6. Wspomnienia bywają cholernie bolesne..

105 5 0
                                    

Chciałabym wam bardzo podziękować za ponad 200 wyświetleń! Jestem naprawdę wdzięczna za to, jak odbieracie te opowiadanie! 

Dzisiaj wreszcie perspektywa Chrisa!

Chris POV

-On..Próbował mnie zgwałcić. Usłyszałem z ust Mel. 

Zachowałem się jak kretyn. Powinienem nie całować się z Lucy i ją uchronić.

 Cały plan z Lukasem się spieprzył. Ona nie powinna się ze mną zadawać, ale każda moja próba kończy się przegraną.

-Bo uczuć nie da się przezwyciężyć.

Zdaję sobie sprawę, że ją ranię, ale to dla jej dobra. 


Poczułem jak coś moczy moją koszulkę. To była ona. 

Pierwszy raz patrzyłem jak płacze, i choć jestem pijany świadomość, że robi to prze ze mnie co raz bardziej rozsadzała mój mózg. 

Nie potrafiłem nic powiedzieć, przytuliłem ją mocniej, chcąc ukazać, że jest już bezpieczna. Cała się trzęsła, miała zimne ręce. 

Kiedy chwilę już tak staliśmy, zebrałem się i odsunąłem od dziewczyny. Chyba się tego nie spodziewała, ponieważ bezwładnie opadła na mój tors. Lekko się zachwiałem, ale nie spadłem.

-Możemy.. stąd poj-jechać? Wyjąkała wciąż płacząc.

Pociągnąłem ją za rękę i doprowadziłem do wyjścia. Wyszliśmy na świeże powietrze, a ja zorientowałem się, że nie mogę prowadzić. 

Przyrzekam nigdy więcej Whisky.

It's a Prunk. 

Nie rozumiem ludzi podpisujących krucjaty, kurwa ja nawet miesiąca bym nie przeżył.

Dalej ciągnąłem rękę Melody za sobą, nie wiedząc, gdzie tak naprawdę zmierzam.

__________________________

Kiedy dotarliśmy pod jakieś boisko zatrzymałem się. Usiedliśmy na betonowym murku, a ja złapałem za jej zimną dłoń. Kurde, czemu robię za nim pomyślę?

Mogła przypomnieć się jej sytuacja z tym CHUJEM. 

Podniosłem nasze złączone palce i pocałowałem. Brązowooka chyba się tego nie spodziewała, ale lekko się uśmiechnęła.

-To nie był pierwszy raz. Powiedziała nie mal że od razu smutniejąc i spuszczając głowę.

-Zaczęło się w podstawówce. Kontynuowała, a ja byłem co raz bardziej zdziwiony. -Nigdy do niczego nie doszło, ale znęcanie się, prześladowanie, wyzwiska, dotykanie wystarczyło, żeby mnie zepsuć. Chodził za mną, śledził, a ja bałam się co kol wiek zrobić. Nie powiedziałam tego nawet Roni, zagroził, że jeżeli ktoś się dowie to skończę nie tylko zgwałcona. 

-Zawsze ktoś mnie ratował, czy to przechodzień, czy zwykły telefon. Zamknęła oczy, a po jej policzku zleciała łza. -Musiałam przecież jakoś żyć, przyzwyczaiłam się, ale to i tak nic nie dało. O tym po prostu się nie zapomina. I choć czasami było kurewsko trudno mi istnieć, nie skończyłam ze sobą. Wiedziałam, że moja mama nie przeżyła by drugiej straty. Mówiłam sobie Melody masz dla kogo, żyć, nie jesteś sama, nie bądź samolubna. Takie gadanie wystarczało, ale nie na dłuższą metę. 

Mel wzdrygnęła się, a z jej oczu słony płyn wydzielał się co raz częściej, widziałem jak trudno było jej o tym mówić. Jak długo skrywała to przed wszystkimi i jak ciężko jej było.

I Hate & Love YouWhere stories live. Discover now