1. begin 🌸

79 3 0
                                    

Drobny chłopiec przemierzał długie korytarze pogrążone w ciemności. Przyspieszył w obawie, że spotka po drodze kogoś, kogo spotkać bynajmniej nie powinien. Starał się uciszyć głosy w swojej głowie, jednak ta wciąż buzowała od niepożądanego chaosu.
W tym momencie trudno było mu oddzielić to co słyszy rzeczywiście, od tego co zostało wyimaginowane przez jego własny mózg.
Jednak jednego był pewien. Wiedział, że nie jest sam. Przeraziło go to. Bał się, że znowu się zaczyna. Że znowu zostanie zaatakowany przez silniejszego chłopaka z którym nie będzie miał szans, a ten bez zastanowienia wykorzysta jego słabość.

Poczuł obcą dłoń na swoim ramieniu. I wtedy już wiedział. Wiedział, że jest bezpieczny. Czuł, że to nie jest zły dotyk. Poczuł się w pewien sposób chroniony.

-Poczekaj.
Do jego uszu dotarł przyjemny niski głos. Jednak jego barwa była dość chłodna.
-Chcesz czegoś ode mnie czy tak po prostu mnie zatrzymałeś?- starał się odpowiedzieć równie chłodno, by ten drugi wiedział, że Baekhyun się nie da i że też jest silny, bynajmniej osobowością.
-Wydaje mi się, że to twoje...- powiedział wyciągając zamkniętą dłoń w kierunku zdziwionego chłopaka. Gdy już łaskawie otworzył dłoń, oczom Baekhyuna ukazała się jego własna karta magnetyczna, bez której miałby problem z dostaniem się do pokoju.
-Rzeczywiście, to moje. Umm... Dziękuję?- odparł zabierając swoją kartę z rąk nieznajomego.

Nie chcąc przedłużać tej dość niezręcznej sytuacji, Baekhyun postanowił odejść i wrócić na swój pierwotnie obrany tor. Po przejściu zaledwie dwóch kroków, chłopak zahaczył o stojące nieopodal krzesło, co spowodowało upadek i wyrwało ciche syknięcie z jego ust.

-Wszystko w porządku?- spytał chłopak starając się w ciemności dotrzeć do rozmówcy.
-Co? Cóż... Wszystko dobrze, dzięki.

Usłyszawszy to chłopak zamiast podejść do poszkodowanego, skierował się w stronę włącznika światła.
-Z tego co widzę to nie radzisz sobie najlepiej w ciemnościach. Czemu nie zapaliłeś światła jak każdy inny normalny człowiek?- ponownie zadał pytanie włączając przy tym światło.
-Nie chciałem nikogo rozpraszać...

Chłopcy usłyszeli podejrzanie głośne kroki, które niewątpliwie tworzone były przez ciężkie buty na podbiciu. Dokładnie takie, jak te które noszą nauczyciele.
W takich okolicznościach chłopak podniósł Baekhyuna i niemówiąc ani słowa zaczął go zwyczajnie nieść lekko przy tym biegnąc, by uciec od nauczyciela.
Sytuacja wydawała się dość niezręczna, ale Baekhyun był zbyt przerażony żeby o tym myśleć. Chciał żeby wszystko się już skończyło, więc schował głowę w zagięcie szyi chłopaka i starał się nie utrudniać.
Po chwili dostali się pod drzwi Baekhyuna, które szybko otworzyli przy użyciu karty chłopaka. Nieznajomy wpadł do pokoju, po czym bezgłośnie zatrzasnął drzwi przyciskając do nich ciało mniejszego chłopaka. Jego twarz była tak blisko, że Baekhyun oddychał wydychanym przez niego powietrzem.
Ponownie ogarnął go strach, w konsekwencji czego z jego oka wypłynęła samotna łza. Nieznajomy chyba to zauważył i chciał coś powiedzieć, ale za drzwiami donośnym echem rozległy się kroki poszukującego ich mężczyzny.

-Śpisz, głupia dziwko? Wiem, że to Ty. Po co żeś znowu wylazł w tę późną noc? Czyżbyś znowu szukał wrażeń, nędzny pedale?- wypluł z siebie osobnik stojący na zewnątrz, po czym szyderczo się zaśmiał.
-Jesteś tam sam czy znowu z jakimś obrzydliwym gejuchem?

Chłopak spojrzał na Baekhyuna i zakrywając mu usta ręką pokręcił głową, by dać mu znać, że ma nie odpowiadać na zaczepkę nauczyciela.
Zażenowany Baekhyun odwrócił wzrok. Było mu głupio, że nieznajomy chłopak usłyszał te słowa. Zastanawiał się, co mógł sobie o nim pomyśleć? I mimo, że trochę to Baekhyuna smuciło, wiedział, że jego ogólna reputacja i tak nie jest dobra i prędzej czy później chłopak, by się o tym dowiedział. A może już wiedział?

like a doll |byun baekhyun X zhang yixing|Where stories live. Discover now