Każda ważna chwila

478 33 4
                                    

Upalny , letni dzień Arthur i Alfred spędzili na plaży. Powietrze było bardzo duszne ,a oni jak prawdziwa para postanowili ochłodzić się nad wodą. Na początku starsza personifikacja nie chciała się zgodzić na wyjście z domu. Po krótkim czasie Arthur zrozumiał ,że nie ma nic do powiedzenia w sprawie wyjścia na plaże. Gdy tylko weszli na teren wypoczynkowy zobaczyli znajomą osobę.

Polska razem z Litwą również przyszli dziś na plaże. Na nieszczęście chyba wszystkich wokół  .Pijany blondyn a za nim jego wierny przyjaciel ,który powstrzymywał go od robienia głupot. Kraje usiadły obok siebie i zaczęły rozmawiać.
-Czekajcie tu na mnie zaraz wrócę- powiedział upity już Polska ,po czym uciekł.


-Boje się co on mógł wymyślić...- powiedział zmartwiony Litwa. Polska miał bardzo głupie pomysły. W ogóle był irytujący.


Czekali na blondyna kilka godzin. Wszyscy zaczęli się już zbierać. Po długich oczekiwaniach  polak wrócił z gitarą i gdy miał zacząć grać wywrócił się i upadł na twarz. W mgnieniu oka stał przy nim jego przyjaciel. Pomógł mu wstać i wypytywał czy nic sobie nie zrobił. Nawalony Polska twarz miał całą w piasku i większych kamieniach które postanowiły wpaść mu we włosy, robiąc z  niego makę pakę. Feliks wstał i c,zaczął grać i śpiewać piosenkę dla przyjaciela. W tekście piosenki wyznawał mu miłość. Nie trzeba chyba dodawać ,że okropnie fałszował. Gdy Licia cały czerwony próbował przebłagać Polskę by nie robił tego przy ludziach , Arthur mocno przytulił swojego chłopaka i szepnął mu do ucha : Kocham cię .


Uroczy i naiwny Ameryka, wpadł na najgorszy pomysł na jaki mógł wpaść. Oświadczenie się swojemu ,,przyjacielowi''.


nie dam rady wprowadzić poprawek bo trzeba byłoby usunąć cały tekst i zacząć od nowa XDD

Bez ciebie...|UsUk|Hetalia|Poprawki<Where stories live. Discover now