MINI ONE SHOT

259 28 8
                                    

  Położyłam białą różę na drewnianej powierzchni, co po mnie uczyniła kolejna, a potem następna osoba

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

Położyłam białą różę na drewnianej powierzchni, co po mnie uczyniła kolejna, a potem następna osoba. Starałam trzymać się jak tylko mogłam przy tych wszystkich ludziach, nie pokazywać jak bardzo w tym momencie było mi źle, jak bardzo cierpiałam. Na szczęście pod pachę trzymał mnie Taeyong, bo myślał, że zaraz upadnę i wpadnę w niemiłosierny płacz. Wokół skrzyni zebrało się naprawdę dużo osób, od rodziny po managerów z wytwórni. Wszyscy podchodzili do matki zmarłego z wyrazami współczucia, a ja widząc jak ją to jeszcze bardziej dołuje, chciałam rozryczeć się na dobre. Stracić syna, a narzeczonego... nie ma porównania. Wychowała go, pomogła mu w najgorszych chwilach, wspierała gdy dostał się do SM Ent., a poza tym kochała go od pierwszej chwili, gdy się urodził. Ja mogłam dołączyć dopiero trzy lata temu, kiedy zaczęliśmy się spotykać. Wiedziałam, że jest tym właściwym, tym z którym mogłabym się zestarzeć, mieć dzieci i żyć spokojne życie u jego boku. Tak już się nie stanie, zostawił nas, może nie specjalnie, ale jednak. Dlaczego chłopak obok mnie jest taki silny? Wszystko przygotował, cały pogrzeb, był dla niego jak brat. Na jego twarzy widać było pustkę, jednak wiedziałam, że tłumi emocje w sobie. Reszta przyjaciół stoi tuż za nami, nawet się nie odwracam, bo wiem, że zabolało ich to samo jak mnie i słyszę ciche szlochanie za plecami. Od pięciu lat chłopaki trzymali się razem, ten sam zespół i zainteresowania. Śpiew był czymś co uwielbiał i nie powiem, wychodziło mu to naprawdę dobrze. Z tańcem również nie miał żadnych problemów. Zawsze czułam, że on był idealny, a ja od niego odstaję, bo co tu po mnie? Dziennikarka, z resztą nie za dobra, wygląd też nie ten i charakter... Zawsze, gdy już się poddawałam, był przy mnie. Czułam się przy nim jak jedyna dziewczyna, że byłam tylko ja i on na tym świecie. A teraz go już nie ma.

  Popatrzyłam jeszcze na jego twarz oprawioną w ramkę. Był tak piękny. Jego bardzo jasna skóra i pełne czerwone usta, sprawiały, że przypominał trochę wampira. W zeszłym roku podczas Halloween przebrał się za jednego z nich i kazał się fotografować, bo jak powiedział, świetnie wyglądał w tej czarnej szacie. Bardzo chciał przestraszyć swoim strojem dzieciaki, które chodziły po cukierki. Raz, dziewczynka, która przyszła pod dom, w którym urządziliśmy  małe przyjęcie, tak się wystraszyła jego kłów, że uciekła z płaczem do rodziców, którzy patrzyli potem na niego ze złością. Nie chciał być niemiły, po prostu za bardzo wczuł się w zabawę. On taki nie był, oczywiście lubił się pośmiać, ale był bardzo kulturalny i skromny, mimo tego jak wielki sukces odniósł w tak młodym wieku. Za to go kochałam, i dalej kocham, nie wywyższał się nad innych i chciał, żebym była szczęśliwa. Ale jak mam być, gdy Ciebie nie ma, Jaehyun?

  Chciałam jak najszybciej się ulotnić, ówcześnie żegnając się z moją byłą właściwie teściową. Szkoda, że już nie mogę jej tak nazwać, bardzo dobra kobieta. Przytuliłam się do niej i wyszeptałam w jej ucho parę pokrzepiających słów.

— On nie chciałby żebyś cierpiała, zawsze był wdzięczny za taką matkę, ja to wiem.

  Czułam, że jej uścisk się zacieśnia, a po chwili słyszę ciche ,,dziękuję". Odklejamy się od siebie po chwili, bo czuję lekkie puknięcia w swoje ramię. Gdy się odwróciłam, chłopak trzymał w ręce list, bez znaczka, który mi podał.

— Chciał, żebym Ci to przekazał. – powiedział Taeyong.

  Zobaczyłam, że na przodzie znajduje się moje imię, napisane dobrze mi znanym pismem. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Podziękowałam lekkim skinieniem głowy i odwróciłam się, żeby w końcu wyjść z tej sali. Wiem, że powinnam tam zostać, ale czuję już, że łamie mi się serce. Chciałabym przeczytać ten list, w spokoju, z daleka od zgiełku.

  Wsiadłam do samochodu, który kupiliśmy razem i otworzyłam zaklejoną kopertę. Rozłożyłam kartkę, po czym zaczęłam czytać.

Cześć Kochanie!
Widzę, że Tae dał Ci mój list. Skoro to czytasz to znaczy, że już nie żyję. Hm... myślałem, że pobędę z Tobą dłużej. Chyba przewidziałem swoją śmierć, dlatego tak na wszelki wypadek chciałem być ubezpieczony. Jak się czujesz? Mam nadzieję, że nie płaczesz, bo tego bym nie przeżył. A no tak.

Wcale tego właśnie nie robię.

Jeśli teraz właśnie to robisz to przestań, patrzę na Ciebie. Wiesz, że Cię kocham, prawda? Nawet jeśli nas rozdzieliło, nie chcę żebyś była sama, ale wiesz, jak znajdziesz sobie innego, to przyjdę sprawdzić czy jest odpowiedni. Zgadzam się nawet na któregoś z tych bałwanów ode mnie z zespołu. Pamiętasz gdy byliśmy razem w Londynie? Bardzo chciałaś tam lecieć, a to była idealna okazja żeby Ci się oświadczyć. Byłaś taka podekscytowana tymi wszystkimi atrakcjami, nie mogłem oderwać wzroku, piękniejszej istoty nigdy nie widziałem. Tak bardzo się stresowałem, że prawie tamtej nocy nie spałem, sądziłem, że nie jestem wystarczająco dobry, ale i tak to zrobiłem. Chcę dla Ciebie dobrze, więc nie upieraj się nad pokochaniem innego chłopaka. Proszę zajmij się mamą, nie może być teraz sama, a ona Cię tak uwielbia...
Dziękuję Ci, że byłaś tylko dla mnie.
Kocham Cię, co już mówiłem, ale najchętniej wykrzyczałbym to całemu światu,
Twój Jaehyun.

  Nim się obejrzałam, po mojej twarzy spływały tysiące małych kropelek. Chciało mi się krzyczeć. Potrzebuję go żeby żyć, nie poradzę sobie. Siedziałam tak godzinę, może dwie, uwolniłam swoje emocje, których nie chciałam. Poczułam, że moje powieki robią się coraz bardziej senne, aż w końcu sobie na małą drzemkę.

  Gdzie ja jestem? Czuję pod sobą czyjąś klatkę piersiową, unoszącą się w górę i w dół. Powoli otwieram oczy i co widzę? Mój ukochany śpi smacznie z lekko otwartymi ustami, przytulając mnie jedną ręką. Od razu zaczęłam go ściskać. Cieszyłam się, że to był tylko sen i mogłam odetchnąć z ulgą. Odniosłam wrażenie, że się budzi, ponieważ poruszył się niespokojnie.

— Skarbie, coś się stało? – zapytał chłopak, lekko zaspanym głosem, podnosząc mój podbródek do góry.

— Błagam nie zostawiaj mnie. – moje łzy pojawiły się na jego koszulce.

— Ciebie? Nigdy w życiu.

  Jak dobrze, że nic mu nie jest.

THE END

✔ The Perfect Man | ONE SHOT | Nct's JaehyunDove le storie prendono vita. Scoprilo ora