03.

198 14 3
                                    

- Wasza Wysokość, przybyłą księżna Diana wraz z córką Jasmine - powiedział Gabriel, a w moim brzuchu coś się zacisnęło. Nie chciałem się żenić z kimś kogo nie znam. Mój ojciec wstał z tronu wraz z moja mamą, więc i ja się podniosłem. Cała służba stała przy drzwiach ustawiona w dwa rzędy, jeden po lewej, drugi po prawej. Wypatrywałem Mercy i zauważyłem ja stojącą z tyłu. Uśmiechnąłem się lekko, ponieważ musiała stać na palcach, żeby cokolwiek zobaczyć. Drzwi od sali tronowej otworzyły się i na początku zobaczyłem dwójkę mężczyzn ubranych w lśniące zbroje, a za nimi kroczyła bogato ubrana kobieta, która była,na oko w wieku mojej mamy. Kobieta stanęła przed nami, a po chwili dołączyła do niej o wiele młodsza dziewczyna, ubrana w długą, niebieską suknię. Spojrzałem na jej twarz i nie mogła być dużo młodsza ode mnie. Miała długie, brązowe włosy, duże brązowe oczy i przerażoną minę. Była piękna. 

Ale nie tak piękna, jak niska brunetka, stojąca w tłumie służących. 

- Witam, Wasza Wysokość - starsza kobieta ukłoniła się, a jej córka zrobiła to samo.

- Witam, Wasza Królewska Mość - odezwał się mój ojciec. - Miło, że w końcu dotarłyście do naszego kraju - dodał i zszedł po schodach. Stanął na przeciw królowej Dianie i uśmiechnął się szarmancko. - Niall - zwrócił się do mnie mój ojciec. - Zabierz księżniczkę Jasmine na spacer po naszych ogrodach. Lepiej się poznacie, a my przygotujemy szczegóły waszego wesela - powiedział, a ja przytaknąłem głową i uśmiechnąłem się lekko. Zszedłem po schodach i stanąłem na przeciw Jasmine. Nasi rodzice przeszli do sali obrad, a służba zaczęła się rozchodzić. 

- Jestem Niall - ukłoniłem się lekko. Księżniczka podała mi dłoń, a ja ją ucałowałem. 

- Jasmine - powiedziała cicho. Wyprostowałem się i uśmiechnąłem szeroko w jej stronę. Będziemy małżeństwem, muszę być dla niej miły. Spojrzałem ponad jej ramię i zobaczyłem jak Mercy wychodzi z sali tronowej. Chciałem za nią iść, ale nie mogłem. Zamiast tego wystawiłem ramię w stronę księżniczki, a ona mnie objęła. Ruszyliśmy w kierunku wyjścia w ciszy. Nie mogłem znaleźć tematów do rozmów. Wychodząc z sali tronowej porozglądałem się po korytarzach, ale nikogo już tutaj nie było. Lecz po chwili poczułem popchnięcie i usłyszałem pisk Jasmine, która wyślizgnęła rękę z mojego ramienia. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem przerażoną minę Mercy, która trzymała w rękach, teraz już pustą misę. Spojrzałem na księżniczkę, która byłą cała mokra. Chciało mi się śmiać, ale wiedziałem, że nie wypada. 

- O matko, ja naprawdę przepraszam - Mercy jakby wybudziła się z transu i od razu zabrała ścierkę, zaczynając wycierać suknię Jasmine. 

- Nie dotykaj mnie! - krzyknęła i odepchnęła ręce brunetki. - Jeszcze się czymś zarażę - powiedziała, a ja widziałem jak mina Mercy zmienia się w sekundę. - Jak można tak traktować przyszłą królową?! 

- Ja naprawdę przepraszam - w jej oczach pojawiły się łzy, a ja nie chciałem, żeby płakała. - Zagapiłam się - próbowała się bronić. 

- Jasmine, przecież nic takiego się nie stało - próbowałem uspokoić sytuację. - Pójdziemy do komnaty i służba zmieni twoją suknię - dodałem. 

- Żądam, aby ona została wydalona z zamku - skierowała się w moją stronę. Spojrzałem na brunetkę, a po jej policzkach spływały łzy. 

Nie zasługiwała na to. 

- Nie zgodzę się na to - powiedziałem spokojnie. - To tylko woda - dodałem. Jasmine zmrużyła na mnie oczy i szybkim krokiem odeszła od nas.

- Przepraszam - usłyszałem łamiący się głos. - J-ja naprawdę nie chciałam. 

- Nic się nie stało - uśmiechnąłem się w jej stronę. 

- Chyba powinnam odejść - powiedziała, a w moim sercu coś zakuło.

- Nie zgadzam się - powiedziałem szybko. - Od dziś jesteś moją prywatną służącą. Będziesz usługiwała tylko mnie - odparłem. - Nie będziesz wchodziła nikomu w drogę i tylko ja mogę cię wyrzucić, nikt inny - dodałem. 

- Dziękuję, Wasza...Niall - powiedziała, a ja się uśmiechnąłem. - Musze tutaj posprzątać - dodała, a ja spojrzałem na podłogę. 

- To już nie twoje zmartwienie - powiedziałem. - Teraz, idź do mojej komnaty i czekaj na mnie. Nie mam dla ciebie żadnych zadań - dodałem, a ona przytaknęła i oddaliła się ode mnie. 

Czemu nie mogę sam wybrać sobie żony? 

XXXX

Witam!!!!! 

Dawno nie było rozdziału, ale wróciłam. Napisałam wam notkę w opowiadaniu I Don't Wanna Live Forever, więc proszę abyście się z nią zapoznali :) 

Mam nadzieje, że wam się podoba ♥ 

Marcelina x 

Your Majesty||n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz