three ◦ what about plants?

Start from the beginning
                                    

- Znalazłem chwilę wolnego - Zaśmiał się, przechylając głowę nieco w prawo. - Tęsknię za tobą.

- Super, ja za tobą nie.

Blondyn uśmiechnął się rozczulony, dostrzegając na policzkach chłopaka cień rumieńców.

- Mam dla ciebie prezent, spodoba ci się.

- Mhm, znowu przywieziesz jakieś regionalne mazidła i ziółka.

- Powinieneś używać tego kremu - Westchnął ciężko, przypominając sobie o kosmetykach, które przywiózł ostatnim razem. - Zacznij o sie...

-...bie dbać - Fioletowowłosy przewrócił oczami i zaczął agresywniej mazać długopisem po kartonie. - Jasne.

- Twoja skóra jest sucha, szorstka i cała w wysypce - Taehyung nie dawał za wygraną.

- Super, właśnie taką zawsze chciałem mieć. - Ucieszył się sztucznie chłopak.

- Używaj kosmetyków, które dla ciebie kupuję, proszę - Jeongguk fuknął, słysząc ten miękki ton, ale nie podniósł wzroku znad opakowania po pizzy. - Naprawdę bardzo mi na tym zależy.

Jeon nie rwał się do kompromisów czy ustępstw i ciężko było cokolwiek od niego wyegzekwować. Taehyung już na samym początku ich znajomości spróbował prawdopodobnie wszelkich możliwych sposobów i pośród zakazów, nakazów, gróźb, wrzasków, kar oraz szlabanów znalazł dwa sposoby. Dwa, które w dodatku nie zawsze działały, ale z całą pewnością wywoływały w młodszym zupełnie inną reakcję.

Pierwszy z nich to sprytne przekupstwo. Trudniejszym aspektem tego rozwiązania był brak chciwości, żądzy posiadania czy chociażby najzwyklejszych, materialnych pragnień lawendowego chłopaka, łatwiejszym zaś - cicha część jego prawdziwego "ja", bo tak naprawdę Jeongguk wciąż był dzieckiem. Kim musiał jedynie znaleźć tą jedną, konkretną rzecz, na widok której wielkie, przepiękne oczy jego skarba zaczęłyby mienić się niczym najjaśniejsze gwiazdy, a lekki uśmiech niekontrolowanie wpłynąłby na malinowe wargi. Wtedy wiedział, że szala zwycięstwa przechyliła się na jego stronę. Zabawne i niesamowite zarazem było to, że pomimo posiadania tak nieznacznej ilości rzeczy, nastolatek wcale nie chciał wiele. Obiektem przekupstwa najczęściej były drobiazgi takie jak słone przekąski, ulubione słodycze, trochę więcej luzu, zniesienie godziny policyjnej czy płatna aplikacja na telefon, na którą Taehyung wydawał marne grosze.

- Ok - Odburknął, rozkosznie marszcząc nos.

W końcu i tak musiał poprawić kondycję skóry, jeśli chciał umówić się na kolejne dziary.

- Dziękuję, maleńki - Kąciki ust mężczyzny uniosły się jeszcze wyżej, a fioletowowłosy przygryzł poranioną wargę, żeby przypadkiem nie zrobić tego samego. - I nie zapomnij o roślinach w sypialni.

- Idę do sklepu - Zadecydował w końcu, pstrykając długopisem i odsuwając karton na bok.

- Nie pokażesz mi co narysowałeś? - Wymruczał pytająco niezadowolony blondyn.

- Nie.

I chwilę po tym zakończył połączenie. Zanim wstał jeszcze chwilę wpatrywał się wygaszony ekran, a następnie westchnął ciężko, opuszczając kuchnię. Znalazł jakąś bluzę, dokopał się do kluczy i gotówki, sięgnął po pierwsze lepsze trampki i wyszedł z apartamentu.

Jeśli Jeongguk miałby się nad tym zastanowić, choć nie zastanawiał się, ale gdyby miałby, to zachowanie Taehyunga czasem, dla niektórych, w pewnych okolicznościach, pod wpływem emocji lub w odpowiednim stanie mogłoby wydawać się miłe. Czy coś. Takie, że dziwne ciepło wypełniłoby jego serce, a na usta wypłynął szczery uśmiech i... I oczywiście to nigdy się nie wydarzy, ale gdyby miało, za pewnie wyglądałoby podobnie.

cuddles & bubbles | taekookWhere stories live. Discover now