WSTĘP

83 4 0
                                    

Wszyscy zawsze mi powtarzali że to przez okres dojrzewania, że nastolatkowie tak mają, że to minie, a ja zawsze odpowiadałam że to nie prawda. Już w  wieku czternastu lat byłam pewna swojej orientacji. Żyłam w rodzinie która potępiała homoseksualność i żyła w przekonaniu że miłość to związek dziewczyny wraz z chłopakiem. W domu nawet nie można mi było o tym rozmawiać. Nadal pamiętam że dostałam szlaban za to iż powiedziałam rodzicom o tym że podoba mi się koleżanka z klasy. Każdego dnia mówili że to złe, kazali się modlić a nawet szukali dla mnie egzorcysty. Dziś mam juz dwadzieścia trzy lata i mogę szczerze przyznać, że się mylili. Nic mi nie minęło a za to pojawiłaś się Ty. Dziewczyna o pięknych brązowych oczach i ciemnych włosach. Dziewczyna o zgrabnych nogach i tak hojnie obdażona przez naturę. Jako jedyna zawróciłaś mi w głowie. Zakochałam się w Tobie do szaleństwa. Ale byłam dla Ciebie zbyt dobra, Veronico. Od samego poczatku traktowałam Cię jak skarb. Pozwoliłam Ci przejąć nade mną kontrolę, pozwoliłam Ci mną manipulować. Traktowałaś mnie jak zabawkę. Dzwoniłaś do mnie tylko wtedy gdy pragnęłaś czułości, gdy miałaś ochotę na zabawę. Przespałaś się ze mną a później zachowywałaś się jakby to nigdy nie miało zdarzenia. Lecz to dalej mnie do Ciebie nie zniechęcało. Wręcz przeciwnie. Pragnęłam Cię bardziej i bardziej. Twoje usta, które zawsze miałaś pomalowane czerwoną szminką smakowały tak dobrze. Twój intensywny zapach był tym jedynym, który mi się podobał i mogłam Cię wąchać codziennie. Twoje dłonie które dotykały mojego ciała były takie ciepłe i takie delikatne, że mogło wydawać się, że nie chciałaś mnie zranić, ale to zrobiłaś i robisz to za każdym razem gdy tylko jesteś w pobliżu. Ktoby pomyślał że z pozoru grzeczna Veronica Amelia Thirlwall ma za sobą tyle złych uczynków? No cóż. Ja nie. Mogę się założyć że byłaś przekonana iż to całe chore gówno zrobi ze mnie smutną i rozpaczoną, a za to stałam się tak samo okrutną suką jak ty, Veronico. Dlaczego tak mówię? Bo taka jest prawda i wiesz to doskonale. Nawet nigdy tego nie ukrywałaś. Jesteś okrutna, jesteś bezczelna,jesteś najgorszą a zarazem i najlepszą rzeczą która mi się w życiu przytrafiła. Każda osoba której o Tobie opowiadałam pytała się, dlaczego jeszcze od Ciebie nie odeszłam. A wiesz dlaczego? Bo tylko Ty chociaż w małym stopniu mnie potrzebujesz, bo jako jedyna mnie wysłuchasz i pocieszysz gdy jest mi źle i z Tobą miło mogę spędzać czas. Chociaż częściej niebezpiecznie. Ale kocham to łapanie chwili. Ten cały strach i emocje. Poza Tobą nie mam nikogo. Moi przyjaciele tylko udają przyjaciół, rodzina wyparła się mnie 4 lata temu gdy oznajmiłam im że jestem w związku z dziewczyną.  Nie mogę odejść. Nie chcę znowu zostać sama. Nikt inny nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczysz się tylko ty. Nikt nie obchcodzi mnie tak bardzo jak ty.  Ale co wieczór przez Ciebie płaczę. Co wieczór zrozpadam się na kawałki i coraz trudniej jest mi zebrać się do kupy. Czasem wydaje mi się, jakby to od początku był tylko Twój plan. Jakbyś od samego początku planowała mnie w sobie rozkochać, zabawić się mną a później zostawić zrozpaczoną ze złamanym sercem. Pragnęłaś mojego bólu, prawda? To sprawiało że czułaś pewnego rodzaju władzę. Ale dlaczego? Nic nigdy Ci nie zrobiłam. Nigdy nie chciałam Twojego bólu. Wiec co takiego sprawiało że chciałaś mnie krzywdzić? A może robiłaś to nieumyślnie? Kochasz mnie? Nienawidzisz mnie? Czego Ty odemnie chcesz? 

BAD ROMANSEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz