3.

445 18 0
                                    

Quebo pov.


Filip wyglądał niesamowicie nawet zdyszany i zmarnowany po biegu. Trochę zaniepokoił mnie jego wygląd więc podszedłem i złapałem go za ramie żeby się nie przewrócił.

- Halo, żyjesz? Nic Ci nie jest Taco? - Wiem że prawdopodobnie nie powinienem go tak nazywać, ale przyzwyczaiłem się do tej ksywki jeszcze zanim poznałem jego prawdziwe imię.

Wiedziałem kim jest już od pierwszej chwili kiedy wpadłem na niego w parku. Pierwszy raz zobaczyłem go kilka miesięcy temu i od razu mnie zaintrygował. Od tamtej pory wiedziałem już jak się nazywa, gdzie mieszka i gdzie lubi chodzić. Na szczęście często biegał po tym parku więc miałem mnóstwo okazji aby go obserwować, a muszę przyznać, jest na co popatrzeć.

Filip uniósł lekko głowę próbując powiedzieć, że wszystko okej, ale w tym momencie nie wytrzymałem, jego twarz była taka piękna.



Taco pov.


Kuba nieoczekiwanie zbliżył swoją twarz do mojej i połączył nasze usta w pocałunku. Byłem mega zaskoczony, ale odwzajemniłem jego pocałunek. Chłopak był bardzo silny i mocno na mnie napierał, miałem wrażenie, że zaraz się przewrócę, ale przytrzymał mnie ręką za plecy. Jestem bi, więc nie pierwszy raz całowałem mężczyznę, ale to było całkiem inne, nowe uczucie, jego ostre, złote zęby lekko mnie uwierały, ale nie zwracałem na nie uwagi i postanowiłem oddać się chwili.

Po wszystkim Kuba nieco się otrząsnął i puścił mnie, przez co lekko poleciałem do tyłu.

- Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło. Bardzo mi głupio, przecież praktycznie się nie znamy.-  zaczął się chaotycznie tłumaczyć.

- Nie szkodzi, nic się nie stało. - odpowiedziałem, ale mimo tego droga powrotna minęła nam w krępującej ciszy.

Kiedy dotarliśmy do miejsca naszego początkowego spotkania Kuba rzucił tylko "Do zobaczenia!" i pobiegł w przeciwnym do mojego kierunku. Nie zdążyłem mu nawet odpowiedzieć, bo zniknął już na drzewami. Wracałem do domu nie mogąc przestać myśleć o tym spotkaniu. 

Wampiry taconafideWhere stories live. Discover now