Podniosłam się, aby podejść jeszcze raz do drzwi i upewnić się, że są zamknięte. Przekręcony klucz wystawał z nich, uniemożliwiając wejście od zewnątrz. Myślałam chwilę o „Cichym", który pewnie za jakiś czas będzie próbował tu wejść i cieszyłam się, że tym razem go uprzedziłam. Nie miałam ochoty na jałowe rozmowy o niczym, a nawet na seks, który dawał mi przecież tyle ukojenia. Miałam ochotę jedynie na sen. Sen, który zabierze ten przeklęty ból z mojej głowy.

Błażej

Czułem się, jak na wykładzie. On mówił, a ja nawet przez chwilę zastanawiałem się czy nie powinienem notować tych „cennych" informacji. Zdawałem sobie sprawę, że ludzi z kasą da się rozpoznać z daleka, ale Romek mógłby o tym napisać co najmniej trylogię poradników, które sprzedawałyby się w setkach tysięcy egzemplarzy, jeśli potencjalni kupcy zobaczyliby zdjęcie Ewki, z którą regularnie sypiał, jeszcze dostając za to krocie.

- Tylko pamiętaj, że musisz być pewny siebie – uniósł palec go góry, co mnie rozśmieszyło, lecz szybko uspokoił mnie karcącym spojrzeniem – jak będziesz takim łapu capu, jak zawsze to nie masz szans na dobra partię, a do takiej cię przygotowuję. Wszystkie Kariny spierdalają, a ty stajesz się wicemenem.

- Wice co? – nie rozumiałem, o co mu chodzi.

Klepnął mnie w czoło, patrząc na mnie z wyższością.

- Wicemen to taki gorszy tytuł mena, który należy do mnie. Jestem prawdziwym facetem, jakiego chcą bogate laski, a ty będziesz tym, który będzie bzykał, te które ja odrzuciłem – tłumaczył – czyli od Ewki wara.

- Kumam, jednak możesz mówić do mnie po polsku, bo może nie wyglądam, ale rozumiem – zaśmiałem się – ta twoja Ewka ma jakieś wtyki w tym świecie?

Spojrzał na mnie kiwając z niezadowoleniem głową. Im dłużej myślałem o jego propozycji, tym bardziej mi się ona podobała. W zasadzie nikt w tym układzie nie cierpiał, a każdy czerpał korzyści. Już nie myślałem o tym, jak o męskiej dziwce, zmieniając to stwierdzenie na chwilowego kochanka, którym planowałem zostać do czasu aż poznam dziewczynę, która zawróci mi w głowie co najmniej, jak Karina.

- Ewka ci raczej nie pomoże, bo Daga była chętna, a teraz faktycznie musi ją pocieszać, choć tyle mieliśmy planów na dziś – wciąż kiwał głową, jakby weszło mu to już w nawyk – i pomyśleć, że chata wolna, szampan w wiadrze, a ja jedyne z czym się dymam to z twoją pustą mózgownicą, żeby wpoić ci maniery.

Parsknąłem głośno, nie wierząc, że użył sformułowania maniery, mówiąc o jawnym dawaniu dupy. Dla Romka faktycznie musiało to wyglądać inaczej lub najnormalniej w świecie, właśnie tak pragnął to widzieć.

- Jutro ruszaj na podryw i szukaj dziuni śmierdzącej kasą. Takie poznaje się na kilometr, mówię ci.

- Jutro?

Ziewnął teatralnie, zakrywając usta ręką.

- A na co chcesz kurwa czekać? Młodszy nie będziesz, ładniejszy też nie, a i radziłbym iść póki się nie rozmyślisz, bo ja tam bym dał obciągnąć Dadze nawet robiąc minetę Ewce.

- Zostaw szczegóły dla siebie – poprosiłem lekko zażenowany jego bezpośredniością.

On jednak wyjął portfel i wyciągnął kilka srebrnych paczuszek, w których znajdowały się prezerwatywy. Przesunął je w moim kierunku, dając znak, abym schował je do kieszeni.

- Radzę ci się do tego przyzwyczaić, bo świat, do którego wchodzisz to jedno wielkie bagno, w którym każdy tylko nakurwia, jak może – brzmiał poważnie – to prezent od wujka Romka na start, póki jesteś jeszcze goły.

Mogłem to skomentować, lecz chyba zabrakło mi odwagi. Kłótnia z nim była niepotrzebna, skoro wciąż potrzebowałem jego pomocy.

- Jak znajdziesz klacz to cyknij foto i wyślij do mnie, a ja ocenię czy warto – trochę wkurwiała mnie jego pewność siebie, ale wiedziałem, że i ja muszę się jej nauczyć – znam już ten świat od paru lat i zawsze to lepiej się kogoś poradzić. Sam nie miałem takiego nauczyciela, jak ty więc zazdroszczę.

- Ewka nie jest pierwszą? – zdziwiłem się zupełnie nie wyłapując komplementu, jaki wypowiedział pod swoim adresem.

Dotąd byłem niemal pewien, że jest z Ewką już kilka lat, choć nigdy nie mówił jej imienia. Chwalił się licznymi prezentami, ładnym i przestronnym apartamentem, ale nigdy nie zdradzał więcej niż powinien. Nigdy, aż do dziś, kiedy i mnie wciągnął w tą nieczystą, ale chyba fascynującą grę, gdzie seks stał na pierwszym miejscu równoważąc się z kasą.

- Nie będę wdawał się w szczegóły, ale przez pięć lat było ich więcej niż jedna, a nawet dwie dłonie.

Wytrzeszczyłem oczy ze zdumienia, nie wierząc, że mówi o tym z takim spokojem. Od zawsze ciekawiło mnie, dlaczego kobieta sypiająca z różnymi facetami łatwo dostaje miano dziwki, a facet, który dupczy codziennie inną uznawany jest za macho. I Romek nim był, podczas gdy ja prezentowałem się przy nim raczej, jak prawiczek. A może lepiej nowicjusz.

Tylko seksOnde histórias criam vida. Descubra agora