xxx

Na imprezie u Igora pojawiło się znacznie więcej osób, niż Filip przypuszczał. Kata wyjaśniła mu, że normalnie na domówki nie przychodzi tyle osób, jednak gdy ludzie dowiedzieli się, że na imprezie pojawi się raper, zainteresowanie wzrosło. Było całkiem sympatycznie, pili piwo, grali w planszówki, obgadywali wykładowców i opowiadali Filipowi, jak wyglądał ich pierwszy rok studiów.

- Ale Magda się odstawiła, nie? - powiedział Adam, gdy wraz z Igorem i Filipem wyszli na balkon zapalić. Igor zerknął przez drzwi balkonowe na koleżankę, ubraną w krótką, czarną sukienkę z dość dużym dekoltem.

- Pewnie pójdą na kluby za jakąś godzinę, maks dwie - skomentował Igor i zwrócił się do Filipa. - Fifi, a twoja panna to gdzie?

- To nie jest moja panna - mruknął, strzepując pyłek z czarnej koszulki z białym nadrukiem Nike.

- Ale wiedziałeś, o kogo chodzi! - Jacek klasnął w ręce przez co spora część popiołu z papierosa spadła na płytki balkonowe. Filip wywrócił oczami i zauważył, że Adam widocznie spochmurniał. Ciekawe, dlaczego.

- No nie oburzaj się tak - Igor trącił go łokciem. - Przyjdzie?

- Nie wiem, ma dać znać - odparł raper.

- Kto ma dać znać? - nagle na balkon weszła uśmiechnięta Magda. Zabrała Filipowi papierosa i zaciągnęła się, zostawiając na filtrze czerwony ślad od szminki. Raper skrzywił się.

- Majka - odparł Adam. Magda przybrała trudny do zinterpretowania wyraz twarzy i oddała Filipowi papierosa.

- Zatrzymaj go - powiedział, nie patrząc na nią. Zrobiło mu się trochę zimno, toteż postanowił wrócić do środka. Idąc w stronę kuchni, wyciągnął telefon z kieszeni jasnych dżinsów. Dochodziła dziesiąta wieczorem i powoli tracił nadzieję na to, że Maja przyjdzie. Zastanawiał się, czy do niej nie zadzwonić, ale nie chciał się narzucać.

Gdy wcześniej na imprezie pojawiały się tematy pod dyskusję, pierwsze, o czym myślał to co powiedziałaby Maja. Ogólnie dużo dziś o niej myślał, a im bardziej był pijany, tym częściej się to zdarzało. Wspominał ich wczorajsze wyjście na kawę, bo niesamowicie przyjemnie im się gadało. Filip zdał sobie sprawę, że gdyby z każdą osobą miał tyle wspólnych tematów do rozmów, mógłby śmiało uważać się za najszczęśliwszego człowieka na ziemi.

Dzisiaj temat Mai padł już kilkukrotnie, głównie ze strony Igora. Filip cały czas utrzymywał, że jest tylko jego koleżanką, ale czy o koleżankach myśli się tak często? Przecież od kilku dni Maja siedzi w jego głowie non stop. Zastanawiał się, co robi, co czyta, na jaki temat historyczny by podyskutowała. To chyba nie było do końca normalne.

Wyciągnął z lodówki piwo i kiedy zamykał drzwi, zauważył stojącą w wejściu Magdę. Tak się wystraszył, że o mały włos nie wypuścił butelki z rąk.

- Hej, spokojnie - powiedziała. - Jak tam, co masz dobrego?

Czy ona jest ślepa, pomyślał zniecierpliwiony. Przecież widziała, że brał piwo. Prawda była taka, że od pewnego czasu odnosił wrażenie, że Magda próbuje go poderwać. Choć była ładna i całkiem inteligentna, to jednak w ogóle nie była w jego typie. Była niesamowicie cyniczna i momentami wredna dla swoich przyjaciół - nie potrafił tego zrozumieć. W dodatku chyba nie przepadała za Mają. Na dzisiejszej imprezie zrobiła się już tak nachalna, że jedyne, na co miał teraz ochotę, to po prostu pójść do domu.

- Żywca - uniósł butelkę do góry. Wtedy do kuchni wpadł Jacek i poprosił, a raczej rozkazał im, by wrócili do salonu, bo właśnie zaczęli grać w kolejną grę. Filip miał ochotę go wyściskać, gdyż uratował go z opresji. Pośpiesznie wrócił do salonu, zaś za nim weszła niezadowolona Magda. Usiedli na wolnych miejscach i zaczęli grać w czółko. Gra spodobała się Filipowi do tego stopnia, że na chwilę zapomniał o Mai.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin