6

112 5 1
                                    

Mój oddech się zatrzymał kiedy padła liczba 300 tysięcy jak i cała licytacja. Niesamowita suma.
Ale bardziej niesamowite jest to, że ten tłum ludzi przyjechał tu po to żeby kupić człowieka jak zwykły przedmiot.
Kierujący licytacja zaprosił wygranego do wyjścia to tam miał na mnie czekać.
Ochroniarz wszedł na scenę, wyprowadził mnie z niej pchając w stronę drzwi na jednym z końców sceny.
Boje się zobaczyć tego kto wygrał, nie wiem do czego zostałem kupiony i boje się nawet wyobrażać sobie co on będzie chciał ze mną robić, wkoncu nic go nie hamuje.
- Zapnij koszule- usłyszałem od ochroniarza.
Szybko wykonałem polecenie.
Kiedy dotarliśmy na miejsce moje serce przyspieszyło a ciało oblał zimny pot.
Spojrzałem nie pewnie na mężczyznę w masce.
- z bliska wyglądasz zdecydowanie lepiej.- stwierdził.
Po głosie poznałem, że był to starszy mężczyzna.
-wszystko już załatwiłem więc idziemy.
Położył mi rękę na plecach delikatnie mnie przy tym pchając żebym szedł.
Wyszliśmy z budynku, niesamowite uczucie po takim czasie.
-nie uciekaj tam stoi moje auto-wskazał palcem samochód- w nim siedzi paru moich ludzie, zacznij tylko coś kombinować a nie będzie miło i spokojnie nie zabiją cię, szkoda pieniędzy ale za to zaciągną cię siłą po tym żwirze do auta zwiążą aż twoje dłonie będą sine. Dotarło?
Zamarłem na te słowa nie wiedząc co mam zrobić.
Zatrzymał mnie i szarpnął, wtedy odzyskałem świadomość.
- tak ..panie.
Podeszliśmy do auta ktoś otworzył nam drzwi. Pan puścił mnie przodem.
Usiadłem na siedzeniu czekając aż on wejdzie.
Mężczyzna wszedł do auta i usiadł obok mnie. Niespodziewanie chwycił mnie za ramię i ściągnął z fotela na podłogę.
- psy siedzą na ziemi w nogach właściciela, zapamiętaj to sobie.
Przez chwilę myślałem, że się przesłyszałem, byłem w szoku.
Przemilczałem te słowa. Siedziałem na ziemi całą drogę a raczej klęczałem, jestem przez to cały obolały.
Kiedy samochód się zatrzymał facet ściągnął maskę.
Jest to mężczyzna na oko 70 letni co obrzydza mnie jeszcze bardziej.
Patrzyłem na niego przerażony i zdziwiony.
-nie nauczyli cię tam manier co? Nie martw się nauczymy cię szacunku do właściciela. Idziemy teraz na imprezę. Są to urodziny mojego wnuka to do niego będziesz należał, jesteś prezentem więc się zachowuj.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 12, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mój PanWhere stories live. Discover now