1

547 40 8
                                    

W całym domu zabrzmiał dźwięk dzwoniącego telefonu. Amora podniosła wzrok z okna i spojrzała w oczy swojej siostry. Rose przytaknęła i razem zbiegły po schodach, kiedy znalazły się w przestronnej kuchni Sarah akurat odebrała telefon. Bliźniaczki zajęły miejsce przy białym sześcioosobowym stole i przysłuchiwały się rozmowie. Od bardzo dawna czekały na telefon od William'a, że wszystko z nim w porządku. Teraz musiały się upewnić czy to prawda.

-Sarah Lennox, słucham- zabrzmiał głos kobiety.

Ich ciotka jest średniego wzrostu blondynką o ciepłym uśmiechu, niebieskich oczach oraz jasnej cerze. Ubrana jest w granatowe spodnie i białą koszulkę.

Podczas rozmowy twarz ciotki wyrażała wiele emocji na raz. Z początku była to radość, która z każdym kolejnym usłyszanym zdaniem gasła, aż w końcu przerodziła się w swego rodzaju zamyślenie i niepokój. Gdy kobieta w końcu odłożyła słuchawkę, spojrzała w stronę swoich przybranych córek z niemrawym uśmiechem.

-To tata?- odezwała się w końcu Amora.

-Wszystko z nim dobrze?- dorzuciła Rosalie.

-Tak, wszystko dobrze, tylko jest pewien problem...- odpowiedziała Sarah, siadając tuż obok nich.

-Jaki problem?- spytała zaniepokojona Rose.

-On znowu nie wróci przez dłuższy czas do domu...- powiedziała zasmucona kobieta.

-Ale dlaczego?- spytała gwałtownie Amora.

-Ponieważ odbędą się jakieś szkolenia i nie dostał przepustki, w dodatku ma sporo pracy w terenie, ale prosił żeby was o coś zapytać- odezwała się ich ciotka.

-Tak?- spytała jedna z bliźniaczek.

-Chciałybyście pojechać go odwiedzić na całe wakacje?- odparła niebieskooka.

Momentalnie na twarzy Amory wykwitł uśmiech i natychmiast poderwała się do góry skacząc ze szczęścia. Nie można tego samego powiedzieć o jej siostrze, która miała poważną minę.

-Ale przecież on pracuję w wojsku- powiedziała Rose- W ogóle będziemy mogły tam wejść?

-Z tego, co wiem to raczej nie będzie problemu, jeśli się zgodzicie to już za dwie godziny przyjedzie po was Ironhide- wyjaśniła ich przebrana matka.

-Oczywiście, że się zgadzamy, prawda Rosie?!- wykrzykneła radośnie Amora, potrząsając jej ramionami.

Zirytowana blondynka spojrzała na nią chłodnym wzrokiem i zdjęła jej ręce ze swoich ramion.

-Możemy jechać i nie nazywaj mnie Rosie!- warknęła siedmnastolatka.

Amora wydała z siebie kolejny okrzyk zwycięstwa i przytuliła swoją siostrę oraz Sarah. Po paru minutach świętowania nastolatki udały się do swojego pokoju i rozpoczęły pakowanie. W tym samym czasie niebieskooka oddzwoniła do swojego męża. Gdy bliźniaczki były w połowie do ich pokoju jak strzała wleciała Charlotte.

-To prawda?! Wyjeżdżacie na całe wakacje?!- spytała dziesięciolatka.

-Zgadza się młoda- powiedziała radośnie Amora.

-Szkoda, bo chciałam spędzić z wami trochę czasu, ale sama też wyjeżdżam do dziadków z mamą- odparła dziewczynka.

Charlotte jest bardzo podobna do swojej matki. Tak jak ona posiada jasne blond włosy i niebieskie oczy. Jednak charakterek ma zupełnie po ojcu.

-Następnym razem się uda Lottie- powiedziała z lekkim uśmiechem Rose, która dalej wrzucała do swojej torby potrzebne rzeczy.

Ta poważniejsza z bliźniaczek od dawna nazywa Charlotte, Lottie ponieważ gdy dziesięciolatka była mała to strasznie uroczo wyglądała i dziewczyny postanowiły skrócić jej imię, właśnie w ten sposób powstał ten skrót i pozostał do dzisiaj. Praktycznie każdy w rodzinie już tak do niej mówi.

-Mogę wam pomóc?- spytała dziewczynka.

-Jasne- odpowiedziała promiennie Amora.

Właśnie w ten sposób nastolatki spędziły kolejne dwie godziny. Na pakowaniu walizek i wygłupach z młodszą siostrą. Jednak to bardziej Amora żartowała razem z Lottie, a Rose tylko uśmiechała się pod nosem. Każdy przeżywał to pożegnanie jak chciał.

-Amora! Rose! Lottie! Ironhide przyjechał!- po chwili dało się słyszeć krzyk Sarah z dołu.

-Już idziemy mamo!- odkrzyknęła dziesięciolatka i wybiegła z pokoju.

Tuż za nią ruszyły siostry, które taszczyły w rękach po dwie walizki i jedną torbę na ramię. Na wspomnienie Ironhide im obu pojawił się uśmiech na twarzy. Blondynki poznały go, kiedy William wrócił z tej strasznie długiej misji. Na początku mężczyzna nie pałał do nich sympatią, ale z czasem zaczął się do nich przekonywać. Zwłaszcza, kiedy Rose zainteresowała się jego bronią i sztukami walki. Właśnie, wtedy mężczyzna się przed nimi bardziej otworzył. Potem poszło już jak z płatka i nawet doszło do momentu, kiedy pozwolił im pokierować swoim samochodem, który swoją drogą sam w sobie był zagadką. Znaczek na jego kierownicy nieustannie sprawiał, że Rose bez przerwy o tym rozmyślała. W końcu jednak stwierdziła, że nie będzie się wtrącać, skoro nie chcą im nic powiedzieć.

Kiedy blondynki przekroczyły próg salonu ich oczom ukazała się Lottie, uwieszona na szyi postawnego krótko ściętego czarnowłosego mężczyzny o intensywnie niebieskich oczach i dziwnym wyrazie twarzy, który wskazywał na zakłopotanie. Niebieskooki ubrany był w czarne przetarte spodnie oraz tego samego koloru koszulkę.

-Cześć Hide!- wykrzyknęła z uśmiechem Amora, która również przytuliła się do mężczyzny.

-Cześć- odezwała się, jak zwykle, dosyć ponuro Rose.

-Witajcie dziewczyny- powiedział głębokim głosem Ironhide, kiedy odstawił Amore i Lottie na podłogę.

Czarnowłosy posłał lekki uśmiech, nadal stojącej bliźniaczce i zabrał do ręki ich bagaże. Bliźniaczki patrzyły jak idzie je zanieść do samochodu i po chwili odwróciły się w stronę Sarah. Kobieta mimowolnie je wyściskała, tak samo jak Lottie i razem życzyły blondynką udanych wakacji.

-Do zobaczenia po wakacjach!- odkrzyknęła w ich stronę Amora i razem z siostrą ruszyły do wyjścia.

Przy samochodzie już czekał Ironhide. Opierał się o maskę swojego czarnego Chevrolet'a GMC Topkick C4500. Zawsze robił na nich tak samo dobre wrażenie, a jego ciemny lakier lśnił w promieniach gorącego jeszcze słońca.

-Jedziemy już?- spytał mężczyzna.

-Jasne, ja z przodu!- przytaknęła Amora i pobiegła w stronę przednich drzwi.

Jednak jej siostra była szybsza i już zajmowała miejsce z przodu przepięknego auta.

-Ej! Ja tu chciałam!- zaprotestowała blondynka.

-Oj przykro mi...- odpowiedziała kąśliwie Rose i zapięła pasy, patrząc jak jej naburmuszona siostra zajmuję miejsce z tyłu pojazdu.

Ironhide usiadł za kierownicą i wreszczie wyjechał spod domu Lennox'ów. Czekała ich zdecydowanie długa podróż. W pewnym momencie czarnowłosy skierował swój wzrok w stronę, siedzącej obok niego bliźniaczki. Ich spojrzenia się spotkały, ale dziewczyna pierwsza odwróciła wzrok. Zawsze, kiedy jej się tak przyglądał, czuła się dziwne, jakby chciał prześwietlić całą jej duszę. W dodatku był przystojny, co tylko jej utrudniało całą sprawę. Więc mimowolnie na jej twarzy pojawiły się, ledwo dostrzegalne rumieńce. Siedmnastolatka zasłoniła się włosami i udawała, że jest śpiącą, jednak po chwili sen dopadł ją naprawdę i odleciała do krainy snu, podobnie jak Amora.

______________________________________

||Transformers|| Piekielne siostryWhere stories live. Discover now