Było coś około szesnastej.
Chłopak ubrał ciepłą, białą bluzę, szare spodnie oraz ciepłą kurtkę.
Poprawił pojedyńcze kosmyki czarnych włosów, po założeniu czapki z pomponem.Cudny.
Założył czarne, nieprzemakalne buty i wyszedł.
Utęskniony.
Ubezpieczony w bilet, aby nie robić sobie problemów,
W telefon, żeby i tak uciekać od reali,
Portfel, żeby nie zdechnąć,
A w klucze... Tego nikomu nie zdradził.Kochany.
Po paru godzinach był już gdzieś indziej, znikał w najmniej oczekiwanym momencie.
Był jest sen, kruchy, cichy, wymarzony, pamiętany lecz nie zawsze i przez wszystkich.Ale na pewno przez marzyciela, Hoseoka.
p.jm.
YOU ARE READING
Hej, Min || m.yg & j.hs
FanfictionNo więc... jeśli mam być szczera, to wpadł mi ten pomysł nagle, i kocham HopeKook, ale Sope był w planie pierwszy... zapraszam do czytania~ ❤