6 👑

144 12 21
                                    

        -Chciałem ci powiedzieć, że ona jest ze mną. Kocha mnie, a ja ją .- powiedział ze stoickim spokojem Freddie.
-A co z Mary?- spytałem prawie zrywając z siebie Red Special -ona już nic dla ciebie nie znaczy? Wymieniasz dziewczynki co noc i niszczysz mój związek! Nienawidzę cię!- wycedziłem patrząc na wprost wokalisty. 
-O Mary się martwić nie musisz. Takie życie kolego, jeśli nie umiesz laski trzymać przy sobie to taki jest tego efekt.- odpowiedział Mercury.
-Uważasz to za zabawę?! Zniszczyłeś moje życie! Ty palancie! Później zostawisz Lucy, a nasz zespół rozpadnie się przez ciebie!- wykrzyczałem to wszystko ze wściekłością, po czym wyszedłem ze studia. Co za idiota!








——————perspektywa Lucy———

4 dni później.

-Zespół Queen, postanawia zawiesić swoją działalność na bliżej nieokreślony termin. Szkoda, czekaliśmy na nową płytę. Oby szybko się dogadali i znów zaczęli grać razem. W końcu jeszcze tyle tras może na nich czekać!- usłyszałam to w telewizji na początku „Faktów".

-To przeze mnie.- powiedziałam sama do siebie. Mogłam w ogóle nie przyjeżdżać do tego miasta..

Oh! Telefon dzwoni! Ciekawe kto to.

-hej. Tutaj była dziewczyna Freddiego, Mary Austin, chcę ci powiedzieć, że Freddie to cham bez kultury i zwykły idiota.. polecam ci zakończenie związku z nim... bo cię oszuka.- powiedziała nieznajoma mi dotychczas dziewczyna.

Chyba Brian wspominał coś o niej.. o tej Mary.. to chyba ta Mary.


-Ale? Jak to! Bredzisz! Freddie to dobry chłopak.. przestań dawać mi rady życiowe! Doskonale wiem co robię!- odpowiedziałam, po czym odłożyłam gniewnie słuchawkę.
Freddie ostatnio coś mówił o imprezie.. będzie ona... jutro?! Okej, ja napewno się tam pojawię, bo takiego wydarzenia nie można przegapić!


———————

Następnego dnia pod wieczór


Kolejna pozytywna noc mnie czeka.. ach! Walić naukę! Walić studia! Idę na balangę! Freddie jak zwykle poszedł powitać swoich nowych gości. Podeszłam do barmana i poprosiłam o dużo wódki - tak jak lubi to Fred. Tak dobrze mi się żyło. Ale bardzo ciężko... kolejne imprezy? Eh. Dobra! Idzie pierwszy kieliszek!

Oo! Idzie! Idzie Mercury we własnej osobie. Jakiś dziwny dzisiaj. Bardzo skromny i spokojny, jakby miał coś na sumieniu.
-Napijesz się, kochanie?- spytałam
-Tak.. zaraz- odpowiedział biorąc ręce za siebie. To dość niespotkane aby Freddie odmawiał alkoholu, co mu się stało? Umarł ktoś czy co.

———————

Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Przetarłam oczy, gdy Freddie wyglądał z okno. Był mocno przestraszony. Jakby na kogoś czekał. Tylko na kogo? Albo na co?
-Cześć.. ale mnie łeb nawala- powiedziałam, aby rozluźnić atmosferę, jednak ten nie odpowiedział. Przypomniałam sobie, jak bardzo mnie wczoraj unikał. Rozumiem, że ma problemy z zespołem, ale ja jestem jego najbliższą osobą na ten moment. Może coś jeszcze nagadał Brian'owi, albo Roger'owi.. spytać się? Nie no. Poczekam..


——————

      Kolejny tydzień bez telefonu, kolejny dzień taki sam. Kolejny raz budzik zadzwonił o 7:40, gdy szykowałam się na uczelnię.. gdy wyglądałam na mieszkanie Brian'a. Te piękne chwile.. teraz jestem samotna. Słuchawka milczy, więc muszę wziąć sprawy w swoje ręce.
Podjechałam do studia Queen, gdzie prawdopodobnie stacjonował menadżer całej grupy. Nie myliłam się. Przeszłam przez próg i przywitałam się.
-A kim ty jesteś?- spytał chowając jakieś papiery.
Wymyśliłam szybkie alibi.
-Ja jestem siostrą Freddiego.- odpowiedziałam szybciutko.
-Kashmira? Przyjechała pani taką długą drogę? Freddie nie wspominał o wizycie.. No dobrze, miło panią poznać.- powiedział po czym wstał i uścisnął moją dłoń.
-Ja chciałam spytać o dziwne zachowanie Freda, pomijając rozpad zespołu..-
-Freddie i dziwne zachowanie? On zawsze jest otwarty i chętny do rozmowy!- parsknął menadżer
-Wiem, ale ostatnio coś mu się stało.. sama nie wiem.-
-Może przez styl życia?- popatrzył na mnie z pewnością w oczach.
-Co to znaczy?-
-Sex, drugs and rock'n'roll proszę pani.- oznajmił - lubi mężczyzn, takich dobrze zbudowanych, chodzi co noc do klubów, nawet niektóre mi polecał- aż ciarki go obeszły jak o tym mówił. -Ale proszę nie mówić tego jego dziewczynie.. trzymamy to wielkiej tajemnicy. Wszyscy z zespołu, razem z Brian'em przysięgli, że go nie wydadzą.- wyszeptał mi do ucha.
       -co za tępy śmieć z tego Freddiego!- pomyślałam

-Dziękuje panu za informacje. Do widzenia- powiedziałam, po czym wyszłam z studia.


Byłam przerażona. Co zrobić?! Powiedzieć mu? Powiedzieć Brian'owi? Nikomu nie powiedzieć? Żyć w kłamstwie do swych ostatnich dni? Nie! Nie! Nie! Ja tak nie umiem!



———————

👑👑👑

You win, you lose.Место, где живут истории. Откройте их для себя