Wszystko ma kiedyś swój koniec

308 29 8
                                    

Dzień rozpoczynał się zwyczajnie. Miało się okazać ,że będzie to jeden z najgorszych dni w życiu pewnej osoby. Alfred chciał dziś oświadczyć się ukochanemu. Zaplanował wszystko idealnie. Najpierw pójdą do ich ulubionych miejsc a później postanowił oświadczyć się mu pod drzewem . Pod tym samym gdzie wyznał mu miłość . Czekał tylko na Arthura ,który długo nie wychodził z pokoju. Gdy blondyn w końcu przyszedł nie wyglądał na zadowolonego.
-Musimy poważnie porozmawiać- powiedział poważnym tonem Arthur.
Alfredowi przeleciał przez myśli ,że mógł by go rzucić ,lecz uważał to za absurd.
Usiedli oboje na kanapie i Anglia zaczął mówić.
-Jest mi przykro o tym mówić.-Powiedział unikając wzroku Ameryki.
Alfredowi zaczęło bić szybciej serce.
-Musimy się rozstać...- Lekko ściszył ton.
Ameryce zaszkliły się oczy. Myślał ,że to zwykły żart lub sen.
-Ja..poznałem kogoś innego- Mówił rumieniąc się na myśl o ukochanym Arthur.
-T-To jest żart? - Wykrztusił Ame.
Anglia bez słowa poszedł na górne piętro.
-Nie zostawiaj Mnie!- krzyknął Alfred po czym wybuchnął płaczem .
Anglia udawał ,że nie słyszał ostatniego zdania. Spakował walizki i wyszedł z domu.
-Nie wróci już...przeszedłem przez to wszystko by z nim być...- Rozpłakał się Ameryka.
Zadzwonił szybko do Kanady. Chwile po tym jego brat zapukał do drzwi.

Bez ciebie...|UsUk|Hetalia|Poprawki<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz