To on 1

471 7 1
                                    

       oczami Eliota

Obudziłem się o 7 jak zawsze. Znów szybkie ubieranie się i jedzenie i do szkoły, moja codzienna rutyna. Wstałem i od razu udałem się w stronę łazienki. umyłem zęby i spojrzałem w lustro, zielone oczy i czarne włosy w artystycznym nie ładzie. 

-zejdź już na śniadanie!-wrzasnęła mama. Słyszałem po głosie, że znów była wściekła i pewnie pijana.

Mam duże problemy w domu tata mnie bije a mam ciągle pije i mu na to pozwala. Boję się ich ale nie mam jak uciec do kąt iść nie mam innej rodziny. Zszedłem na śniadanie zobaczyłem talerz z dwoma kanapkami jak zawsze. Zjadłem i chciałem już wychodzić ale usłyszałem głos mojego ojca.

-A ty do kąt dzieciaku?!- wrzasnął ojciec aż podskoczyłem.

-ja do szkoły

-A tą 2 to dostałeś z czego?!

-z fizyki, przepraszam tato ale mam za dużo na głowie nie zdążyłem się nauczyć-powiedziałem nieśmiało przerażony.

-idź już do szkoły a jak wrócisz dokończymy rozmowę.

Wyszedłem a tak właściwie wybiegłem z domu. Szedłem tak szybko jak mogłem żeby się nie spóźnić. Postanowiłem, że pójdę skrótem. Był to jednak błąd, zaczepiło mnie tam dwóch mężczyzn byli wysocy i napakowani. Jeden z nich złapał mnie od tyłu tak, że nie mogłem się ruszyć a drugi przyłożył mi do ust jakąś chustę, próbowałem tego nie wdychać ale nie mogłem. Ostatnie słowa i obraz to mężczyzna który wziął mnie na ręce i powiedział.

-To on- po czym zaśmiał się szyderczo. Dalej już nic obraz został przerwany.

Mój PanWhere stories live. Discover now