Kłopoty

351 22 8
                                    

P.Will
Obudziłem się około dwódziestej,Nel spał słodko na łóżku,spojrzałem na kalendarz...
Dzisiaj jest trzynasty grudnia...Szkoda,muszę wyjechać na parę dni w sprawach politycznych. Jeżeli nie podpisze traktatu pokojowego z elfami z Darisanu i Wilkołakami z Minur z którymi zresztą i tak mamy wojnę będę miał przechlapane.
Wstałem i ubrałem się a następnie napisałem list dla Nela,nie chciałem odejść bez słowa ale nie umiałem też powiedzieć mu tego w twarz...
W liście napisałem dosłownie wszystko,gdzie jadę,z kim jadę i kiedy wróce.
Po spakowaniu się wyszedłem z pokoju gdzie na korytarzu czekał mój najlepszy gwardzista.
-Masz go pilnować jak oka w głowie,nie może mu spaść nawet włos z głowy...Jasnę?
-Tak Wasza Wysokość!-Kiwnąłem głową i odszedłem...

P.Nel
Obudziłem się bardzo późno,Willa przy mnie nie było tylko list i czarna róża.Otworzyłem jako pierwszy list

Nel
Kiedy to czytasz mnie już nie na
Nie martw się,nic mi nie jest.
Musiałem wyjechać na tydzień do Darisun i Minur aby podpisać traktat pokojowy.
Żebyś się nie martwił o mnie wiedz że jedą ze mną najlepsi wojownicy,za to tobą zajmię się mój najlepszy gwardzista.
Nie martw się,będzie dbał o ciebie i bronił nawet za cenę życia.
Kocham cię,twój William

Wyjechał?Dlaczego mi o tym nie powiedział?
No ale dobra,wstałem przeciągając się.
Po ubraniu innych ubrań zamierzałem wziąść prysznic ale ktoś zapukał do drzwi
-Proszę!-Do środka wszedł wysoki rudowłosy mężczyzna o jednym oku niebieskim a drugim zielonym,ubrany w zbroje oraz w dłoniach trzymał miecz.
-Wasza Wysokość...-Skłonił się i uśmiechną.
Dopiero teraz zobaczyłem że to ten kat z egzekucji.
-A więc to ty masz mnie pilnować?
-Tak,i dołoże wszelkich starań aby nic ci się...-Zostało mu przerwanę,z jego piersi zaczeła lecieć krew a po chwili upadł a w plecach miał miecz.
Za nim stała postać,z budowy ciała wnioskowałem że to facet około dwódzieski,twarzy nie widzialem gdysz zasłaniał ją kaptur.
-Nel Woods?Syn Jeffreya Woodsa i Jeremy'ego Fitzgeralda?
-Tak...Kim ty jesteś?-Nic nie mówił tylko zlapał mnie za włosy i walną głową o ściane,przez siłe uderzenia zemdlałem.

Obudziłem się w jakimś obcym miejscu,na pewno byla to wiktoriańska komnata.
Leżałem w pięknie posłanym zielonym łóżku z białym baldachimem,na dworze była noc a okna tylko lekko rozsunięte.
Rozejrzalem się po pokoju,dwie półki z książkami,duża szafa zapewne na ubrania omi dwie pary drzwi,pewnie na korytarz i łazienki.
Zobaczyłem równierz że jesten ubrany w koszule nocną a pod nią nic.
No pięknie,czyli ktoś mnie rozbierał?
Drzwi pokoju otworzyły się a w nuch staneła kobieta o fioletowych długich włosach i tego samego koloru sukienka,po fartuszku i czepku wywnioskowałem że jest pokojówką.
Ale... Co z jej okiem?Miała bandarz co było troszkę przerażające ale jej miły i pogodny uśmiech mnie przekonał
-Dobry wieczór Oaniczy Nel,nazywam się
H

anna i jestem pokojówką w tym dworze,Pan Alex prosi o udanie się ze mną do jadalni
-Nie...

Niechciany- Creepypasta yaoiWhere stories live. Discover now