Rozdział 1: Holiday

16 3 0
                                    

Scarlett

- Scarl, wstawaj! - usłyszałam krzyk brata. 

Zaspana przewróciłam się na drugi bok. 

To już ostatni dzień, pomyślałam. 

Przypominając sobie, że przez następne dwa miesiące się będę wysypiać, nabrałam energii. Szybko wstałam, załatwiłam potrzeby fizjologiczne i przebrałam się.

Spojrzałam na duże lustro, wiszące w moim pokoju.  

Moje proste, brązowe włosy ułożyły się na białej, koronkowej bluzc z długim rękawem. Do tego miałam ubraną czarną, rozkloszowaną spódniczkę oraz również czarne szpilki, podkreślające nogi. 

Swoje niedoskonałości na twarzy zasłoniłam podkładem, a następnie uwydatniłam oczy tuszem do rzęs oraz eyelinerem. Do tego pomalowałam usta matową pomadką. Założyłam na nos swoje czarne okulary. 

Ruszyłam do kuchni i zjadłam szybko coś lekkiego. Miałam jeszcze trochę czasu, więc przeglądnęłam social media. Zauważyłam wiadomość od Rosie. 

Od : Największa Idiotka Pod Słońcem 
Rusz dupę, czekamy przed szkołą :*

Odpisałam, że za kilka minut będę i wyszłam z domu, wołając Luke'a. 

- Chodź już! - krzyknęłam. 

- No idę, idę. Co ci się tak śpieszy? - spytał, bawiąc się kluczykami w dłoni.

- W końcu ostatni dzień, braciszku - uśmiechnęłam się szeroko. -  A co, ty się nie cieszysz? 

- Cieszę się i to bardzo, nie co dzień kończy się liceum - mrugnął do mnie.

Spojrzałam na niego. W porównaniu do mnie był bardzo wysoki. Miał takie same jak ja, brązowe włosy oraz piwne oczy. Był bardzo umięśniony. Często urządzał imprezy u nas w domu. Rodzicom to nie przeszkadzało, dopóki nie było nic rozbite ani rozwalone. Przez te kilka lat szkoły zyskał reputacje "bad boy'a", jednak tak naprawdę był bardzo nadopiekuńczy. 

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Od naszego domu do budynku dzieliły dosłownie dwie minuty.

Na miejscu spotkałam się z moimi przyjaciółmi. Przywitałam się z wszystkimi, a następnie razem weszliśmy do środka.

Apel minął szybko, gdyż cały czas rozmawialiśmy. Powoli rozejrzałam się po wszystkich. Zatrzymałam wzrok na mojej przyjaciółce. 

Ona jest wysoką brunetką z włosami do pępka. Dziś splotła je w dwa francuzy. Dzięki treningom ma szczupłą, ale zaokrągloną sylwetkę, która bardzo dobrze wygląda. Była ubrana w ciemną, dżinsową spódniczkę, do której była włożyła biała, luźna bluzka. Na jej nogach były czarne, długie skarpetki, a pod nimi kabaretki. Do tego zwykłe tenisówki. Według mnie ubiera się ładnie, ale zbyt wyzywająco. 

W tym samym czasie wszyscy wybiegliśmy ze szkoły. 

- Wakacje! - krzyknęliśmy na cały głos, jak małe dzieci. 

Następnie wybuchnęliśmy śmiechem. 

- To co, dzisiaj impreza? - spytała Rosie. 

- Oj tak, będziemy się bawić caaałą noc - powiedziałam z uśmiechem na ustach, przedłużając literę "a", w słowie "całą".

Rosie 

DO: MOJA SPADAJĄCA GWIAZDA UDERZAJĄCA RYJEM O BETON
ZA ILE BĘDZIESZ?

Odłożyłam telefon na blat w kuchni, po czym usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam, a po otworzeniu ich, spotkałam się z falą ciepła na moim ciele.

- Złaź ze mnie! - krzyknęłam na Scarl.

- Daj się na cieszyć wakacjami, a nie od razu się po ludziach drzesz - zaśmiała się i poszła w kierunku mojego pokoju. 

Była ubrana w czarną sukienkę rozkloszowana u dołu. Dekolt był ozdobiony koronką. Na całość opadały brązowe, kręcone włosy. Makijaż był o wiele mocniejszy niż rano, a przede wszystkim różnica była w konturowaniu i rozświetlaniu twarzy. Całość podkreślała czerwona pomadka na ustach oraz szpilki tego samego koloru. Sukienka dodawała jej krągłości, a makijaż charakteru.

Ja natomiast miałam na sobie bordową bluzkę z zamkiem z przodu, która sięgała mi do pępka oraz czarną skórzaną spódniczkę. Na nogach miałam koturny i czarne rajstopy. Na twarz nałożyłam korektor oraz rozświetlacz. Oczy było lekko pomalowane bordowym cieniem i eyelinerem. Rzęsy przeczesałam tuszem, a usta podkreśliłam bordową pomadką tak, by pasowały do bluzki.

- Jesteś tego pewna, że chcesz urządzić imprezę w swoim domu? - zapytała mnie Scarlett, po czym usiadła na łóżku.

- Tak, przecież nic złego nie może się stać - odparłam, a już po chwili moją głowę zapełniły wszystkie możliwe katastrofy.

- Skoro tak, to chodź. Trzeba pozamykać wszystkie pokoje i pochować cenne rzeczy - powiedziała i wzięła się za robotę. Zeszło nam na to około 15 minut i kolejne 15 na wykładanie wczesniej kupionego jedzenia.

- Schowam trochę wódki do swojego pokoju na później - oznajmiłam, a następnie usłyszałam pukanie. - Wpuść gości.

Pobiegłam na górę, kładąc pod łóżko flaszkę wódki i kilka piw. Gdy zeszłam na dół stało tam już ok. 5 osób, w tym mój przyjaciel John, który przyniósł alko, wraz ze swoimi kolegami.

- No cześć - podszedł do mnie i mnie przytulił. - Wyglądasz świetnie - dodał.

- Tyyy, jak ty - przedłużyłam, nie wiedząc, czy być miłą.

- Jak zwykle jesteś kochana. - Uśmiechnął się do mnie, po czym porwał do kuchni, w której była Scarl z 3 drinkami.

- A gdzie jest ten twój koleżka? - zapytałam Scarl, ponieważ zauważyłam, że przyszło kolejne kilka osób.

- Spóźni się - oznajmiła i po chwili dodała - za wakacje! -  

Wszyscy wspólnie wypiliśmy jedną kolejkę. Potem była kolejna i kolejna. Po trzech drinkach poszłam tańczyć z Hastingsem. Po chwili mogłam zobaczyć tańczącą Scarl z Shanem.

John, po kilku piosenkach, poszedł do kolegów napić się i pogadać, a ja zostałam na parkiecie sama, ale nie na długo, bo już po chwili poczułam, jak ktoś się łapie mnie za rękę i odwraca w swoja stronę.

 Był to wysoki brunet o wspaniałych brązowych oczach, którego nie znałam. Wydawał mi się znajomy. Ostrożnie położył swoje ręce na moich biodrach. Jako, iż ktoś włączył wolną piosenkę, położyłam swoje ręce na jego karku. W innym przypadku raczej skakałabym jak debil. Oparłam głowę o jego bark, przybliżając się. On zaczął zjeżdżać rękami w dół. Nie dotarły tam, gdzie chciał, bo nagle zmieniła się piosenka i oderwaliśmy się od siebie.

 Poszłam się czegoś napić.  Oczywiście, czegoś z promilami.Stojąc w kuchni, zauważyłam, jak chłopak, z którym wcześniej tańczyłam, podszedł do John'a. Patrzyłam w ich stronę, aż nie zorientowałam się , że zmierzają w moim kierunku.

- To jest Matt, mój kuzyn - powiedział John. Już wiem, dlaczego myślałam, że go znam. - Spędzi tutaj wakacje.

- Hejka, fajnie tańczysz - zaśmiałam się i poszłam na parkiet, nie zapominając o dokończeniu drinka. Ruszyłam w stronę Scarlett, by trochę z nią poszaleć.

____

Hejka!

Z tej strony dwie przyjaciółki, które zapragnęły pisać własne opowiadanie!
Nie wiemy jak ono wyjdzie, jednak mamy nadzieję, że spodoba wam się. 
Zapraszamy do czytania! <3

- scarsie_mitchson

Przyjaciółeczki: Nastoletnie trenerkiTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang