1

22 2 0
                                    




I oto co mi z tej całej miłości  przyszło, płacz i złamane serce, hmmm z resztą czego mogłam się spodziewać  po typowym niegrzecznym chłopcu, co ja sobie wtedy myślałam a właściwie ja nic nie myślałam. A zaczęło się na początku wakacji kiedy podłapałam prace w knajpce z kanapkami( zarąbista praca)

Pracowałam w knajpce prawie codziennie i brałam każda możliwa wolną zmianę , kasa się przydaje, wiadomo na co na imprezy i inne duperele a na co innego. Na moje nieszczęście albo i szczęście pracowałam z mega przystojnym Alex'em,  każda jedną zmiana. Los chyba sobie z mnie kpi. Często zdażyło się tak że dochodziło po miedzy nami do jakiś fizycznych kontaktów , i też cały czas gadaliśmy z sobą w sumie to i tak nie mieliśmy raczej wyboru, spędzaliśmy razem siedem godzin dziennie. Coraz cześciej zaczęło mi się wydawać że mu się podobam, ale potem przywoływałam się do porządku no bo przecież on wyglądał na takiego popularnego cwaniaczka  jak miałam mu się podobać, ja dosłownie szara myszka, odpuściłam sobie jakiekolwiek  miłości czy tym podobne uczucia do chłopaków , po tym co miałam z moim ex?. Dziękuje ale ja postoje.Ale jednak jego spojrzenia na mnie i sposób w jaki do mnie mówił dawał mi malutką nadzieje że jednak coś może być na rzczy i jeszcze te jego "niby" przypadkowe dodtyki po jakims czsie zaczely mi sie tez wydawac dziwne powoli zaczynam nabierac lekkich podejrzeń.

        Jednego popołudnia było chyba z 35 stopni na dworzu i odziwo nie mieliśmy żadnych klientów, więc postanowiłam  zrobić coś pożytecznego I poszłam do lodówki żeby ja wypełnić, było to dosyć wąskie ale długie pomieszczenie pełno pulek i na których spłaty pudełka  i jeszcze panował tam taki cudowny chłód. Nie krótko po tym jak zamknęły się za mna drzwi ponownie usłyszałam jak się otwierają, poczym widze ze Alex wchodzi za mną do środka i zamyka drzwi za sobą, na początku pomyślałam że  przyszedł mi powiedziec ze klienci przyszli ale przeciez nie wchodził by do środka żeby mi to tylko powiedzieć, podszedł do mnie a zważając że nie było tam dużo miejsca to staliśmy twarzą w twarz tylko kilka centymetrów nas dzieliło, az czułam jego oddech mna szyji a serce zwiększyło prędkość . On tylko stał przed mną zdawał sie zadowolony z siebie bo uśmiechał się tym szelmowskim uśmieszkiem i patrzył mi prosto w oczy, aż w końcu się odezwał.

– I co powiesz ślicznotko?. - Nadal utrzymywał z mną kontakt wzrokowy.

-  Aha? Oco ci teraz chodzi? Co tak nagle sie do mnie przystawiasz?. - Słyszałam że serce jeszcze bardziej mi przyspieszyło, nie byłam pewna czy on też je słyszy ale po mimo to starałam sie utrzymać moją udawaną pewność siebie.

- Widze jak na mnie zerkasz, myślisz że  nie wiem co ci siedzi w głowie? - No błagam ładny jest ale nie musi się aż tak nadymać.

- Mhm, chodzi ci może o takie spojrzenia jakie ty mi posyłasz od naszej pierwszej zmiany? - Widać ze lekko sie zakłopotał, i nawet zawstydził bo nawet w tym chłodzie zobaczyłam jak mu sie policzki zaczerwieniły i to wcale nie bylo od zimna. Ale w koncu zdecydowal sie coś powiedzieć.

- A wiesz co tu cie zaskoczę, żebyś wiedziała patrze na ciebie z pożądaniem podobasz mi się i to cholernie, i co ty na to?. - No i tu mnie zagiął, nie wiedziałam co mu mam w tym momencie powiedzieć on mi się w oczy przyznał że mu sie podobam.

Nagle poczułam straszne gorąco na policzkach i na uszach, jak najszybciej spuściłam głowę w dół żeby nie wiedział moich rumieńców, ale on wcale sie tym nie przejął i miał na to rozwiazanie, złapał mnie za brode i podniósł moja głowę tak ze nasze oczy sie spotkały, jego piękne niebiesko-zielone spoglądały w moje czekoladowe, czułam sie tak dziwnie jakoś tak bezbronnie, on patrząc w moje oczy widział co mi siedzi w głowie.

- Heh, wiedziałem że ci się podobam - Powiedział zadowolonym głosem.

Nie dość że wtedy byliśmy już blisko to jeszcze bardziej sie do mnie przysuną, najpierw musna lekko moje usta swoimi i odsuna sie by zobaczyć czy daje mu pozwolenie na dalsze działanie,  ja tylko lekko kiwnęłam głowa na tak a on od razu przeszedł do czynu. Mial strasznie miekkie usta i całował dość delikatnie akurat tego sie po nim nie spodziewałam po chwili poczułam że prosi o wejscie swoim jezykiem, chwilke się wachałam ale w końcu  mu pozwoliłam, był dobry w całowaniu, przez głowę wtedy przeszła mie nieprzyjemna myślą ile on dziewczyn tak jeszcze zbajerował i z iloma się już całował, jak najszybciej wyrzuciłam ta myśl z głowy, wolalam sie skupic na tym co dzieje sie teraz.

- Dobra jesteś - Powiedział na chwile przerywajac pocałunek po czym kontynuował.

Praca z Bad boy'emOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz