~5~

101 10 1
                                    

Było coś około szesnastej.
Chłopak ubrał ciepłą, białą bluzę, szare spodnie oraz ciepłą kurtkę.
Poprawił pojedyńcze kosmyki czarnych włosów, po założeniu czapki z pomponem.

Cudny.

Założył czarne, nieprzemakalne buty i wyszedł.

Utęskniony.

Ubezpieczony w bilet, aby nie robić sobie problemów,
W telefon, żeby i tak uciekać od reali,
Portfel, żeby nie zdechnąć,
A w klucze... Tego nikomu nie zdradził.

Kochany.

Po paru godzinach był już gdzieś indziej, znikał w najmniej oczekiwanym momencie.
Był jest sen, kruchy, cichy, wymarzony, pamiętany lecz nie zawsze i przez wszystkich.

Ale na pewno przez marzyciela, Hoseoka.

   p.jm.

Hej, Min || m.yg & j.hsWhere stories live. Discover now