1

194 10 0
                                    

-Mia- usłyszałam głos mojego taty dochodzący z dołu. Jęcząc podniosłam się z łóżka i otworzyłam drzwi wychodząc na korytarz-Co? - odkrzyknęłam - Zejdź na dół po lekarstwa. 

Nazywam się Mia Jones i od trzech lat zmagam się z białaczką. Aktualnie mam 19 lat i mieszkam z nad opiekuńczym ojcem.  Chwila- tyle zostało mi życia.  Dwa miesiące temu podjęłam decyzję o przerwaniu chemioterapi. Głównym powodem był brak poprawy, ale również życie, którego nie miałam. Przez ostatnie trzy lata moim drugim domem był szpital w którym spędzałam większość swojego czasu.  W trakcie leczenia czułam się źle. Wymiotowałam i miałam wysoką goraczkę. Postanowiłam zmienić to i ostatnie miesiące mojego życia wykożystać tak jak ja będe tego chciała. Pomoże mi w tym moja przyjaciółka Andy. Moi rodzice którzy są po rozwodzie nie pochwalają tego. Cóż nie mają nic do gadania. Jestem pełnoletnia i muszą pogodzić się z tym, że za rok mnie już nie będzie.

Odkąd przerwałam chemioterapię mój tata sfiksował. Faszeruje mnie witaminami i innymi substancjami które jego zdaniem powinny mi pomóc. Prawda jest inna. Mi już nic nie jest w stanie pomóc. 

-Idę idę - odkrzyknęłam będąc już na schodach. W kuchni na blacie leżała garstka kolorowych tabletek, a obok nich szklanka wody. Tata siedział obok uważnie mi się przyglądająć. Robił to codziennie sprawdzając czy oby napewno mi się nie pogorszylo.  - Wszystko ze mną okej.- odpowiedzialam zirytowana-Wychodzę dziś z Andie do galerii na zakupy- poinformowałam go - Nie ma mowy. A co jeśli się gorzej poczujesz ? - Nic mi nie będzie. Musisz pogodzić się z tym, że jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę.- ojciec wypuść z ust jęk poddania się - Okej. Idź , ale gdy coś się działo od razu dzwoń. - powiedział podchodząc do dzbanka z kawą nalewając ją sobie do kubka- A właśnie jutro o 10 jedziemy do mamy - moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 8 lat. Moja mama był bizneswoman która po za pracą nie widziała nic innego. Mój ojciec był kochającym mężem dla którego najważniejsza była rodzina. W tym przypadku przeciwieństwa się nie przyciągały. Kiedy coraz żadej ze sobą rozmawiali stwierdzili, że nic na siłę i postanowili się rozwieść. Postanowili, że ja zostaję z tata, a mamę będę odwiedzać w każdy weekend. Kiedy miałam 16 lat dowiedzieliśmy się o mojej chorobie. Mama w porownaniu do taty nie zbzikowała.. Martwiła się o mnie i przeżywała to na swój sposob , czyli rzuciła się w wir pracy. Z zamyśleń wyrwał mnie tata oparty o framuge  drzwi - Podwieźć Cię ? - Nie, dzięki. Andie po mnie przyjedzie. - Ok. Na stole w jadalni masz kanapki i herbatę. Proszę zjedz je wszystkie. - Dobrze. Nie martw się o mnie. Idź już do pracy bo się spóźnisz - Jak by coś się działo masz od razu do mnie zadzwonić - dał mi buziaka w czoło i wyszedł. Powolnym krokiem poszłam do jadalni. Usiadlam przy stole na, którym leżał stos kanapek i kubek z parująca herbatą. Zjadłam 3 kanapki, wpiłam herbatę i wróciłam do swojego pokoju. Z szafy wyjęlam szorty i zwykły biały top, a z komody czarną koronkową bieliznę, Mając wszystko co było mi potrzebne do ubrania powędrowałam z rzeczami do łazienki gdzie wzięlam szybki prysznic. Kiedy kończyłam się malować usłyszałam dźwięk dzwonka. Zabierając ze sobą  torebkę z portfelem i telefonem zbiegłam na dół do drzwi wejściowych. Założyłam tramki i wyszłam przed dom. Na ganku stała wysoka blondynka o przepięknych błękitnych oczach. Figury mogła jej pozazdrościć nie jedna nastolatka. - Mia mogła byś czasem założyć coś na siebie bardziej seksownego - zamarudziła lustrując mnie wzrokiem. W porównaniu do mnie Andie miała na sobie czarną przylegającą do jej ciało sukienkę i koturny. Sukienka uwydatniała jej idealny biust -Przynajmniej nie będę narzekać po godzinie na ból nóg.- nie odpowiedziała mi nic ale za to ruszyła do swojego bmw, a ja oczywiście za nią. Zajełyśmy swoje miejsca i ruszylyśmy do galerii. 

 -Mia musisz pójść ze mną na tą imprezę. Będzie fajni. Obiecuje- od godziny namawiała mnie blondynka -Ok. Niech Ci będzie , ale co zrobimy z moim ojcem - Nic. Jesteś pełnoletnia. Przecież nie może Cię zamknąć w domu, jak jakieś zwierze. - wiedziałam, że miała racje, ale również wiedziałam co będzie mój ojciec przeżywał kiedy nie będzie mnie w nocy w domu. Mina mi zrzedła. - Dobra kochanie wstajemy i idziemy szukać sukienek na imprezę -  Andie wstała od stolika z kubkiem z logiem " Starbucks". Po godzinie chodzenia po centrum znalazłyśmy dla siebie sukienki. Ja wybrałam czarną  mini do połowy ud, a Andy złotą obcisłą , która ledwo sięgała jej za pupe. 

-Ok, więc widzimy się o 20. Załóż jakąś seksy bieliznę jeśli chcesz stracić swoją niewinność dzisiejszej nocy- tymi słowami pożegnała mnie blondynka i odjechała. Tak tej nocy chciałam stracić dziewictwo. Z kim ? Nie wiem. Wiem jedno- nie mam czasu na miłość 

Chwila na miłośćWhere stories live. Discover now