~~Kim jest Antonio Smith? ~~

15 1 1
                                    


Raz w miesiącu zabieram do swojego mieszkania Antonia, który zmienia swój charakter z szanowanego człowieka w dziecko, oczekujące opieki. Nie interesowało by mnie to, jednak pewnego piątku, kiedy zostałem dłużej w pracy zbierając papiery - ten wystraszony tkwił pod moim biurkiem i gdy mnie zobaczył wtulił się w moją nogę. Miałem wtedy dwa wyjścia "uciec i zginąć" lub "zostać i przetrwać... może". Niestety jak to bywa u mnie wybrałem trzecią opcję, no hej prawo wyboru, którą było spytanie szefa co się stało. Tkwiąc przy czarnych butach z pierwszego lepszego sklepu, mój pracodawca spojrzał na mnie, a następnie wydał cichy jęk oznaczający strach. Oczywiście opowiedział mi swoją historię i przez własną głupotę teraz cierpię. Dlaczego cierpię? A dlatego, że taszczę go do mojego mieszkania na najwyższym piętrze, gdyż winda uznała, że zrobi sobie wolne...  Po męczarniach nareszcie ujrzałem wrota do mojej jaskini, więc wyjmując klucz z kieszeni wsunąłem go do zamka po czym przekręciłem. Pchnąłem drzwi łokciem i wpełzłem do pomieszczenia zamykając za sobą na kilka zamków. Lata w policji jednak robią swoje. Westchnąłem przeciągle i w końcu zrzuciłem z siebie ciężar, który przez całą drogę będąc cicho nagle się ożywił.

-Nareszcie John~~ Tak długo wchodziłeś, że aż sam zmęczony się zrobiłem- powiedział przeciągając się w przedpokoju, podczas gdy ja prostowałem plecy. Postanowiłem się wcześniej położyć modląc, by mężczyzna również szybko zasnął gdyż nieraz już widziałem jak noc wygląda aż do świtu. Wszedłem do salonu dbając o to by nie wystraszyć ZNOWU swojego "współlokatora" i sięgając do jednej z szaf podałem mu komplet piżamy. To już powoli mnie męczyło. Od kiedy pracuję w tym komisariacie to nie tylko zajmuje się sprawami i własnym życiem, ale i jego. Schemat jest taki: śpi u mnie, rano wstaje, załatwiam mu taksówkę i płacę za nią po czym idę do pracy, gdzie cały dzień mnie unika, ponieważ mu wstyd.

Po kąpieli postanowiłem trochę popracować nad sprawą, którą się aktualnie zajmuję. Została zamordowana dziewczyna w wieku osiemnastu lat, na miejscu był tylko pistolet z jej odciskami palców jak i jedna rana w głowie. Typowe samobójstwo,  jednak gryzie mnie coś co nie pasuje w tym wszystkim. Ofiara miała teraz trudne chwile w życiu, ale jednak zimna, lekko upita kawa. Kanapa, na której był koc i poduszka charakterystycznie ugnieciona od dłuższego leżenia były jakby przeciwne co do teorii. Westchnąłem i się przeciągnąłem, może coś pominąłem? MOŻE bym się dowiedział, ale przeszkodziło mi mocne ściśnięcie w klatce piersiowej za sprawą dwóch ramion.
-O co chodzi Tony?- odwróciłem głowę w jego kierunku by zobaczyć dwa roziskrzone punkciki. Nie świadczyło to o niczym dobrym.

-Chcę seksu- pierwsze dwa słowa zawsze wypowiadał z wielką pewnością siebie.

-Nie- to mogło ostudzić jego zapał. Jednak nie tym razem. 

-Hoo? Dlaczego? Chcę!- pociągnął mnie za policzek zostawiając mokry ślad na moim karku. Przeszedł do ataku

-Nie ma mowy- strzepnąłem go z siebie z nadzieją, że ten mi odpuści.

-John!- nie dawał za wygraną, mężczyzna zbliżył się ponownie muskając moje krocze zachęcającym ruchem dłoni.

-Nie- mruknąłem odwracając wzrok co chyba jak na wezwanie go zdenerwowało.

-Zwolnię cię z pracy- dorzucił do pieca stosunki szef - pracownik. 

-Zachowujesz się jak zakochany nastolatek- 

-Boo, nie mów tak- Urażony jest, to pora na kontrę!

- Antonio, przywołuję cie do porządku! Znajdź sobie dziewczynę - dorzuciłem dumny do pieca.

-Ale ja już nie jestem dzieckiem!- oburzył się sunąc nosem po moim karku przy okazji liżąc go. Takie to z niego dziecko jak ze mnie balerina. 

-Więc?- westchnąłem pozwalając mu na ten mały, uroczy akt.

-Chcę ciebie...- wychrypiał w moje ucho tą kwestię i dobierając się do spodni wsunął dłoń pod ich materiał. Wstrzymałem powietrze. 

-Widzisz...? - przełknąłem ślinę opierając się o niego lekko zainteresowany jego ruchem -Jak dziecko...- dodałem cichym głosem

-Jooohnnn... ~~-  już gotowy kontynuował kiedy jego dłoń została brutalnie ściśnięta i odsunięta.

-Nie- cmoknąłem go w policzek i wróciłem do mojej sprawy z podłym uśmiechem

-...burak- odparł odsuwając się by zaraz usiąść obok. Oparł się o moje ramię i marudząc gładził wewnętrzną stronę moich ud.

Uśmiechnąłem się pod nosem. Nie jest łatwo wygrać z nim kłótnie, ponieważ zawsze wyciąga jakieś argumenty, które przeważają na jego stronę. Tym razem mam jednak szczęście i nie muszę grać jak mi zagra. Przetarłem oczy zdając sobie sprawę, że jest już późno. Zamknąłem laptopa i wstając od stołu ruszyłem do pokoju gdzie położyłem się na łóżku by zasnąć. Do pomieszczenia wszedł jednak Antonio i kręcąc się chwile po nim uklęknął obok mnie. Oczywistym było, że udawałem iż śpię. Chwilowa cisza została zastąpiona szelestem kołdry, uniesieniem pościeli i trzeszczeniem materaca co zwiastowało, że położył się obok mnie. Ciepło, które mnie ogarnęło chwilę potem było czymś na wzór zawstydzenia. Mężczyzna bez skrępowania wtulił mnie w siebie by łatwiej mu było masować moje krocze. Dyszałem cicho starając się uspokoić, ale jedyną i najbardziej okrutną wtedy rzeczą był jego szept.

- Wiem, że nie śpisz skarbie - pocałował mnie w czubek głowy i ścisnął pana. Drugą dłonią z zadowoleniem przesuwał po torsie by już po chwili zawisnąć nad mną. Widziałem jak dużo radości sprawia mu męczenie mojego ciała i chociaż dzisiaj wygrałem bitwę, to przegrałem wojnę. Odwróciłem speszony wzrok szukając ratunku przed ustami, które wędrowały od mojego ucha do obojczyków aż nadszedł on. Upragniony ratunek w postaci dzwoniącego telefonu. Odebranie go i dowiedzenie się o dowodach w sprawie sprawiło, że mój przełożony zszedł ze mnie i poszedł się odświeżyć. 

W opiece mnie ma wszechświat... 


//Generalnie zdałem sobie sprawę, że nie wiecie jak wyglądają podane charaktery więc zostało mi tylko to opisać. 

Antonio jest mężczyzną, który mimo swojego dojrzałego wieku zachował ciemne, czarne włosy zaczesane do tyłu oraz białą, niepomarszczoną o dziwo twarz. Antonio ma 28 lat, jest młodszy od głównego bohatera co jeszcze bardziej mnie kręci pod względem dominacji. Ma on niebieskie oczy a cała jego budowa ciała jest zwyczajnie cudowna. Dobrze zarysowane mięśnie brzucha, śliczna skóra, silne ramiona a i bym zapomniał... Ma czym się pochwalić tam w kroczu. 


John za to jest mężczyzną zmęczonym życiem, brązowe włosy, które okalają mu twarz, brązowe oczy, lekki zarost oraz zmarszczki tworzą otoczkę przepracowania. Ciało jest również dobrze umięśnione o opalonym kolorze skóry. Jedyne co  w nim się wyróżnia to przyjemny, wręcz przyciągający zapach, przez który już mnóstwo razy był zmuszony się bronić przed dotykiem. Jest on hetero, ale Antonio ciągle to zmienia. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szklana prawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz