5

11.7K 269 14
                                    

PO KOREKCIE

Wstałam, usiadłam na kolanach Luke'a i go pocałowałam. Po pocałunku usiadłam na moje poprzednie miejsce, wtedy zadzwonił telefon.
Rozmowa
- Halo? -Powiedziałam i odeszłam od chłopaków.
- Gdzie ty się podziewasz?
- Z kim rozmawiam? 
- Jak to z kim? Teraz jestem twoim szefem, potrzebuje cie tu przy papierach.
- Już niedługo. - Mówię trochę ciszej. 
- Co tam gadasz?
- Że będę za 10 minut, nara.
Rozłączyłam się. 
- Musze jechać na miasto, wrócę późno, nie czekajcie. 
- Czekaj, podwiozę Cię. - Powiedział Luke. 
- Nie trzeba, pojadę sama.
- Mm, no dobra. 
Szybko pobiegłam się przebrać i wzięłam torbę. Schowałam jeszcze pistolet za pasek i wcisnęłam 4 noże w buty. Zeszłam na dół i ubrałam skórzaną kurtkę.
- Dobra, to ja wychodzę, bawcie się dobrze!
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę bazy. 
10 minut później
Dojechałam na miejsce i założyłam moją maskę. Przed wejściem stała ochrona, już miałam wejść, ale ochroniarz chwycił mnie za ramię.
-Hej hej hej a pani dokąd.
-Przez te drzwi- powiedziałam wkurwiona.
-Ale chyba pani pomyliła budynki.
-Nie wydaje mi się i pokazałam ten tatuaż.

-Nie wydaje mi się i pokazałam ten tatuaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Udajmy, że jest złoty. Nie chce mi się bawić w photoshopie //79)

- Bardzo panią przepraszam, nie wiedziałem. 
- I bardzo dobrze, że przepraszasz, teraz zejdź mi kurwa z drogi.
- Tak jest.
Weszłam i wszystkie oczy były skierowane na mnie. Zobaczyłam duże drzwi z napisem "Biuro Szefa", więc skierowałam się tam i weszłam bez pukania. 
- Jestem. 
- Co jest... a to ty, ta nowa prawa ręka.
- No na razie tak. 
- Czemu "na razie"? 
- Wszystko w swoim czasie.
Wyciągnęłam papiery od Głównego Szefa i dałam temu tam gościowi. Gdy to czytał miał otwartą buzię, wiec przybliżyłam się do i niego usiadłam na biurku.
- Co to kurwa jest. - Powiedział w moją stronę.
- To jest moja misja od Szefuncia.
- No wiem, ale po co to, jak wszystko jest dobrze. 
- Tak kurwa, dobrze. Nasze towary znikają i jest dobrze. W imieniu Głównego Szefa - jesteś zwolniony i skazany na śmierć za niekompetencje. - Szybko wyciągnęłam broń i go zastrzeliłam. Migiem przybiegła tu ochrona.
- Ani kroku! 
- To ja tu wydaje rozkazy, przeczytaj to sobie. - Podałam im kopie dokumentów od szefa.
Zamilkli. 
- Macie 2 godziny na ściągnięcie mi tu Amelie i Maxa. Jutro sprawdzam wasze umiejętności, czyli strzelanie, rzucanie nożem i walka, na macie czas na przygotowanie.

Godzinę późniejKtoś zapukał do pokoju. 
- Proszę.
- Hej Van, czy tam szefowo.
- Hej Amelie.
- Wołałaś mnie?
- Tak mam sprawę, możesz znaleźć mi informacje o członkach tej części gangu? Łącznie 4 moich przyjaciół. 
- Da się zrobić, ale chwile to zajmie.
- Dzięki, jeśli możesz to zawołaj po drodze Alana. 
- Robi się.
Wyszła, a ja poczułam wibracje, wiec odblokowałam telefon i odczytałam wiadomość. 
Dom jednorożcóLuke - Hej Van, gdzie jesteś? Mam sprawę do Ciebie, Caluma i Michaela. 
Van - Jestem zajęta, będę za 2 godziny 
W tym momencie wszedł Alan.
- Witam szefową, może szefowa maskę ściągnie? 
- Podziękuje, mam dla Ciebie zadanie. W piątek o 23 odbieramy towar od Zachry, więc weź ludzi, maximum 15, odbieramy towar i broń, więc damy im za to ok. 100.000$. Wiem, mało, więc bierzecie Amelie, da radę wytargować inną cenę.
- Jasne, coś jeszcze?
- Raczej nie, możesz iść. 
Zadzwonił do mnie telefon

Bad Girl /L.H/5SOS (Korekta zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz