0

137 7 0
                                    

Zabrzmiał dzwonek ogłaszający koniec lekcji. Uczniowie czym prędzej zaczęli opuszczać klasy, aby jeszcze przez chwilę porozkoszować się wolnością i pięknem słonecznych dni wiosny. Gdzieś z tyłu mignęła w tłumie postać siedmnastolatki, zmierzającej do sali gimnastycznej, gdzie aktualnie mieli trenować siatkarze.

Dziewczyna zarzuciła torbę na ramię, odgarniając na bok swoje przydługie ciemne brązowe włosy. Jej bystre szare oczy skanowały wszystko z uwagą i ekcytacją na myśl o spotkaniu swoich starych znajomych. Lekko rumiana karnacja i pełne różowe usta wykrzywiły się w uśmiechu, kiedy już z drugiego końca podwórka słyszała radosne okrzyki chłopaków. Z tego wszystkiego najbardziej wyróżniał się głos libero liceum Karasuno oraz jeden zupełnie jej nie znany. Dziewczyna dobrze pamięta pierwsze spotkanie z Nishinoyą i Tanaką, którzy zaczęli adorować ją i jej dobrą przyjaciółkę Kiyoko Shimizu. Jednak najśmieszniejsze w tej sytuacji było to, że Katsumi była od Noyi o jakieś 21 cm wyższa jak na koszykarkę przystało, przez co chłopak często musiał zadzierać głowę do góry, kiedy z nią rozmawiał.

Nastolatka już prawie była przy wejściu do hali sportowej, kiedy nagle na kogoś wpadła. Zaskoczona podniosła wzrok i jej oczom ukazał się nowy trener Karasuno, Ukai Keishin. W jego oczach dało się dostrzec niedowierzenie.

-K-Katsumi?!- zapytał zszokowany blondyn z papierosem w ręku.

-Ohayo Ukai!- zawołała radośnie brunetka i już po chwili tkwiła w silnym uścisku starszego mężczyzny. Z satysfakcją wtuliła się w niego, ciesząc się tą chwilą jak najdłużej. Do jej głowy napływały co rusz nowe wspomnienia związane z drużyną i ich nowym trenerem, którego znała jeszcze za czasów, kiedy nie chodziła do Karasuno.

-Dlaczego tu jesteś? Jak to się stało?- zapytał po dłuższej chwili Keishin, odrywając się od dziewczyny.

-Skończył się sezon, więc wróciłam do domu- odpowiedziała z dumą szarooka.

-To świetnie! Idziemy! Trzeba koniecznie pokazać cię chłopakom- zawołał uradowany blondyn i ruszył w stronę drzwi prowadzących do wnętrza siatkarskiego świata.

-Słuchajcie ludzie kogoś wam przyprowadziłem!- wykrzyknął Ukai i odsunął fragment drzwi, ukazując tym samym stojącą obok niego Katsumi.

-No więc wróciłam- odezwała się siedmnastolatka, a na sali zapanowała grobowa cisza. Nikt nawet nie drgnął.

-Saiko wróciła!- wydarł się swoim standardowym tonem libero i rzucił się czym prędzej w kierunku koszykarki. W ślad za nim poszli wszyscy zawodnicy z trzeciej i drugiej klasy przytulając ją po kolei, na końcu zamykając w grupowym uścisku. Nastolatka była pod wrażeniem jak bardzo pozmieniali się z wyglądu, chociaż dla niej z charakteru zawsze będą tacy sami. W szczególności Sugawara, Daichi i Asahi, czyli jak sami się określają jej starsi braciszkowie. To oni najbardziej ubolewali jak wyjeżdżała ze swoją drużyną, ale teraz odzyskali ją spowrotem.

-Ne kim ona jest?- do uszu ciemnowłosej dotarło pytanie z drugiego końca sali.

Nastolatka odwróciła się w tamtą stronę, a jej oczom ukazał się niski rudy licealista obok, którego stał trochę wyższy czarnowłosy chłopak z dziwnym wyrazem twarzy. Tóż za nimi było jeszcze parę nowych zawodników, których nie znała w tym wysoki blondyn w okularach i zielonowłosy piegusek.

-To Katsumi Saiko nasza była menadżerka i bliska przyjaciółka- wyjaśnił Daichi.

-Miło mi was poznać chłopcy- powiedziała radośnie i posłała im lekki uśmiech, przymykając przy tym oczy.

-Urocza!- wtrącili się Tanaka i Noya,  którzy runęli w dół wprost pod jej stopy.

-Ohayo! Nazywam się Hinata Shoyo i będę asem Karasuno, a to Kageyama Tobio- przedstawiła się entuzjastycznie krewetka.

-Potrafię się sam przedstawić idioto!- warknął zirytowany czarnowłosy.

-W ogóle jesteś strasznie wysoka jak na dziewczynę, ile masz wzrostu?- zapytał Hinata.

-180 cm- odpowiedziała szarooka.

-Wow jesteś wyższa od naszego kapitana!- podekscytował się siatkarz- Trenujesz coś?

-Koszykówkę, właśnie wróciłam z zawodów- powiedziała siedmnastolatka i podrapała się po karku.

Po jej słowach ktoś głośno wypuścił powietrze i prychnął.

-Właśnie, a jak wy się nazywacie?- spytała Katsumi, patrząc uważnie w stronę wysokiego blondyna.

-Yamaguchi Tadashi- powiedział przestraszony piegus, stojący obok wyższego kolegi.

-Tsukishima Kei- wtrącił się chłodno okularnik.

-Wyglądasz jakby ktoś ci spuścił na stopę żelazko i walnął butem w twarz. Jeśli wyglądasz tak na codzień, to serio współczuję- zwróciła się w jego stronę Saiko, posyłając mu wredny uśmieszek.

Blondyna prawie wbiło w parkiet, kiedy to usłyszał, a reszta drużyny omal nie umarła ze śmiechu.

-Cała Katsumi- zaśmiał się Ukai, klepiąc Tsukishime w ramię.

-Pewnie i tak nie wygrałyście tych zawodów, więc nie masz się z czego cieszyć- odpysknął jej Tsukki- Nawet nie wyglądasz jak ktoś go wygrywa.

Nastolatka z jeszcze szerszym uśmiechem podeszła w stronę siatkarza, stając z nim twarzą w twarz, a raczej twarzą w ramię, bo nadal była od niego niższa.

-Tak się składa, że akurat zajęłyśmy pierwsze miejsce- rzekła ciemnowłosa i wbiła palec w jego tors. Z boku dało się słyszeć okrzyki niedowierzenia ze strony Hinaty i reszty drużyny- Przyszłam wam też pogratulować wygranej z Shiratorizawą!

Szesnastolatek zirytowany zmierzył ją wzrokiem, ponieważ w tej bitwie mentalnie z nim wygrała i oboje dobrze o tym wiedzieli. Mimowolnie po jej ostatnich słowach na jego ustach pojawił się malutki uśmiech, podobnie było u reszty drużyny tylko oni przyjęli jej gratulacje bardziej energicznie.

-No, ale nie przyjechałam tu ubliżać młodszym chłopcom- odezwała się znowu dziewczyna- Chcę być znowu waszą menadżerką, mogę?

-Jeszcze się pytasz?- wtrącił Ukai- Jasne, że możesz. Kiyoko i Yachi napewno się ucieszą.

-To świetnie!- powiedziała radośnie brunetka- A kim jest Yachi?

-T-to ja Katsumi-senpai!- nagle zza Kiyoko wyłoniła się niska blondynka, ubrana w klubową bluzę Karasuno.

-Możesz do mnie mówić po imieniu Yachi-san- powiedziała szarooka, lekko obejmując nowopoznaną dziewczynę.

-Hai!- przytaknęła szybko młoda menadżerka i odsunęła się od Katsumi.

-Sai-chan właśnie zaczął się trening, zostaniesz żeby nas pooglądać?- zwrócił się do brunetki Sugawara.

-Z przyjemnością- odpowiedziała nastolatka i ruszyła w stronę ławki trenerskiej. Odkąd pamięta zawsze tam siedziała i razem z innymi nadzorowała mecze. To było jej ulubione zajęcie tak samo jak dopingowanie swoich kolegów. Jak nikt inny potrafiła podnieść ich na duchu. Właśnie dzięki temu tak szybko zaskarbiła sobie ich przyjaźń.

Prawdziwą przyjaźń...

Piękno zwyciestwa | Haikyuu!!Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang