Rozdział 2

135 24 6
                                    

Kilka lat już minęło od tamtego wydarzenia, obydwoje mamy już 16 lat. Star za chwilę odziedziczy magiczną różdżkę swojej matki, a ja będę miał swoją koronację na koronowanego księcia. Wszystko się zmienia tak szybko, nawet nasza przyjaźń się bardzo zmieniła. Nie rozmawiamy ze sobą tyle, ile kiedyś. Żadko się spotykamy, przez nasze nowe obowiązki. Brakuje mi jej i nawet nie wiem co mogę z tym zrobić, jest to strasznie frustrujące. Choć się zmieniłem to jedno uczucie jednak przez te kilka lat nie zmieniło. To że chce żeby przy mnie była tak jak chce być przy, chce ją wspierać, doradzać czy się razem śmiać i spędzać czas. Mam nadzieję że spotkamy się z powodów dyplomatycznych ale takich okazji jest nie wiele zważając na to jak blisko nasze królestwa są ze sobą. Ojciec mówi mi żebym się nie martwił bo odpowiednia chwila na spotkanie nadejdzie ale boje się że będzie wręcz przeciwnie. Boje się że kiedy Star przejmie różdżkę - zostanie ukoronowana na następczynię tronu Mewnie to nic już nie będzie tak jak dawno temu...

Dziś ten dzień. Razem z przedstawicielami innych królestw aka następcy swoich królestw no wiecie tak symbolicznie że my razem będziemy władać naszymi ziemiami. Od kilku dni odliczałem do tego spotkania, po prostu nie mogłem czekać! Ale teraz jak została nieco ponad godzina do spotkania zacząłem się denerwować. Co ja jej powiem niby, jak mamy zacząć rozmowę albo chociaż nie umarła po pierwszym wymianie zdań. Gdy tak szedłem korytarzami zamku królewskiego Mewni i się zastanawiałem jak to wszystko się potoczy nie zauważyłem Star która szła z naprzeciwka. Oczywiście na nią wpadłem bo jak inaczej. Ona też mnie nie zauważyła.
- O mój wojnorożcu, tak bardzo przepraszam. Nie zauważyłam cie - wypaliła
- Na spokojnie ja również i też przepraszam. Jak widzę to oboje mamy głowę w chmurach - odpowiedziałem
- No a jak. Już dzisiaj dziedzicze najważniejszy rodzinny klejnot Butterfly! Królewską Magiczną różdżkę! Nie mogę w to po prostu uwierzyć i również nie mogę się doczekać. Oczywiście martwię się bo w końcu to krok bliżej żeby zostać królową... Ale przecież nie powinnam się martwić bo mam to we krwi prawda? Nie mogę -
- Star - przerwałem jej - wszystko będzie dobrze. Jesteś urodzoną królową. Nie musisz się o nic martwić, a jak coś to zawsze możesz pytać swojego przyjaciela, czyli mnie - zachichotałem
- Dziękuję Tom. Brakowało mi cię, wiesz jak poprawić mi humor - przytuliła mnie
- Nie ma za co - odwzajemniłem uścisk
Niespodziewanie za rogu wyszli inni książęta i zaczęli do nas krzyczeć przez co bardzo szybko się od siebie odsunęliśmy. Zaczerwieniłem się mocno, ale jak spojrzałem na Star to była bardziej ... czerwona ode mnie? Co tu się właśnie stało czy Star się zawstydziła bo mnie przytuliła? Może ona mnie już nie lubi jak kiedyś... Albo może wręcz przeciwnie!

Gdy do koronacji zostało na tyle mało czasu że star mogła wejść przez drzwi w każdej chwili, a ja nadal myślałem o tym co się stało wcześniej. Po prostu nie mogłem przestać musiałem się dowiedzieć czy Star też mnie lubi bo chyba nie wytrzymam. Podczas moich rozmyślań do sali tronowej weszła Star. Pierwsze co pomyślałem to wow bo nie mogłem uwierzyć jak piękną i dopasowaną miała suknie, fryzurę oraz tiarę do swojej urody. Wyglądała jak nie z tej ziemi. Przez całą koronację która trwała 40 minut że Star nawiązałem kilka razy kontakt wzrokowy i za każdym razem się do mnie uśmiechnęła co ja odwzajemniałem. Gdy w końcu nadeszła ta wyczekana chwila wszyscy powstali i staliśmy się świadkami przekazania i zmiany królewskiej magicznej różdżki. Wygląd różdżki był nieoczekiwany przez większość osób patrząc przez ich miny ale naszym zdaniem (moim i innych książąt) całkowicie pasowała.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 03, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Gdyby było inaczej Where stories live. Discover now