eight ◦ systemic treatment

Start from the beginning
                                    

Wkraczanie na psychikę chłopaka było nie tylko drażnieniem bestii, ale świadomym spychaniem go ze ścieżki, na którą Kim tak wytrwale sprowadzał go przez ostatnie pół roku. Dzień po dniu, maleńkimi kroczkami, miską sałatki i wyrzuceniem po sobie opakowania po przekąsce, a teraz brutalnie przerwał ten proces, a być może nawet sprawił, że dzieciak zawróci. Miał nadzieję, że jego słowa nie uderzyły w podświadomość młodszego aż tak mocno. Nie zniósłby jego wycofania i powrotu "Jeongguka" sprzed sześciu miesięcy. Pracowali zbyt ciężko.

Ale zapiął pasy. Bez upomnienia i znaczących spojrzeń zapiął pasy bezpieczeństwa. Jak komicznie by to nie zabrzmiało, dzięki temu Taehyung zachował pozytywne nastawienie. Zapiął je, a potem odpiął i chciał uciec z samochodu jeszcze zanim silnik zdążył zgasnąć.

Zatrzymali się na niewielkim parkingu tuż przy mini parku. Gdzieś między ozdobnymi krzewami zlokalizowana była prywatna klinika, w której pracował stary przyjaciel Kima. To jeden z tych obiektów, do których raczej nie udają się ludzie ze szczupłym portfelem bądź wizytą umówioną później niż z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Taehyung cenił sobie dobrych lekarzy oraz domowe warunki, poza tym chodziło o zdrowie Jeongguka - cena nie grała żadnej roli. Chciał tylko żeby wykwalifikowany specjalista rozpoznał problem, usunął go, a następnie zadbał o jak najszybszy powrót chłopaka do pełnej sprawności i dobrego samopoczucia.

- Zaczekaj, pomog-

- Spierdalaj. - Sapnął Jeongguk, próbując wydostać się z samochodu o własnych siłach.

Każde spięcie mięśni brzucha było istną torturą, ale uparcie stawiał kolejne kroki, zostawiając zmartwionego mężczyznę w tyle.

Rozmowa na recepcji przebiegła szybko i bez zbędnych formalności. Wszystko, co należało podpisać, Taehyung mógł podpisać kiedy już jego dzieciak przestanie wić się z bólu. Załatwił tylko absolutnie konieczne kwestie, a następnie bezzwłocznie udali się do odpowiedniego gabinetu.

Z zewnątrz budynek był nowoczesny, w minimalistycznym stylu, wewnątrz natomiast prezentował się bardziej jak hotel, bardzo czysty, sterylny, ale wciąż miły hotel.

- Taehyung, wejdźcie proszę. - Ciemnowłosy mężczyzna gestem ręki zaprosił ich do środka. - Cieszę się, że udało wam się dotrzeć na miejsce tak szybko. Nazywam się Choi Seunghyun, miło mi cię poznać. - Mówiąc to wyciągnął dłoń w stronę młodszego chłopaka, ale ten jedynie prychnął cicho i przewrócił oczami.

- Jeongguk, bez wzajemności.

Blondyn mógł tylko westchnąć i posłać przyjacielowi przepraszające spojrzenie. Wiedział, że badanie nie będzie należało do najmilszych chwil w życiu całej trójki, ale nie sądził, że problemy zaczną się już przy "dzień dobry". Jeongguk odmawiał współpracy nawet podczas wywiadu, na każde pytanie odpowiadając sarkastyczną uwagą. Następnie nie zgodził się na pobranie krwi, a także na zważenie go i zmierzenie. Nie chciał nawet zdjąć butów.

- Jeongguk, wszystkim nam zależy na pozbyciu się twojego problemu. Pomóż sobie i daj się zbadać. - Poprosił lekarz po raz kolejny.

I wtedy w wypełnionej bólem i chaosem głowie dzieciaka zrodziła się pewna myśl. Być może podświadomie naprawdę skrzywdziły go słowa kochanka, być może chciał się odegrać, a może po prostu był to zwykły, zły i złośliwy humor Jeona, ale postanowił całkowicie usunąć Taehyunga z pola widzenia.

- Nie, dopóki on tu jest. - Zadecydował, coraz mocniej oplatając ramiona wokół swojego brzucha. - Jeśli nie wyjdzie, palcem nie kiwniesz, stary.

Mężczyźni spojrzeli na siebie zaskoczeni, a Taehyung spróbował przemówić młodszemu do rozsądku, ale oczywiście na nic się to zdało.

- Wypieprzaj.

cuddles & bubbles | taekookWhere stories live. Discover now