💟Rozdział 2💟

30 5 11
                                    

Wtorek 6:50

-CHOLERA!-krzykłam,szybko wstając z łóżka.

Wzięłam szybko telefon do ręki i zadzwoniłam do czarnowłosej Oniki.

-Halo?Onika,słuchaj przepraszam ale mnie dzisiaj nie będzie-mówię niespokojnie

-Nie no okey rozumiem,miłego dnia!-odpowiedziała radośnie

-Wzajemnie!-uśmiechnęłam się do siebie i rozłączyłam

Po rozmowie z czarnowłosą postanowiłam że pójdę wziąć ciepłą kapiel,zapach żelu czekoladowego roznosił się po całej łazience.Po skończonej kąpiel owinęłam swoje ciało w puchowy ręcznik i zeszłam na dół gdzie zostałam małą karteczke na stole.

,,Córciu wrócę dziś trochę późno,w lodówce zostawilam ci skrzydełka z kurczaka na obiad,uważaj na siebie, Kocham cię."

                                        Mama

Chociaż mam 20 lat, to i tak mama traktuję mnie jak 14 latkę, cóż takie życie. Dziś na śniadnie postanowiłam że zjem Omleta z owocami i bitą śmietaną oraz sokiem pomarańczowym. Po zjedzonym posiłku udałam się na górę żeby się trochę ogarnąć, postawiłam na mocny makjiaż,a  moje włosy zaplotłam w 2 dobierane warkocze. Przed szafą stałam chyba z godzinę aż w końcu zdecydowałam się by ubrać białe spodnie,czerwony top crop, no i oczywiście czarne adidasy na głowę założyłam okulary. Wzięłam torebkę zbiegłam na dół wziełam ramoneske i wyruszyłam w miasto.

Wtorek 9:45

Chodzę po mieście i nie wiem co ze sobą zrobić aż wpadłam na pomysł by iść do galerii więc tak zrobiłam, lecz nagle przechodząc na pasach czułam zaniepokojenie, odwróciłam się widząc typa na motorze, gdy czułam że nie zdoła wychamować próbowałam się cofnać, lecz nie mogłam strach nie pozwalał mi sie ruszyć,gdy zobaczyłam że jest już blisko przykucłam i zamknęłam oczy, odczułam że nic we mnie nie uderza, więc otworzyłam oczy i zobaczyłam 3 cetymetry od siebie motor.

-Jezu! Nic ci nie jest?!?-spytał mężczyzna w czarnym kombinezonie oraz kasku

-Wszystko okej, tylko mi się trochę kręci w głowie-odpowiedziałam łapiąc się za głowę

-Jeśli bardzo cię boli możemy iść do szpitala?-powiedział wystraszony

-Niee, jest naprawdę w porządku-odpowiedziałam już wstając

Nagle mężczyzna zdjął kask i zobaczyłam te czekoladowe włosy a oczy miał czarne jak moja dusza.

-Jakby co mam na imię Luke-uśmiecha się

-Tatiana-odpowiadam patrząc mu przy tym w oczy

-Miło było ale ja musze już lecieć-i odeszłam szybko

-Narazie!-krzyknął

Po całym zajściu byłam w galerii, nie mogłam przestać o nim myśleć aż w konću postanowiłam że się ogarnę i przestanę. Chodząc godzinami po sklepach kupiłam kilka rzeczy aczkolwiek już znudzona udałam się do kawiarni.

Siemka!-krzykłam do Oniki

Siemanko!-podeszła do mnie i złożyła mi pocałunek na policzku

-I jak tam u was dzisiaj?- zapytałam zdejmując przy tym okulary

-Po naszej wczorajszej akcji te laleczki już tu nie przyszły-zaczęła się śmiać

-Niech wiedzą gdzie ich miejsce jest naprawdę-odpowiedziałam
śmiejąc się

-Dobra, to co ci podać?-zapytała stając za ladą

-Hmm...może, kawe latte i kawałek jabłecznika-uśmiechnęłam się wyjmując portfel z torebki

-Jejuś! nie płać zapłacę za ciebie-powiedziała licząc zamówienie

-No dobra ale następny razem ja płacę-zaśmiałam się

-Dobra,dobra- również się zaśmiała i poszła do kuchni

Zajmując miejsce powiesiłam torebkę na krześle przy tym też kurtkę, wzięłam telefon i zaczełam przęglądać social media.

-Twoje zamówienie- powiedziała czarnowłosa trzymając tace w ręku i zarazem dosiadając się do stolika

-Dziękuje słońce-odpowiedziałam uśmiechając się

Opowiedziałam jej o całym zajściu które wydarzyło się na pasach, a czarnowłosa tylko pytała czy nic mi nie jest.

-Myślę że będziecie razem-zaśmiała się

-Bardzo śmieszne-odpowiedziałam sarkastycznie

Po zjedzonym posiłku pożegnałam się z Oniką i wyszłam. Następnie udałam się do domu w którym wiedziałam co będę robić.

Wtorek 13:15

Weszłam do domu zmęczona, aczkolwiek wiedziałam że mam trochę roboty więc wziełam się za sprzątanie. Włączyłam głośno muzykę, wzięłam potrzebnę rzeczy do sprzatania i poszłam na górę się przebrać w wygodnę ciuchy, szybko zbiegłam na dół chwytając szczotkę i zaczęłam sprzątać a przy tym też nucić sobie refren piosenki.

Ride with Minaj, mmh Mashallah
Check in with me, then do your job
Queen is the name, Rafaello did the chain
This is Monse, patty Plain Jane

Po godzinię w domu był błysk. W końcu miałam chwilę dla siebie, pobiegłam do pokoju po laptopa zeszłam na dół i od razu usiadłam w kuchni odpalając przy tym przęglądarke a w nią wpisując "Facebook". Nagle w oczy rzuciło mi się czyjeś zaproszenie.

Luke Pvnicz wysłał ci zaproszenie do grona znajomych.

Na początku myślałam że to jakiś randomowy typ, lecz gdy weszłam na profil wiedziałam że to gość który prawie mnie zabił. Przez dłuszą chwilę myślałam czy przyjąć, przełamałam się i zaakceptowałam.

Wtorek 20:30

Półdnia spędziłam oglądając filmy i seriale na netflixie. Gdy czułam już naprawdę wielkie zmęczenie postanowiłam isć na górę wziąć przysznic i iść spać. Po kąpieli owinęłam moje ciało w bardzo puchowy ręcznik i udałam się do pokoju w którym słyszę dźwięk messengera.

Luke Pvnicz: Zapraszam cię na kawę przeprosinową co ty na to?😘

Tatiana Rose: Mordo. Po pierwsze jak mnie znalazłeś? A po drugie zastanowię się i może dam znać elo.

Zmieszana sytuacja odłożyłam telefon i zapadłam w słodki sen.

Jest w końcu rozdział hahha.Trochę mnie nie było, a czemu mnie nie było? A bo mnie nie było,a co z policji?//Elo mordeczki💞

Cierpienia młodego rapera✟Where stories live. Discover now