➹ steve rogers

2.6K 239 102
                                    

NOWE TALKSY Z AVENGERSAMI JUZ NA MOIM PROFILU, ZAPRASZAM, BO SERIO JESTEM Z TEGO ZADOWOLONA!

- Rogers! Co tam znowu czytasz, dziecino? - Stark dosłownie wyrwał przyjacielowi książkę z dłoni, na co blondyn zmierzył go dość jednoznacznie spojrzeniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Rogers! Co tam znowu czytasz, dziecino? - Stark dosłownie wyrwał przyjacielowi książkę z dłoni, na co blondyn zmierzył go dość jednoznacznie spojrzeniem. - „Przeminęło z wiatrem". To romansidło, racja? - Tony ze śmiechem pokiwał mu książka przed nosem.

- Nie do końca. - Steve odebrał mu swoją własność już dosyć zirytowany. Tony był jego przyjacielem, jednak często zachowywał się tak, jakby zupełnie nie miał szacunku do Steve'a oraz tego co Steve cenił. - Nie przerywaj mi, gdy czytam, Tony. - Rogers przekartkował książkę znajdując stronę, na której skończył.

- Dobrze, królewno. Daruj. - Anthony opadł na krzesło tuż obok Steve'a i przysunął się do niego. - Jednak szukałem Cię wszędzie, a wejście do biblioteki w której - kto by pomyślał - oczywiście jesteś, było dla mnie sporym wyzwaniem, więc musisz mnie wysłuchać. - mówiąc to powoli zamykał książkę swojego przyjaciela, by ostatecznie odsunąć ją na bok i spojrzeć mu prosto w oczy. Po chwili jednak odsunął się na większą odległość.

- Twoja jakże cudowna gęba była zdecydowanie za blisko mojej, więc musiałem się odsunąć, mam nadzieje, że mi to wybaczysz. - Stark uniósł dłonie, jakby całkowicie się tym przejął.

- Do rzeczy. - Steve posłał mu wkurzone spojrzenie, zakładając ręce na piersi.

- Oh, tak. Nie śmiałbym zajmować Ci wiele czasu, nie, nie... - Tony odparł jakby nigdy nic, opierając się o ławkę. - Tylko wiesz, bez nerwów. Nie spodoba Ci się mój genialny pomysł, to nie i już. Albo nie. Musisz się zgodzić.

- To może w końcu powiesz, o co Ci chodzi, Stark?

- Stworzyłem coś jakby... nowego. Znaczy, rozumiesz... To dopiero prototyp, nawet nie zdolny do prawidłowego działania, wyglądem przypomina jakby ogromną, metalową puszkę, ale jest z żelaza! Długo by opowiadać, to trzeba zobaczyć, Steve... Musisz to zobaczyć. - głos Tony'ego brzmiał niespotykanie poważnie, jego oczy wyrażały to jak bardzo przejęty i zaabsorbowany był tym, co tłumaczył Rogersowi... A Steve na prawdę rzadko widział Tony'ego tak podekscytowanego i zaangażowanego w to, co mówił.

- W porządku... - Steve zmienił swoją postawę względem starszego o rok Tony'ego i rozluźnił się na krześle. Jego sceptyczne nastawienie co do „genialnego pomysłu" Starka zniknęło, i Steve miał nadzieje, że nie zawiedzie się, gdy juz pozna jego ideę. - Więc? Kiedy chciałbyś mi pokazać to, co stworzyłeś?

- Jak to kiedy? Oczywiście, że teraz. Myślisz, że ten projekt może czekać? Jasne, że może, ale nie chce mi się siedzieć w szkole, więc podnoś swoją chudą, ale zgrabną dupę z krzesła i maszeruj za mną, żołnierzu. - Tony zgarnął książkę z blatu i pociągnął Steve'a za rękaw jego szarej bluzy.

when we were young ⎊ avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz