ROZDZIAŁ PIERWSZY

11 2 0
                                    

"HAMISH RAMSEY"


     Jeśli spytacie detektywa Hamisha Ramseya, ciało w początkowym stanie rozkładu po piętnastu latach służby nie śmierdzi aż tak bardzo.Stał właśnie nad pozbawionym serca ciałem młodej kobiety rasy czarnej, z otwartymi oczami, które zastygły z zapisanym w nich przerażeniem. Ramsey westchnął, nie był pewny, czy powinien się cieszyć czy może martwić. Powodem zmartwień i radości był ten sam fakt – Wampir z Glasgow powrócił. Detektyw Ramsey czaił się na tego zwyrodnialca już od ponad dziesięciu lat, popadł w pewnego rodzaju obsesję na jego punkcie. W Wielkiej Brytanii morderstwa zdarzały się rzadko, a zwłaszcza morderstwa popełnione przez seryjnego mordercę w jednym mieście.

     Glasgow było pełne dziwolągów, Ramsey miał pełno podejrzanych. Jedyne co o Wampirze – bo taki przydomek nadały mu media jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, kiedy zaczął zabijać ludzi – wiedzieli,to to, że jest ze Szkocji i prawdopodobnie mieszka w Glasgow albo okolicach. A nawet jego narodowość nie była pewna, jego ostatnia ofiara, której przed śmiercią udało się jeszcze zamienić parę słów z policjantem, nie była pewna czy akcent Wampira był szkocki czy irlandzki. A później umarła, co jeszcze bardziej denerwowało Ramseya za każdym razem kiedy rozpamiętywał tą sprawę.

     Hamish Ramsey ciężko nabrał powietrza. Zimne powietrze dawało orzeźwienie skacowanemu detektywowi. Jeszcze pięć godzin temu świętował swoje czterdzieste urodziny w gronie rodzinnym daleko w  Edynburgu, z którego przywiózł go jego serdeczny przyjaciel, bo sam nie był w stanie prowadzić. Chociaż dopiero skończył czterdziestkę, jego czarne włosy już przeplatały się siwizną,zielone oczy straciły swój blask a wokół oczu zaczęły pojawiać się lekkie zmarszczki. Wciąż był mężczyzną przystojnym, lecz widocznie zmęczonym życiem. Rozwodnikiem, z jednym przyjacielem,częściej bywającym na posterunku niż we własnym mieszkaniu. To wszystko nie tak miało wyglądać.

— Detektywie Ramsey? — Damski głos wyrwał go z zamyślenia. Patolog Alana Downey uśmiechnęła się do niego, jej ciemne oczy pełne były dziecinnej radości i życzliwości.

— Dzień dobry, co wiemy?

— Niewiele,muszę zabrać ją do kostnicy. Ale przyczyną śmierci na pewno było uduszenie. — Schyliła się i dotknęła szyi ofiary. — Zostały w niej tylko dwa litry krwi, tylko jeszcze nie wiem jak ją jej pozbawił. Nie ma żadnych nacięć na szyi ani nadgarstkach, może po wykrojeniu serca dorwał się do aorty, nie wiem.

Ramsey zmarszczył brwi.

— Serce zostało wykrojone?

— Tak.Niedbale, ale wykrojone, jakimś tępym narzędziem. Policjanci przeszukujący teren jeszcze nie znaleźli niczego co mogłoby być narzędziem zbrodni.

— Co obstawiamy?

— Wszystko tępe i z ząbkami.

     Ramsey pokiwał głową i podziękował Alanie. Postanowił wrócić na posterunek, na miejscu zbrodni już się nie przyda, na pewno nie w takim stanie. Wsiadł to jednego z radiowozów i poprosił o podwózkę funkcjonariusza siedzącego za kierownicą.

     Kiedy dotarli do posterunku, Ramsey szybko zamknął się w swoim biurze.Było niewielkie, mieściło się w nim biurko i dwa niewygodne krzesła przed nim, stary regał pełen papierów i teczek oraz niezwykle wygodna kanapa stojąca przy drzwiach. Ramsey opadł na fotel za biurkiem i włączył laptopa. Wyjął z szuflady tabletki na ból głowy i połknął dwie. Włączył przeglądarkę i nachylił się nad urządzeniem. Sam do końca nie wiedział, co chce zrobić. Okręcił się fotelem, żeby wyjrzeć przez okno znajdujące się za jego plecami. Zaczęło padać. Parę osób z parasolkami przemknęło chodnikiem, dwóch młodych funkcjonariuszy wyszło przed posterunek na papierosa. Widząc ich, Ramsey instynktownie sięgnął do kieszeni marynarki. Starał się rzucić palenie,ograniczał się do jednego papierosa dziennie. Przynajmniej starał się ograniczać.

     Drzwi biura otworzyły się gwałtownie. Siwy mężczyzna rzucił się w jego stronę, opierając dłonie o jego biurko. Był przemoknięty i zdyszany, uśmiechał się.

— Aty z czego się tak cieszysz, Cromwell?

— Mamy świadka — rzucił podekscytowany detektyw Cromwell. Ramsey gwałtownie wstał. —
 Dwunastoletni chłopiec, Alec Alexander.Znaleźliśmy go ukrywającego się w lesie nieopodal miejsca zbrodni, jest w całkiem sporym szoku ale pamięta wszystko co widział. Jesteśmy teraz bliżej niż kiedykolwiek, Hamish.

     Ramsey uśmiechnął się, wypełniło go dziwne uczucie. Satysfakcja pomieszana z ekscytacją i strachem. Narzucił na siebie płaszcz i poklepał Cromwella po ramieniu.

— Przesłuchasz go, ale chcę być obecny — powiedział.

Cromwell pokręcił głową.

— Przesłuchanie musi poczekać, lepiej załatw chłopcu psychiatrę. Ja będę rozmawiać z jego rodzicami, poinformuję ich o wszystkim.

     Ramsey skinął głową i sięgnął po komórkę. Pożegnał Cromwella i  wybrał pierwszy numer na liście kontaktów. Kiedy głos w słuchawce go powitał, Ramsey uśmiechnął się lekko.

— Potrzebuję cię.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 23, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czekolada i krewWhere stories live. Discover now