Paradoks w Elwood

80 5 0
                                    




Zbliżała się godzina pierwsza w nocy. Pustą lokalną szosą mknął bordowy Ford, a dookoła dało się słyszeć tylko turkot jego silnika i szum zakłóceń w radiu. Młody mężczyzna, prowadzący samochód, z trudem powstrzymywał się od snu. Ocknął się dopiero w momencie, w którym minął granice miasteczka Elwood. Ze schowka wyjął, przechowywany od 28 lat, testament swojego wuja Michaela, na którym widniał adres domu zapisanego w spadku. Zatrzymał się pod niewielkim drewnianym domem, stojącym samotnie pośrodku lasu. Carl wyjął klucze z kieszeni i, przechodząc przez zniszczony ogród, udał się do środka posiadłości. Wnętrze wyglądało na bardzo stare i nie czyszczone przez wiele lat. Wszędzie walały się książki, wycinki gazet lokalnych i pism naukowych, a wszystko to było przykryte grubą warstwą kurzu. Chłopak zsunął białą płachtę z sofy w pokoju dziennym, na szafce postawił swój budzik i nastawiony na ósmą rano. Położył się na kanapie i, oparty o poduszkę, zasnął.

    Nad ranem, gdy słońce zaczęło wdzierać się do wnętrza przez zmatowione od brudu okna, dało się zobaczyć piękne wykończenie wnętrza, w typowym dla lat pięćdziesiątych stylu. Wydawało się, jakby nie istniało nic dookoła. Żadnego dźwięku, z wyjątkiem powolnego oddechu pogrążonego we śnie nowego właściciela posiadłości. Ciszę przerwał głos człowieka prowadzącego audycje radiową.

- Witajcie mieszkańcy stanu Indiana! Dzisiaj jest 6 sierpnia 1987 roku, a audycję rozpoczynamy jednym z tegorocznych hitów: Starship „Nothing's gonna stop us now"!

- Boże... już ranek? - zapytał Carl, rozglądając się po pokoju. - Chyba muszę tu trochę ogarnąć.

Wstał i od razu zaczął zbierać wszystkie książki i dokumenty, leżące na podłodze. Zauważył, że wiele z pism należy do działu fizyki, którym bardzo się interesował. Widocznie - zarówno on, jak i jego krewny - mieli nie tylko to samo nazwisko, ale również podobne zainteresowania. Z tego powodu postanowił posortować je na makulaturę i artykuły, które mogą mu się przydać. Jakież było jego zdziwienie, gdy natrafił na wyrywek z lokalnej gazety, z nagłówkiem „Dr. Michael White uznany za niepoczytalnego". Jak wynikało z dalszej lektury, wuj Carla został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym 7 sierpnia 1957 roku. „Może to dlatego go nigdy nie poznałem... tylko dlaczego to właśnie na mnie przepisał ten dom?" - pomyślał chłopak. Uznał jednak, że nie warto teraz się tym zajmować. W tym momencie priorytetem było posprzątanie domu i zrobienie jakichś zakupów spożywczych. Carl udał się do niewielkiej szopy stojącej w rogu ogrodu, z nadzieją, że znajdzie tam jakąś miotłę czy odkurzacz. Wchodząc do składzika pociągnął za włącznik od żarówki wiszącej pod sufitem. Pomieszczenie wypełniło się nagle nienaturalnie jasnym, oślepiającym światłem. Dało się usłyszeć również silne spięcie, po którym żarówka pękła, a szopa wypełniła się dymem i zapachem spalenizny. Chłopak zdezorientowany wyszedł ze składzika z miotłą w ręce, którą upuścił zaraz po tym, gdy jego oczom ukazał się piękny i zadbany ogród, jeszcze chwilę temu będący zbiorowiskiem uschniętych chwastów. Zdziwiony udał się do wnętrza domu, które tak samo jak podwórko, zmieniło się nie do poznania. Wszystko wyglądało tak, jakby cofnął się do lat świetności tego miejsca. Z bezruchu wyrwał Carla dzwonek roweru i dźwięk rzucanej gazety. Wychodząc na ganek zauważył w oddali listonosza i lokalne pismo „Elwood Reporter", które leżało dokładnie przed nim. Zaciekawiony podniósł je i zerknął na datę.

- Nie... To nie może być prawda! 6 sierpnia 1957 roku? Przecież mnie nie ma jeszcze na świecie! - Wykrzyknął, po czym zbladł.

    Od kilku godzin siedział w rozkładanym fotelu i zastanawiał się, co ma zrobić. Starał się znaleźć wuja - niestety bezskutecznie - a nic innego nie przychodziło mu do głowy. Jego rozmyślania przerwało głośnie burczenie w brzuchu. „Może pojadę do miasta kupić jedzenie i przy okazji zapytam o wuja". Jak pomyślał, tak też zrobił. Jako, że wszystkie jego rzeczy, których nie zabrał ze sobą do szopy, rozpłynęły się w powietrzu (łącznie z samochodem), to wziął rower i pojechał nim do centrum Elwood. Wszedł do pobliskiego sklepu, wziął kilka produktów spożywczych i nową żarówkę, aby naprawić ten rzekomy wehikuł czasu. Podszedł do kasy i już miał pytać kasjerkę o wuja, ale gdy ta tylko go zobaczyła, z życzliwym uśmiechem na ustach powiedziała:

- Cześć Michael. Widzę, że bierzesz to, co zawsze. Należy się 16 dolarów. Carl odwzajemnił uśmiech i lekko zdezorientowany wyszedł ze sklepu. Wracając zaczął rozumieć, co tu tak naprawdę się dzieje - to, że nie ma i nigdy nie było żadnego Michaela White'a. Zdał sobie sprawę z tego, że żyje w paradoksie. Chciał to zmienić - naprawić wehikuł za pomocą tej jednej żarówki. Gdy tylko dojechał na miejsce, porzucił rower przy drodze, wbiegł do szopy i wkręcił żarówkę, ale reakcji nie było żadnej. Zdenerwowany zaczął wytrącać wszystkie książki, które miały mu pomóc w powrocie do domu. Wyrywał poszczególne strony, robił notatki. Gdy i to zawiodło, zaczął dzwonić w panice do mediów, na policję i do innych placówek rządowych. Wszystkim otwarcie mówił, a raczej krzyczał w słuchawkę, że przybył z przyszłości i chce wrócić do swojego prawdziwego życia - do swoich czasów. Nic nie pomogło. Nie spał całą noc, próbując znaleźć wyjście z tej sytuacji.

    O świcie na chłopaka czekała niemiła niespodzianka. Usłyszał dzwonek do drzwi, za którymi czekał samochód szpitala psychiatrycznego, lekarz i dwóch agentów federalnych. Zabrali go - dokładnie tak, jak było to przedstawione w gazecie.

    Po dwóch latach przebywania w placówce mężczyzna nie uspokoił się ani trochę. Zaczęły prześladować go lęki, stał się bardziej agresywny. Pewnego dnia jeden z lekarzy odnalazł zwłoki chłopaka razem z testamentem, na którym rzucał się w oczy napis:

„Mojemu przyszłemu siostrzeńcowi przepisuję swą posiadłość w Elwood".

28 lat później, 6 sierpnia około godziny pierwszej w nocy, pustą lokalną szosą mknął bordowy Ford, a dookoła dało się słyszeć tylko turkot jego silnika i szum zakłóceń w radiu...

Paradoks w Elwood || One shotWhere stories live. Discover now