Rozdział 4

30 2 0
                                    

Po 17:00 byłam już w domu. Rozpakowałam się, zrobiłam pranie i zaczęłam przygotowywać potrzebne mi rzeczy do jutrzejszej pracy. Moi rodzice znów gdzieś pojechali. Jak zwykle nie mam z kim nawet pogadać. Stwierdziłam, że pójdę się przejść i może po drodze wejdę do starbucksa po czekoladę na gorąco. Ubrałam buty, bomberkę i wyszłam. Idąc drogą myślałam cały czas o Horanie. Dlaczego mówi cały czas o moim ojcu? Może powinnam z nim porozmawiać, może ma coś wspólnego z pójściem Nialla do więzienia. Muszę kogoś zapytać dlaczego siedział i wszystko jakoś poukładać.

Idąc przez park zauważałam wielu ludzi. Jedni siedzieli na kocach, inni na ławkach, a niektórzy spacerowali z psami. Idąc jedną z mało uczęszczanych uliczek spostrzegłam tego samego bruneta o którym cały czas myślę. Siedział na oparciu ławki, palił papierosa i korzystał z telefonu. Co on robił w parku? Powinien ruchać teraz jakąś laskę. Przechodząc obok niego powiedziałam:

-Nie ładnie tak palić.

-Nie powinno cię to obchodzić.- odparł.

-Ale obchodzi.- Stanęłam naprzeciwko niego.- Na oparciu się nie siedzi.

-Kurwa odpuść, idź mądralo do domciu, albo na zakupy, żeby no nie wiem, kupić nowy samochód czy coś w tym stylu.

-Hah serio? Chodzi ci o to, że mam pieniądze?

-Twój tatuś ma, nie ty hah zobaczysz jak kurwa zostaniesz na lodzie, gdy tylko mu się podwinie noga, a tak może stać się szybko. - Zaśmiał się i popatrzał na mnie.- Przejrzyj na oczy dziewczyno.

Zrobiłam zdziwioną minę i zapytałam:

-Możesz mi powiedzieć w końcu o co dokładnie chodzi?! Wkurwia mnie twoje głupie gadanie!

-Zapytaj tatusia.-Zgasił papierosa, wstał i zaczął iść w stronę parkingu.

Patrząc na jego plecy z moich oczu popłynęły łzy.

-Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?- powiedziałam łamiącym się głosem- Co ja ci zrobiłam?

-Uhh...-Stanął i obrócił się do mnie, ale nie patrzał na mnie.- Chodź odwiozę cię.

-Nie. Powiedz o co ci chodzi...-Pociągnęłam nosem.-Inaczej nie pójdę stąd nigdzie.

-Uhh... nie to nie.-Podszedł do mnie, przerzucił przez ramię jak worek ziemniaków i ruszył w stronę auta.

-Puść! Puść!-Biłam pięściami o jego plecy.- Słyszysz?!

Nie zawracał na mnie uwagi tylko otworzył drzwi pasażera, posadził mnie tam, zapiął pas i usiadł na miejscu kierowcy. Nie patrzałam na niego. Ruszył, niebo zachmurzyło się w moment i zaczął padać z niego deszcz. Obserwowałam jak krople spływają spokojnie po szybie.

-Chciałam jeszcze czekoladę na gorąco.- powiedziałam tak cicho, że nie wiem czy w ogóle usłyszał.

Momentalnie zachciało mi się spać i właśnie w tym momencie odleciałam.

POV. NIALL.

Gdy spojrzałem na nią ukradkiem widziałem, że śpi. Moja Nelly.... Smutno mi gdy traktuję ją jak najgorszą, ale nie mogę opanować swoich emocji, taki się już stałem.

Po 5 minutach zaparkowałem pod jej domem. Z moich informacji wynikało, że nikogo tam nie powinno być o tej godzinie. Wygrzebałem klucze z kieszeni Nell wysiadłem, wziąłem ją na ręce i wszedłem do środka. Nic się nie zmieniło od ostatniego razu kiedy tu byłem. Elegancki i ekskluzywny. Upewniając się, że na 100% nie ma nikogo, udałem się na górę do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku, zdjąłem buty i przykryłem dziewczynę kołdrą. Była piękna. Jak zwykle z resztą. Zacząłem się rozglądać. Zauważyłem na jej toaletce jakieś tabletki, wziąłem do ręki i zacząłem czytać etykietę. Nie było tam nic napisane na co są, więc zrobiłem sobie ich zdjęcie i pomyślałem, że sprawdzę je jak będę już w domu. Na jej parapecie dostrzegłem ramkę z naszym zdjęciem, które zrobiliśmy sobie podczas naszego szkolnego balu. Wyglądała wtedy jak księżniczka. Odłożyłem je i wziąłem za to do ręki zeszyt, który również leżał w tym miejscu. Otwarłem, a na pierwszej stronie było napisane "Cube of life". W tym momencie skapłem się, że powinienem stąd znikać. Schowałem zeszyt pod kurtkę, pocałowałem Nelly lekko w czoło i wyszedłem.
Zatrzasnąłem jej drzwi i udałem się do domu. Był 10 minut stąd więc daleko nie miałem.
***
Siedziałem, oglądałem mecz i piłem piwo, ale nie umiałem się skupić na wszystkim co mnie otacza. Nawet nie obchodziło mnie kto grał, kto wygrywał i ile napoju alkoholowego zostało w mojej butelce. Cały czas myślałem co by było gdybyśmy byli dalej razem, z naszym dzieckiem... właśnie co z dzieckiem? Uhh.... musze z nią w końcu porozmawiać, ale najpierw zmuszę jej ojca do gadania. Niech sam jej powie co zrobił.

Cube of Life [N.H.]Where stories live. Discover now