💟Rozdział 1💟

33 7 26
                                    

Poniedziałek 6:15

-No i słodka niedziela się skończyła-powiedziałam przecierając oczy,wzięłam telefon do ręki zaczęłam przeglądać wszystkie social media, gdy byłam już znudzona wszystkimi memami i radosnymi postami typu: ,,Znów do pierdolnika, elo" wstałam leniwie i poszłam do łazienki wziąć szybki pobudzający prysznic,wychodząc się ubrać postanowiłam założyć białą bluzę anti social social club, czarne spodnie z wysokim stanem, i również czarne nike, włosy zaplotłam w dwa dobierane warkocze i zrobiłam średni brzoskwiniowy makijaż.Schodząc po schodach czułam zapach naleśników.

-Cześć skarbie-powiedziała radośnie mama 

-Cześć mamo-odpowiedziałam uśmiechając się

-O której dzisiaj kończysz pracę?-zapytała nalewając sok do szklanki 

-13:50, dosyć wcześnie niż zwykle-odpowiedziałam biorąc do ręki naleśnika

-Rozumiem-uśmiechnęła się 

-A czemu pytasz?-zdziwiłam się

-Chciałabym jechać z tobą do cioci Okoye i twojej kuzynki Shuri-powiedziała biorąc gryza naleśnika

-Jasne!-krzyknęłam, a mama tylko się zaśmiała 

Po skończonym posiłku spojrzałam na zegarek, wróciłam na górę po torbę i szybko zbiegłam na dół biorąc moją czarną ramoneskę. Idąc ulicami miami rozglądałam się na budynki,ludzi,samochody aż w końcu doszłam do kawiarni w której pracuję.

-Cześć-powiedziałam

-Siemka!-odpowiedziała czarnowłosa stojąca za ladą

-Jak tam po weekendzie?-zapytałam zakładając brązowy fartuch 

-Byłam z chłopakiem u rodziców także chyba spoko-powiedziała puszczając oczko

-No to dobrze-odpowiedziałam uśmiechem 

-a u ciebie jak?-zapytała gdy wejściu pojawiła się brunetka z rudą podeszły do lady i mówią

-2 kawałki ciasta czekoladowego i 2 kawy espresso tu macie 6 dolarów, reszty nie trzeba i kupcie sobie coś ładnego-położyła pieniądze na ladzie i śmiejąc się odeszła zająć miejsce z brunetką

-O nie tak się bawić nie będziemy-powiedziała Onika i zaczęła liczyć ich zamówienie-Wiesz co robić?-powiedziała

-Pewnie-zaśmiałam się że dziewczyny się na nas spojrzały

Poszłam do kuchni gdzie z szafek wyjęłam białe talerzyki, 2 małe widelczyki, 2 łyżeczki oraz 2 białe filiżanki. Podeszłam do dużej gabloty gdzie były ciasta wzięłam z niej ciasto czekoladowe i ukroiłam ładnie kładąc na talerzyk.

-Zajebiście-powiedziałam uśmiechając się i pomyślałam chwile-Trzeba dać jeszcze trochę pikanterii temu ciastu-zaśmiałam się podchodząc do szafki z napisem ,,Przyprawy"
otworzyłam nasz skarbiec i wzięłam małą buteleczkę z której wylały się na każdy kawałek ciasta na talerzyku 2 kropelki czyli łącznie 4.

-I jak?-pyta czarnowłosa

-Jest dobrze aczkolwiek nie wiem co zrobić z kawą-powiedziałam opierając się o blat

-Mam Pomysł!-Krzyknęła i truchtem podbiegła do kartonu który stał przy lodówce i wyjęła z niego średnią saszetkę.

-Co to jest?-spytałam

-Kwasek cytrynowy-zaśmiała się podchodząc do filiżanek i wsypując po 4 łyżeczki

-My je zabijemy-powiedziałam i obie zaczęłyśmy się śmiać.

Cierpienia młodego rapera✟Where stories live. Discover now