Jedyne co usłyszał w odpowiedzi to kolejny głośny jęk i coś co brzmiało jak LouisLouisLouis i proszęproszęproszę. Nie do końca wiedział o co go prosi skoro tak intensywnie na nim pracował. Wystarczyło zaledwie kilkanaście sekund, by brunet ze zduszonym w swojej dłoni krzykiem doszedł w dół jego gardła, nie zdążając go nawet przed tym ostrzec.

Pierwszy raz miał okazję posmakować spermy i musiał przyznać, że to nie było takie złe. Harry był lekko słony, ale smaczny. Prawdopodobnie ilość owoców i warzyw jaką pochłaniał miała na to wpływ, chociaż i tak spodziewał się, że to będzie obrzydliwe. Tymczasem.. nie było. W ogóle.

- Przepraszam. - wymamrotał, wpatrując się w niego szeroko otwartymi, przestraszonymi oczami. - Nie zdążyłem..

Otarł usta wierzchem dłoni, podnosząc się po czym pocałował go mocno.

- Shh, nic się nie stało. - uspokoił go, pozbawiając już rozpiętej koszuli. - Odwróć się. - poprosił w między czasie pozbawiając się wszystkich zbędnych materiałów z siebie, ale także z bruneta. - Chcesz, żebym Cię pieprzył? - zapytał, przesuwając opuszkami palców wzdłuż kręgosłupa.

- Tak, proszę. - jęknął, kiedy pociągnął za ciemne loki, odchylając jego głowę w tył i korzystając z okazji, wgryzł się w delikatną skórę na szyi. - Nie drażnij się. - wychrypiał.

Zaśmiał się cicho, klepiąc go w pośladek i szybko odnalazł lubrykant, a także prezerwatywy, od razu wracając do chłopaka.

- Wypnij się, kochanie.

Nie wiedział co podziałało na niego bardziej. To, jak go nazwał czy raczej to, co kazał mu zrobić, bo zajęczał przeciągle, układając obie dłonie płasko na ścianie i posłusznie wypiął się w jego stronę.

Uśmiechnął się pod nosem, przesuwając dłonią po krzywiźnie kręgosłupa, wreszcie wylewając lubrykant na swoje palce i nie zwlekając, wsunął dwa z nich do jak zwykle ciasnego wnętrza. Harry po raz kolejny wydobył z siebie sapnięcie wymieszane z jękiem, wypychając tyłek jeszcze bardziej. On natomiast nie potrafił oderwać wzroku od swoich palców znikających w jego wnętrzu. Nigdy nie spodziewał się, że będzie wciskał komuś palce w tyłek. A tym bardziej nie spodziewał się, że będzie go to podniecało.

- Lo-uis! - zapłakał, co było jednoznaczne z tym, że natrafił na jego prostatę. - Kurwa, Lou, cholera. - dyszał.

- Spokojnie, Hazz. - pogładził go po biodrze w między czasie dodając trzeciego z palców.

Pieprzył go nimi bezlitośnie wsłuchując się w nieustające jęki ze wzrokiem utkwionym w szybko poruszającej się dłoni. Brunet cały czas wypychał tyłek, nabijając się na jego palce.

- Dość. - wykrztusił. - Wejdź we mnie, proszę.

- Jak sobie życzysz. - zanucił, wyciągając palce.

Nie kłopotał się z tym, by je wytrzeć od razu schylając się po prezerwatywę, ale wtedy Harry wyprostował się nieco, zerkając na niego przez ramię.

- Bez, jestem czysty.

- Co? - zamrugał.

Jedynie z Eleanor zdarzało mu się uprawiać seks bez prezerwatywy, bo dziewczyna systematycznie brała tabletki, ale i to miało miejsce bardzo rzadko.

Ale teraz nie musiał się martwić, bo Harry był chłopakiem i nie mógł zajść w ciążę.

- Chciałbym Cię poczuć tak.. naprawdę. - powiedział niepewnie. - Ale jeśli to za dużo..

- Nie. - potrząsnął głową, przyciągając go za szczękę do gwałtownego pocałunku w między czasie odrzucając prezerwatywę gdzieś na bok. - Robiłem badania.. jakieś trzy miesiące temu. - wyjawił. - Też jestem czysty.

You're the oneWhere stories live. Discover now