pokoju.

Sypialnia, w której spędziłam ostatnie półtora roku wydaje się bardziej pusta niż w dniu, kiedy po raz drugi wprowadziłam się do tego domu. Cześć rzeczy i tak pozostawiam, by w razie odwiedzin nie targać ze sobą wszystkiego, a dodatkowo wiem, że i tak ciężko będzie mi pomieścić w akademiku rzeczy, które zdecydowałam się zabrać ze sobą.

Z jakiegoś powodu przeprowadzka na uniwerek stanowi dla mnie nie lada problem. A przecież tak nie powinno być. Mam wprawę w pakowaniu i rozpakowywaniu, w ograniczaniu się do podstawowych rzeczy i organizowaniu wszystkiego. Tyle razy zmieniałam miejsce zamieszkania, z miasta do miasta, z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent. Nie jestem pewna czy potrafię zliczyć te wszystkie razy, kiedy w przeciągu tygodnia ojciec podejmował decyzję o ponownych przenosinach. Nie przeszkadzało mi to, przyzwyczaiłam się do tego życia w ciągłym biegu. Teraz jednak ma być inaczej. Teraz mam nadzieję zaznam stabilizacji i niezależności, będąc studiować kilka lat na jednym uniwersytecie. Zero nagłych wyjazdów, zero planów, które wiecznie się zmieniają, zero spontanicznych decyzji, które z resztą dotąd nie należały do mnie. Teraz ja będę decydować o sobie i swoich poczynaniach.

-Clark! Już wszystko zniesione?

-Został już ostatni, tato! -odkrzykuję i po raz kolejny rozglądając się po pokoju w upewnieniu, czy czasem nie zapomniałam o czymś ważnym, wychodzę z cichym szczękiem zamykając za sobą drzwi.

W przedpokoju łączącym przestronny salon z kuchnią i jadalnią, o balustradę schodów opiera się właśnie mój ojciec przyglądający mi się swoimi bystrymi, o tym samym odcieniu brązu co moje oczami. Mimo swoich pięćdziesięciu trzech lat na jego głowie nie można się dopatrzeć ani jednego siwego włosa! A każda kolejna zmarszczka pojawiająca się na jego twarzy bynajmniej mu nie ujmuje, wręcz przeciwnie. Zmarszczki w kącikach ust powstałe w wyniku częstych uśmiechów mi posyłanych wciąż się pogłębiają, a te wyglądające jak kurze łapki w zewnętrznych kącikach oczu oraz siateczka zdobiąca jego czoło to nic innego jak efekt wieloletnich badań i prac nad odkryciami, o których nawet nie jestem w stanie śnić. Gdy nad czymś intensywnie myśli, analizuje najmniejsze szczegóły, zawsze marszczy brwi i przymruża oczy w wyrazie głębokiego zamyślenia.

Dobrze wiem, że jak na swój wiek jest przystojnym mężczyzną i nie miał by problemu z znalezieniem partnerki, gdyby tylko tego chciał. Tata jednak ma inne zapatrywanie na te sprawy. Jeszcze przed śmiercią mamy jego praca była jego kochanką. Czasem ważniejszą od naszej rodziny, jednak, odkąd mamy nie ma wśród nas stała się ona jego druga żoną, co zdecydowanie nie cieszy naszej sąsiadki z naprzeciwka, która od dnia, gdy się tu wprowadziliśmy stara się przykuć uwagę ojca. Ale on wydaje się tego nie dostrzegać. Trochę żałuję, że postanowił pozostać singlem, ale rozumiem jego decyzję. Co prawda nie wyobrażam sobie, by w naszej trzyosobowej rodzinie pojawił się ktoś czwarty, ale nie chcę by do końca życia pozostał już sam.

Rozmawiałam z nim o tym, wyznałam, że boję się o niego. Teraz, kiedy zostanie sam, obawiam się, że mógłby postradać zmysły. Tata ze śmiechem wówczas odparł, że to niemożliwe. Gdy dłużej o tym myślałam, zdałam sobie sprawę, że ma rację. Tata to geniusz, dosłownie. Genialny matematyk i fizyk, który bez dwóch zdań tym nauką oddał się całkowicie. Związał się z mamą tylko dlatego, że jedyna go rozumiała i nie przeszkadzało jej, że czasem grała drugie skrzypce, ponieważ sama miała własne obsesje. Wiele się zmieniło w ich życiu, kiedy na świecie pojawiłam się ja i mój brat. W tedy, o dziwo, to my staliśmy się priorytetem ojca, a mama jednak nie potrafiła tego do końca pojąć.

GhostinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz