twelve ◦ in the foam

Start from the beginning
                                    

Gdyby ktoś zapytał blondyna, czy jest zakochany, nie odpowiedziałby od razu. Po chwili namysłu jednak odparłby, że tak, jest zakochany. Pomijając oczywisty pociąg fizyczny i uwielbienie piękna Jeongguka, mężczyzna podziwiał jego osobę. Ktoś, kto nie zwykł patrzeć głębiej, nie zrozumiałby. Widziałby w chłopaku jedynie niewychowanego łobuza, bezczelnego chuligana, żerującego na naiwności dobrego człowieka. Jednak jeśli ktoś poświeciłby czas na zrozumienie, dostrzegłby w Jeonie pewne aspekty, przez które podziwianie go stawało się czymś oczywistym.

Od najmłodszych lat po dziś dzień, każdy rok, każdy miesiąc, każda chwila jego życia była ciągłą walką. Jeśli nie o jedzenie i dach nad głową, to o samego siebie. Myśli i uczucia, które w sobie usypiał, pragnienia, które zabijał, to wszystko doprowadziłoby do upadku nie jedną osobę. Jeongguk nie był tylko zagubionym dzieciakiem, potrzebującym pomocy. Był bardzo silnym i bardzo cierpiącym człowiekiem, próbującym przeżyć na podstawach, jakie zdał. Miał jedynie osiemnaście lat, nawet młodzież wychowująca się w normalnych warunkach kwestionowała w tym wieku wszelkie wartości i zasady, błądziła, buntowała się, szukała odpowiedzi na pytania, których fioletowowłosy nie mógł nawet zadać. Z jednej strony był jak niemowlę. Nie wiedział kim jest, co robić, jak, kiedy i dlaczego. Postępował instynktownie, kierując się chęcią przetrwania i zapewnienia sobie jak najlepszych warunków funkcjonowania. Brał, kiedy nadarzyła się okazja, atakował czując zagrożenie i zamykał się na wszystko co nowe, obce i niepewne. Jednakże pod pewnymi względami cechował się dojrzałością o wiele większą niż przeciętny młody człowiek. Los doświadczył go wystarczająco, żeby teraz, wyciągnąwszy odpowiednie wnioski, mógł rozwinąć skrzydła i poradzić sobie z największymi przeciwnościami. Obecnie największym i najtrudniejszym do pokonania problem było dla niego poradzenie sobie z samym sobą.

- Na pewno będzie wyglądać świetnie - Uśmiechnął się, powoli wstając od stołu.

Jeongguk kątem oka zanotował, że kochanek skierował się w stronę łazienki i zaraz potem wrócił do czytania. Zazwyczaj tego nie robił, czytanie było naprawdę nudne, ale czytanie o wężach o dziwo sprawiało mu przyjemność. Mógłby polubić węże. Swoją drogą to dosyć przykre, że ludzie mówiąc o pięknych zwierzętach, najczęściej mają na myśli koty, psy, konie czy króliki. Osobiście chłopak nie przepadał za gryzoniami, koty go irytowały, a psy podkradały jedzenie, kiedy mieszkał na ulicy. Konie natomiast kompletnie nie nadawały się do mieszkania w apartamencie Kima. Co innego węże - nieduże, ciche, niebezpieczne i piękne. Dowiedział się o nich naprawdę sporo i był zdecydowany pogłębić tę wiedzę.

- Maleńki... - Zagadnął tajemniczym tonem blondyn, kiedy ponownie pojawił się w salonie. - Od operacji minęły już prawie dwa miesiące.

- No - Mruknął, nie odrywając wzroku od ekranu komórki.

- Lekarz zdjął ci szwy, rana się zagoiła. - Kontynuował, powoli rozpinając mankiety koszuli.

- Mhm.

- Widzę, że jesteś zajęty - Taehyung parsknął cichym śmiechem. - W porządku, nie będę ci przeszkadzał. Wezmę kąpiel sam.

Wtedy Jeongguk odwrócił głowę tak gwałtownie, że mężczyzna przez krótki moment nie był pewien, czy nie zrobił sobie krzywdy. Nie musiał mówić nic więcej, chłopak natychmiast zerwał się z kanapy i popędził do łazienki, w locie zrzucając z siebie bluzę. Blondyn zaśmiał się tylko i jak zawsze pozbierał porozrzucane ubrania, w korytarzu znajdując również koszulkę, w progu dresy, a na łazienkowych kafelkach bieliznę. Dzieciak stał przed wanną zupełnie nagi, patrząc na jej zawartość co najmniej nieprzychylnie.

- Dlaczego woda ma kolor rdzy i pływają w niej chwasty? - Nie brał długich kąpieli zaledwie kilka tygodni, czy to możliwe, żeby wanna aż tak się zapuściła? - Co to za syf?

Taehyung uniósł oczy ku niebu i westchnął ciężko.

- To herbaciane róże i zioła - Wyjaśnił usłużnie, powoli podchodząc do młodszego, by objąć go w talii. - Wrzuciłem je do wody, żeby było milej.

- Jak ma być milej, kiedy jakieś krzaki będą wbijały mi się w dupę. I znowu śmierdzi olejami - Prychnął niezadowolony, mimo wszystko prędko wyrywając się z objęć kochanka i wskakując do wanny.  Musiał naprawić ten cały burdel.

Podczas gdy Kim zajął się rozpinaniem koszuli, fioletowowłosy puścił mocny strumień wrzącej wody i nie zwracając uwagi na etykiety zaczął wylewać wokół siebie zawartość kolorowych butelek. Płyny do ciała, balsamy kąpielowe, żele, szampony. To wszystko w krótkim czasie utworzyło wypływającą na podłogę pianę. Dopiero Taehyung, pozbywszy się wszystkich ubrań, zakręcił wodę i posłał dzieciakowi karcące spojrzenie.

- Może już wystarczy?

- Może nie stój tak bo ci kutas odpadnie? - Mówiąc do wciągnął starszego do wody, pchnął go na przeciwny jej kraniec i bezceremonialnie wdrapał się na jego kolana.

Cholernie brakowało mu seksu podczas kąpieli.

- W-woah, spokojnie - Czknął Kim, czując jak palce chłopaka zdecydowanie zbyt mocno zaciskają się wokół jego męskości. - Może najpierw się umyjemy, hm? Przecież tak tęskniłeś za kilkugodzinnym wylegiwaniem się w wodze.

Biorąc pod uwagę dłoń Jeona na jego penisie i niewygodną pozycję, w której już po kilku chwilach zaczęły boleć go plecy, Taehyung czekał na decyzję nastolatka naprawdę niecierpliwie. Wstrzymał oddech i dopiero kiedy chłopak postanowił nieco się odsunąć, pozwolił sobie na drżące westchnienie.

Ten dzieciak go wykończy.

Mimo że poziom wody sięgał im zaledwie do połowy ramion, to tony białego puchu pod pewnym kątem utrudniały mężczyźnie dojrzenie dzieciaka. Wanna była dosyć wysoka. Postanowił więc odrobinę zmienić ich położenie tak, aby w o wiele bardziej komfortowej pozycji wciąż opierać się o rzeźbiony zagłówek, tym razem jednak trzymając Jeona w swoich ramionach. Tak właściwie były ty jedyne prócz snu momenty, w których młodszy pozwalał się przytulać. Opierał tył głowy o ramię lub klatkę piersiową kochanka, wiercił się, leżąc na jego torsie i opierał stopy o jego kolana, kiedy gorąca woda za bardzo parzyła mu nogi. Prawdę mówiąc z ich dwójki to właśnie Jeongguk upodobał sobie wrzące prysznice. Taehyung wolał opłukać się w letniej wodzie lub poleżeć w wannie maksymalnie godzinkę, podczas gdy nastolatek niekiedy spędzał w niej pół dnia i wychodził dopiero wtedy, kiedy woda faktycznie całkiem wystygła.

- Lubię pianę - Mruknął cicho fioletowowłosy, a Kim uśmiechnął się rozczulony, chowając nos w lawendowych kosmykach.

Jeongguk coraz częściej używał tego lub podobnych zwrotów. Zaczynał odróżniać, co mu się podoba i z jakich powodów, tak samo w drugą stronę. Nie skreślał czegoś tylko dlatego, że robił to wcześniej. Zastanawiał się, wyciągał wnioski i dopiero wtedy stwierdzał, że coś mu nie odpowiada. Rzecz jasna nie zawsze, ale przecież nic nie przychodzi od razu. 

Faktem było, że Jeongguk lubił teraz dużo nowych rzeczy i być może głęboko w środku lubił też Taehyunga.

◦ ◦ ◦

Szybki chapter, żeby życzyć Wam wesołego jajka, szkraby! Dużo radości, spokoju, czasu dla siebie oraz miłych chwil z tymi, których kochacie, a poza tym najedzcie się słodkości, bo w święta wszystko idzie w cycki i bicki, uwielbiam Was mocno ♡

cuddles & bubbles | taekookWhere stories live. Discover now