Mroźna wywiadówka

Start from the beginning
                                    

- Kiedy macie wywiadówkę?

- W przyszły czwartek o 16. - rzekł smutnym głosem.

- W takim razie do wywiadówki oceny z chemii i fizyki mają być poprawione, a panią Chełmońską na następnej lekcji masz przeprosić, a za zachowanie w szkole w ten weekend posiedzisz sobie w domu. Czyli z wyjścia ze mną na mecz jutro nici.

- Tato no... Przecież i tak uczę się lepiej niż Fabian... - czekałem tylko na moment, kiedy mój pierworodny zacznie protestować.

- Owszem. Z większości przedmiotów masz bardzo ładne oceny, wiedz, że jestem dumny. Dlatego jak zrobisz to, o co Cię proszę po wywiadowce kupię ci tą grę o którą prosiłeś.

- Dzięki tato! Taki układ mi pasuje! W sumie jesteś spoko! - Krzyknął, po czym zabrał ze stołu swój dzienniczek, chwycił plecak i pobiegł do swojego pokoju.

Zostałem w kuchni sam, umyłem naczynia po czym poszedłem do korytarza się ubrać. Dochodziła prawie 15, Fabian od półtorej godziny powinien być w domu, stwierdziłem, że przejadę się na stację i zrobię rundkę po okolicy, jak znajdę go z tym całym Tomkiem i Piotrkiem na jakichś wygłupach to narobię mu wstydu przy kolegach. Chwyciłem kluczyki do samochodu z komody i ruszyłem do wyjścia. Po otwarciu drzwi mało nie potknąłem się o... O Fabiana! Moje dziecko leżało skulone na schodach i dygotało z zimna. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do domu, kazałem mu się rozebrać i wejść pod koc znajdujący się na kanapie a sam Pobiegłem do jego pokoju po jakąś ciepłą piżamkę, skarpetki i dodatkowy sweter. Z tym ekwipunkiem poszedłem do salonu, gdzie Fabian trząsł się pod kocem. Pomogłem mu się ubrać, bo nie mógł tego zrobić sam przez drgawki, które przechodziły przez jego ciało i owiniętego kocem posadziłem na swoich kolanach na fotelu znajdującym się najbliżej kaloryfera. Dopiero teraz na spokojnie mogłem się dowiedzieć, co się stało.

- Fabian czy ktoś Cię pobił? Możesz mi powiedzieć, co się stało, obiecuje, że nie będę zły. - w tym momencie w salonie pojawił się Olek widocznie zainteresowany tym co działo się z jego bratem.

- A temu, co? - zapytał zainteresowany.

- Tego właśnie próbuje się dowiedzieć. Powiesz nam Fabi, co się stało? - zapytałem z troską masując go po plecach żeby dodać mu otuchy.

- Bo mi uciekł autobus i wiedziałem, że będziesz zły... - powiedział mój młodszy syn ledwo słyszalnie.

- Dlatego nie chciałeś wejść do domu? Dlaczego w ogóle szedłeś na piechotę, zamiast zadzwonić do mnie, przecież bym po ciebie wyjechał. Każdemu może się zdarzyć, spóźnić na autobus. Aż taki jestem zły, że nie chciałeś po mnie zadzwonić?

- No bo wczoraj mnie uderzyłeś...

- Wczoraj byłem zły na was obu, ale zostaliście już ukarani i sprawa zakończona, zobacz czy Twój brat wygląda na przestraszonego?

- Właśnie Fabian. Wczoraj przegięliśmy, ale tata ogólnie jest w porządku. Obiecał, że mi kupi grę jak poprawie oceny. - Olek powoli usiadł na kanapie naprzeciwko nas i uśmiechną się życzliwie do brata.

- Nie wierzę, że ty masz coś do poprawy.

- Nikt nie jest idealny.

- Dobra chłopaki to ja was zostawiam. Muszę nastawić pranie i odgrzać zupę Fabianowi. - Wstałem z fotela, dziecko, które miałem na kolanach usadziłem w fotelu, a sam zacząłem zbierać rozrzucone po podłodze przemoczone ubrania. Fabian w tym momencie zerwał się z fotela i zabrał mi sprzed nosa swoją bluzę i spodnie.

- Ja to zrobię! - Był mocno poddenerwowany, toteż od razu domyśliłem się, że coś przede mną ukrywa.

- Podaj mi te ubrania.

GRUSZKI NA WIERZBIEWhere stories live. Discover now