Rozdział I

7 0 0
                                    


- To szaleństwo, czemu w ogóle ktoś zatwierdził ten projekt? Jak on się nazywał? Aha już pamiętam "Triumf"... Ta nazwa jest tak nieadekwatna jak cały ten program. Bardziej odzwierciedlającą nazwą było by "Wybuch" albo "Kolizja". Najgorsze jest to, że ten pilot Boris jest młody. Ma może z 19 lat a niedługo umrze...

-Masz rację Vlad ale wiesz jak jest. Na szczęście "Zimna wojna" się już kończy. Przynajmniej mam taką nadzieję, bo tworzenie projektów tylko po to by tworzyć jest bezsensowne.

Nagle do pokoju wszedł kolejny pracownik:

-Po co w ogóle o tym gadać? Przecież to nie my lecimy. My dostajemy premię i order. Więc teraz jak ludzie którzy zakończyli robotę napijmy się czegoś.

Po czym wyjął zza pleców alkohol. Usiadł do stołu i położył butelkę centralnie na środku stołu. Vlad odpowiedział zirytowany:

-Nie mam ochoty, idę zapalić.

Wstał od stołu i poszperał chwilę w swojej skórzanej torbie. Gdy znalazł paczkę i zapalniczkę wyszedł założywszy na siebie kurtkę. Jurij spojrzał na Saszę po czym powiedział:

-Masz rację, napijmy się.

-I to cenię w człowieku! 

Napili się po łyku i powtarzali tą czynność kilkanaście razy. Tymczasem Vladimir zapalił papierosa i zaciągnął się nim potężnie. Na dworze było okropnie zimno ale Rosjanie się już do tego przyzwyczaili. Vlad patrzył na hangar w którym właśnie budowali rakietę z jego projektu. Rakietę która prawie na pewno wybuchnie w czeluściach kosmosu... Gdy wypalił papierosa, wrócił do pokoju. Jurij i Sasza pili już ostatnie łyki rosyjskiej wódki. Vlad spojrzał na nich z pogardą i wziął torbę, po czym wyszedł z pokoju. 

Gardził alkoholem, zrujnował jego rodzinę gdy Vlad był dzieckiem. Dlatego unikał go jak tylko mógł. Pożegnał się ze strażnikiem i wsiadł do samochodu. Odpalił wóz i wyjechał z podziemnego parkingu. Podczas drogi ktoś wpadłszy w poślizg wjechał mu w tył i próbował uciec. Vlad wnerwiony zaczął gonić kierowcę i dogoniwszy go uderzył w szybę kilkukrotnie. Kierowca nie chciał otworzyć ale nie mógł odjechać ponieważ zepsuł mu się silnik. Vlad uderzył jeszcze kilka razy ale kierowca nic sobie z tego nie robił. Wkurzony niezmiernie, łokciem wybił szybę po czym otworzył od wewnątrz samochód delikwenta. Spanikowany kierowca zaczął coś bełkotać i wziąwszy kawałek zbitego szkła naciął nim skórę pod okiem Vladimira. Zraniony szkłem Rosjanin wyciągnął kierowcę po czym przycisnął go do boku samochodu. Przytrzymywany Rosjanin kopał, pluł i na koniec uderzył Vlada głową. Pijany kierowca już chciał uciec gdy nagle policjanci zatamowali mu drogę radiowozem po czym zakuli go w kajdany. Vlad dostał nakaz zgłoszenia się na komendę jutro, a pijany kierowca został zawieziony na komisariat. Vladimir z twarzą pokrytą świeżą krwią wsiadł do swojego samochodu i odjechał. W domu upadł na łóżko i momentalnie zasnął zapominając o bólu. 

KosmosWhere stories live. Discover now