❝do you trust me, luke?❞

647 80 33
                                    


luke się bał. pierwszy raz w całym jego życiu ogarnęło go autentyczne przerażenie, które zmroziło mu krew w żyłach. nigdy wcześniej niczego się nie obawiał. wiedział, że dzieci polubią go po pierwszym dniu w szkole, że ojciec nie będzie miał pretensji o pierwsze upicie się i zwymiotowanie na jego dywan z salonie, nie bał się lecieć samolotem po raz pierwszy ani uprawiać seksu pierwszy raz. nie martwił się opinią ludzi gdy zaczął chodzić z chłopakiem. nie bał się pająków, ciemności ani wysokości. wszystko przychodziło mu naturalnie i nigdy nie odczuwał braku komfortu. był pewny siebie i ufał temu, co go czeka.

ale jaki związek z mało ważnymi rzeczami, które przytrafiają się każdemu ma sytuacja, w której właśnie znalazł się luke?

oprócz paraliżującego przerażenia towarzyszyło mu także zdziwienie. dlaczego on? co zrobił, że musiał znaleźć się w tej sytuacji? dopiero wrócił do domu.

ostatnie trzy lata spędził w waszyngtonie, gdzie studiował biznes i zarządzanie, zgodnie z wytycznymi, które wskazał mu ojciec. jego życie było dokładnie zaplanowane, co do najmniejszego szczegółu. był wybitnie inteligentny, a jego rodzina obrzydliwie bogata, więc mógł pozwolić sobie na drogą uczelnię, z willami zamiast akademików i przyspieszony tok nauczania. 'im szybciej wrócisz do australii tym będzie lepiej' mawiał jego ojciec, jednak chłopak nie do końca się z nim zgadzał. cieszył się na wyjazd, bo mógł zostawić swoje złamane serce w rodzinnym mieście, a poza tym waszyngton bardzo mu się spodobał. miał coś, czego sydney nigdy nie miało. czuł się tam swobodniej, pogoda bardziej mu pasowała i mniej myślał o michaelu, który porzucił go w tak okrutny sposób. chociaż, myśląc racjonalnie i odkładając na bok cierpiące serce, wcale nie dziwił się chłopakowi.

jego rodzina była specyficzna i zdawał sobie z tego sprawę. miał dwóch braci, którzy wraz z rodzicami tworzyli zespół idealny. ben, najstarszy z dzieci państwa hemmings, był zastępcą prezesa w firmie swojego ojca. stanowisko oczywiście zdobył dzięki ojcu, który był jej prezesem. jack, drugi brat luke'a, planował założenie własnego interesu, który w przyszłości współpracowałby z rodzinną firmą. był świeżo po drugich studiach i obecnie jego myśli zajmowały tylko ślub i wielkie wesele, które planował już od miesięcy. elizabeth hemmings, matka rodziny, była oczkiem w głowie swojego męża. jego kolejnym rozpieszczonym przedmiotem i zabawką, która nie musiała robić kompletnie nic, by mieć wszystko. nie była głupia, ale z przyjemnością korzystała z wygód, które otrzymywała od czasu ślubu z andrewem. a to właśnie on, głowa rodziny, był z nich wszystkich najgorszy. nie miał skrupułów, by wyrządzać ludziom największe piekło na ziemii. powtarzał, że rodzina jest najważniejsza, że to ona będzie przy tobie do końca życia i to dla niej powinno poświęcać się wszystko. uwielbiał kontrolę, nic nie było w stanie go powstrzymać. uważał się za nieomylnego. gdyby tylko mógł, zostałby panem świata. ale nie mógł. nie mógł rządzić wszystkimi. a na pewno nie swoim najmłodszym synem.

luke od zawsze był inny i jego rodzina doskonale zdawała sobie z tego sprawę. potrafił korzystać z tego, co dostał od życia, ale na większość zapracował sobie całkiem sam. nie chwalił się swoim nazwiskiem. miał własne pieniądze i własne plany, kompletnie nie związane z rodziną lub firmą. i właśnie dlatego był tak odizolowany. jego bracia poznali wszystkie sekrety rodziny dużo wcześniej niż on, byli wprowadzeni w zawiłości nazwiska o wiele bardziej niż on. jego rodzina po prostu mu nie ufała. i słusznie. nie zamierzał babrać się w ich gównie. nie zamierzał być kolejną głupią marionetką w rękach swojego zakłamanego i władczego ojca.

i właśnie dlatego cała rodzina zebrała się w salonie tego dnia. luke miał powiedzieć im o swojej wyprowadzce do waszyngtonu na stałe, a ojciec chciał dać mu stanowisko w firmie, by zachęcić go do współpracy. wprawdzie nie wiedzieli wzajemnie o swoich planach, ale mieli kilka asów w rękawach, by ich negocjacje były jak najbardziej przekonujące.

do you trust me? ↞ muke one shotWhere stories live. Discover now